Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Bitwa na "psim polu" w XXI w. Polscy hodowcy podgryzają się do krwi

102
Podziel się:

Ceny psów w pandemii oszalały. Nigdy wcześniej ten biznes nie był tak opłacalny. Niektóre szczeniaki podrożały nawet o 100 proc. Dlatego w Polsce trwa walka o wpływy. Związek Kynologiczny z 80-letnią tradycją chce mieć pełną kontrolę nad rynkiem, młodsze organizacje - niezależność.

Bitwa na "psim polu" w XXI w. Polscy hodowcy podgryzają się do krwi
Za rasowego psa z rodowodem trzeba zapłacić dużo więcej niż za psa, który ma rasowych rodziców, ale nie ma rodowodu. (pixabay.com)

Pandemia przypomniała nam starą prawdę - pies najlepszym przyjacielem człowieka. To z kolei uruchomiło mechanizmy rynkowe. Większy popyt dał paliwo wzrostowi cen.

Jak pisaliśmy w money.pl, ceny podskoczyły średnio o 30 proc. Najlepszy przyjaciel człowieka zaczął kosztować tyle, co mały samochód. 20 tys. zł za psa z hodowli znawców już nie dziwi (na popularnych serwisach aukcyjnych aż roi się od ofert na przykład szpiców miniaturowych, tzw. pomeranianów, za 15 tysięcy złotych, owczarków niemieckich długowłosych czy środkowoazjatyckich za 20 tysięcy).

Szczeniak golden retrievera przed pandemią nie kosztował więcej niż 4 tys. zł. Teraz, przy renomie hodowcy, może kosztować nawet 8 tys. zł.

Takie psie szaleństwo opanowało cały świat. Według organizacji Dogs Trust ceny psów w pandemii wzrosły prawie o 100 proc. Pocieszne szczenię buldoga francuskiego w Wielkiej Brytanii kosztowało 3 tys. funtów, a teraz? Ponad 10 tys. funtów.

W Polsce branża zoologiczna, zdominowana przez psy, wyceniana jest na 3,4 mld zł rocznie. Nic zatem dziwnego, że w krajowym środowisku hodowców dawny spór rozbudził się na nowo.

Zobacz także: Rekompensaty za prąd. Ekspert komentuje zmianę rządowych planów

Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP) - 80 lat tradycji - domaga się od innych organizacji hodowców psów odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych i używanie chronionego prawem znaku towarowego "Polska Księga Rodowodowa" PKR. ZKwP domaga się od innych organizacji hodowców milionów złotych.

Psi rodowód na wagę złota

- Na razie wysłaliśmy wezwania do zapłaty. Już jednak szykujemy się do wstąpienia na drogę sądową, by dochodzić swoich praw. Jesteśmy właścicielem znaku towarowego PKR od maja 2014 r. Określenie Polska Księga Rodowodowa jest również zastrzeżona dla nas w Urzędzie Patentowym Rzeczpospolitej Polskiej (UPRP) od maja 2013 r. Od tego czasu inne organizacje, wystawiając psom rodowody, używają znaku i określenia bezprawnie - mówi Rafał First, wiceprzewodniczący ZKwP do spraw hodowlanych.

Czym jest PKR? Polska Księga Rodowodowa to dokument, który prowadzą różne organizacje hodowlane. Wpisywane są tam i uzupełniane wszystkie dane o zwierzęciu. Jest tam też jego drzewo genealogiczne i dokładny opis wzorca rasy, w którym zwierzak musi się zmieścić.

Po co hodowcom ten znak? Chodzi oczywiście o pieniądze. Jak dodaje First, golden retriever z rodowodem, zatem i z PKR, kosztuje 6-8 tys. zł, "bez papierów" - 3-3,5 tys. zł.

Wystawienie dokumentu kosztuje

Choć ZKwP mówi o konieczności ochrony czystości ras, to ma też w tym swój interes. Jeśli tylko ta organizacja może wystawiać zgodne z prawem rodowody, to ma kontrolę nad rynkiem i hodowcami. A także przychód w postaci 65 zł od każdego wystawionego dokumentu.

To właśnie na podstawie liczby wystawianych w Polsce rodowodów została oszacowana wysokość żądanego odszkodowania. Sporu pewnie by nie było, gdyby nie ustawa z 2012 r., która zabrania sprzedawania w Polsce psów nierasowych, zwanych również psami w typie rasy.

Choć niewielu z nas o tym wie, to zgodnie z tą ustawą psa nierasowego można tylko oddać w dobre ręce. Nie można go sprzedać. I tak na przykład w typie rasy jest wspominany już golden retriever, jeśli nie ma rodowodu. Bez PKR nikt za niego nie da 8 tys. zł.

