Argentyna ma budżet na 2026 rok. To pierwszy sukces Mileia w Kongresie
Jak informuje Buenos Aires Herald, argentyński Senat przyjął ustawę budżetową na 2026 rok. To przełomowy moment dla administracji Javiera Mileia, która po raz pierwszy od objęcia władzy zdołała przeforsować plan finansowy państwa przez parlament, kończąc okres prowizoriów.
W piątek wieczorem, po wielogodzinnej debacie, argentyńscy senatorowie poparli projekt budżetu na rok 2026. Wynik głosowania – 46 głosów za przy 25 przeciw – oznacza koniec bezprecedensowego w historii kraju okresu, w którym państwo przez trzy lata z rzędu funkcjonowało w oparciu o te same ramy finansowe. Decyzja Senatu następuje tydzień po tym, jak dokument zyskał aprobatę Izby Deputowanych, co zamyka proces legislacyjny i daje rządowi Mileia stabilne narzędzie do realizacji polityki gospodarczej.
Przyjęty budżet opiera się na optymistycznych założeniach makroekonomicznych, które mają być fundamentem odbudowy zaufania inwestorów. Rząd prognozuje, że w 2026 roku gospodarka Argentyny wzrośnie o 5 proc. Największym wyzwaniem pozostaje jednak walka z hiperinflacją – dokument zakłada, że roczny wzrost cen zostanie zduszony do poziomu 10,1 proc. Z kolei kurs wymiany dolara ma wynieść około 1423 peso argentyńskich pod koniec przyszłego roku.
W co inwestować w 2026? Doradca odpowiada
Koniec trzyletniego zamrożenia wydatków
Zatwierdzenie tego dokumentu ma wymiar symboliczny i praktyczny, ponieważ administracja libertariańskiego prezydenta od początku kadencji borykała się z brakiem parlamentarnego zaplecza dla swoich planów finansowych. Przypomnijmy, że od momentu objęcia urzędu rząd pracował na zmodyfikowanej wersji budżetu z 2023 roku. Była to sytuacja wyjątkowa, gdyż gabinet Mileia nie złożył projektu na rok 2024, a propozycja przygotowana na rok 2025 w ogóle nie została poddana pod debatę w Kongresie.
W efekcie Argentyna stała się pierwszym krajem w historii, który przez trzy kolejne lata korzystał z tych samych ram budżetowych, co wymuszało na rządzie ręczne sterowanie wydatkami i liczne nowelizacje doraźne. Piątkowe głosowanie kończy ten stan zawieszenia, choć nie obyło się bez kontrowersji personalnych. Na początku sesji ślubowanie złożył nowy senator Enzo Fullone, który zastąpił Lorenę Villaverde. Jej nominacja została zablokowana przez opozycję ze względu na incydent z 2002 roku, kiedy to została zatrzymana przy próbie wwozu kilograma kokainy do Stanów Zjednoczonych.
Cięcia wydatków pozostają priorytetem
Mimo szerokiego poparcia dla całości dokumentu, rząd musiał pogodzić się z porażką w zakresie tzw. Rozdziału 11. Został on odrzucony już wcześniej przez Izbę Deputowanych, a Senat procedował tekst w tej samej, okrojonej formie. Kontrowersyjny zapis zakładał uchylenie przepisów o finansowaniu uniwersytetów oraz zniesienie stanu wyjątkowego w zakresie wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Dla prezydenta Mileia te punkty były istotne z punktu widzenia redukcji deficytu budżetowego.
Prezydent Javier Milei w wywiadzie dla kanału informacyjnego LN+ podkreślił, że choć przyjęcie budżetu przez izbę niższą było "bardzo ważne", to brak Rozdziału 11 wymusi na rządzie poszukiwanie oszczędności w innych miejscach. Głównym celem rządu pozostaje bowiem utrzymanie równowagi fiskalnej, co jest fundamentem jego programu gospodarczego.
– Rząd dokona realokacji wydatków, aby zrekompensować brak odrzuconego artykułu – wyjaśnił prezydent, sugerując tym samym, że w nadchodzących miesiącach Argentyńczycy mogą spodziewać się kolejnych cięć w sektorach, które do tej pory pozostawały pod ochroną.
Debata w Senacie, w której udział wzięło 47 parlamentarzystów z różnych opcji politycznych, pokazała, że rząd potrafi budować doraźne koalicje, by przeforsować kluczowe dla państwa ustawy. Analitycy wskazują jednak, że realizacja założeń o 10-procentowej inflacji przy jednoczesnym wzroście PKB o 5 proc. będzie wymagała nie tylko dyscypliny budżetowej, ale i sprzyjających warunków na rynkach międzynarodowych. Dla portfeli obywateli kluczowe będzie, czy zapowiadana stabilizacja kursu peso faktycznie nastąpi, co mogłoby zatrzymać gwałtowną erozję siły nabywczej oszczędności.