Przepis jest martwy, nikt nikogo za sprzedaż nierasowych psów nie ściga. Jednak wpływa on na ceny i tych hodowców, którzy nie chcą mieć żadnego związku z ZKwP. Chcą tylko hodować psy rasowe i dobrze na tym zarabiać. A do tego konieczny jest rodowód i PKR.

"Drobna" rozbieżność

Wezwania do zapłaty dostały m.in: Polskie Porozumienie Kynologiczne (PPK) Stowarzyszenie Właścicieli Kotów i Psów Rasowych, Stowarzyszenie Hodowców Psów Rasowych i Kotów Związku Kynologicznego.pl (ZH.pl) i kilka innych. W sumie 9 organizacji.

ZKwP poinformowało nas, że chce od nich łącznie 10 mln zł. Z pisma skierowanego do PPK wynika jednak, że od każdej organizacji po 10 mln zł, czyli w sumie 90 mln zł. Do czasu opublikowania tego artykułu ZKwP nie odpowiedział na pytanie, ile ostatecznie żąda.

Nie w każdym też przypadku żądanie odszkodowania jest uzasadnione w ten sam sposób. PPK i ZK.pl nie używają nazwy Polska Księga Rodowodowa, ale w ocenie ZKwP nazywają się zbyt podobnie do ZKwP, czym wprowadzają kupujących w błąd.

- To ZKwP wprowadził pana w błąd. Cała akcja z odszkodowaniami to odpowiedź na nasz wniosek do UPRP o unieważnienie ochrony prawnej dla znaku dla PKR i nazwy Polska Księga Rodowodowa. Przecież PKR powstała wcześniej niż ZKwP, więc jakim prawem oni to zastrzegli? Określeniem PKR posługują się też hodowcy koni, królików, szczurów, gołębi, chomików. To absurd - mówi Piotr Kłosiński z Polskiego Porozumienia Kynologicznego.

Kłosiński i ludzie po jego stronie barykady w walce o prawo do nazywania psów rasowymi przekonuje, że ZKwP łamie prawo.

Szantaż?

- Traktujemy te żądania jako szantaż i próbę wyłudzenia. Idziemy z tym do sądu. Związek chce mieć pełną kontrolę nad rynkiem i monopol w hodowli. Chcą, byśmy odpuścili z tym PKR. Wtedy kontrolowaliby sytuację całkowicie, ale przecież my też mamy swoją Polską Księgę Rodowodową. Nie należymy do tych samych organizacji międzynarodowych i nasze rodowody wyglądają zupełnie inaczej. ZKwP chce jednak monopolu - mówi Kłosiński.

Sprawa jest zatem rozwojowa. Spór dopiero się rozkręca. W urzędzie patentowym pytamy, co przewiduje ochrona PKR i rozwinięcia tego skrótu, ale nie jest to prosta sprawa.

- Wpłynął wniosek o unieważnienie prawa ochronnego dla znaku Polska Księga Rodowodowa. Wniosek jest rozpatrywany i nie możemy komentować różnych aspektów tej sprawy, do kiedy nie zapadnie rozstrzygnięcie w tej kwestii - mówi Adam Taukert, rzecznik prasowy Urzędu Patentowego RP.

O konflikt i pomysł na rozstrzygnięcie zapytaliśmy w Ministerstwie Rolnictwa, któremu podlegają hodowle zwierząt. Do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do tej niezwykłej potyczki z psiakami w tle jeszcze wrócimy. 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(102)
Szanuję dobry...
rok temu
Każdy ma prawo do posiadania psa lub kota rasowego, a nie każdego stać na kupno za bajońskie sumy. Nie mam nic przeciwko hodowlom pod patronatem innych związków, trzeba tylko starannie się tym hodowlom przyjrzeć, te które są w opłakanym stanie trzeba eliminować. Dla chcącego nic trudnego.
maria tylicka...
rok temu
nigdy nie bede popierac i czynic cokolwiek co bedzie pomagalo hodowcom w podziekowaniu za to co robia aby zlikwidowac pseudo.Robie im pseudoreklame gdzie tylko moge,
Mir
3 lata temu
Tu nie chodzi o „hajs” tylko o zachowanie porządku i czystości ras
FBNm
3 lata temu
Większej bredni nie czytałam. Owczarek niemiecki za 20 tysięcy hahaha dobre. Przecież nikt by nie kupił, bo takiego można sobie złapać na wsi za darmo. Wystarczy wyjechać za miasto i owczarki biegają po polach powypuszczane.
Katarzyna
3 lata temu
Witam. Uważam, że każdy ma prawo wyboru. Więc jeżeli ktoś chce zapłacić za psa 20 tyś. to jego prawo. I nie należy tego krytykować. Ponadto charakter psa danej rasy jest bardziej przewidywalny... Oczywiście jeżeli jest odpowiednio wychowywany...
...
Następna strona