Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Pandemia porą na pupila. Polacy zapragnęli kupować zwierzaki

217
Podziel się:

Polacy w pandemii nie chcą siedzieć w domach sami. Dlatego masowo ruszyli do hodowli po psy i koty. Efekt? Wzrost cen o blisko 30 proc. i zwierzaki warte tyle, co mały samochód. 20 tys. zł za psa z hodowli to już nie wyjątek. Kot bengalski? Szykuj 14 tysięcy.

Pandemia porą na pupila. Polacy zapragnęli kupować zwierzaki
Wielu Polaków podczas pandemii zdecydowało się na zakup psa. Efekt? Gigantyczny wzrost cen w zaledwie kilka miesięcy (Pixabay)

Zaskakujące dane w Głównym Urzędzie Statystycznym odkryli ekonomiści mBanku. Zwrócili oni uwagę, że 2020 rok to prawdziwy ewenement, jeśli chodzi o ceny zwierząt domowych.

Tylko przez ostatnie miesiące psy, koty i inne ulubione pupile Polaków podrożały o blisko jedną trzecią, podczas gdy inflacja w poprzednich latach nie przekraczała nawet 5 proc. Ale są też takie przypadki, gdy ceny skoczyły jeszcze mocniej.

- Pamiętam, jak na początku roku interesowałam się szczeniakami labradorów i buldogów francuskich. Wtedy dało się znaleźć wiarygodną hodowlę z cenami na poziomie 2,5-3 tys. zł za szczeniaka - mówi nasza czytelniczka Justyna. Jak dodaje, dziś w tych samych miejscach ceny przekraczają już 4 tys. zł, a niekiedy sięgają nawet 4,5 tys. zł.

Zobacz także: Obejrzyj także: Wiceminister tłumaczy konflikt wokół budżetu UE. "Jesteśmy w pełni transparentni"

To i tak "okazja", bo za szczeniaki niektórych ras trzeba zapłacić tyle, co za kilkuletni samochód. Na popularnych serwisach aukcyjnych aż roi się od ofert na przykład szpiców miniaturowych (tzw. pomeranianów) za 15 tysięcy złotych, owczarków niemieckich długowłosych czy środkowoazjatyckich za 20 tysięcy.

Co dalej? Buldog francuski to wydatek rzędu nawet 10 tys. zł, podobnie jak akita czy buldog angielski. Oczywiście można też kupić taniej.

Ekspert: widać szał na zwierzęta

O spostrzeżenia w tej kwestii zapytaliśmy Beatę Leszczyńską, prezes Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE. To właśnie jej organizacja zrzesza specjalistów, którzy zajmują się pracą ze zwierzętami, które są "problematyczne".

Jak przyznaje, w branży mówi się o wzmożonym ruchu w interesie. - Szczególnie w pierwszych miesiącach pandemii słyszeliśmy o tym, że wiele schronisk praktycznie pustoszało, a hodowle przeżywały prawdziwe oblężenie - mówi nam Leszczyńska.

- W pandemii ludzie więcej czasu spędzają w domu, mogą więc poświęcić swoim czworonogom więcej uwagi. Co więcej, w czasach ograniczeń to zawsze pretekst, by wyjść z domu na spacer - mówi Joanna, która przygarnęła psa ze schroniska i jest z tego bardzo zadowolona. - Warto adoptować pieska - przekonuje.

Leszczyńska, mówiąc o wzmożonym zainteresowaniu zwierzętami, dodaje, że z socjologicznego punktu widzenia mógł tu zadziałać mechanizm zwiększonej wrażliwości. - Ludzie poczuli w tym trudnym czasie chęć pomocy innym, w tym również zwierzętom - zwraca uwagę.

I podaje przykłady. - Ktoś ostatnio mówił mi, że przymierza się do zakupu kota bengalskiego. Cena? 14 tysięcy złotych - mówi prezes stowarzyszenia.

- Moja przyjaciółka w lipcu musiała pochować bokserkę i doszli do wniosku, że nie wytrzymają żałoby, więc zaczęli szukać szczeniaka - kontynuuje Beata Leszczyńska. - Okazało się, że hodowle prowadzą zapisy na szczeniaki, choć potencjalna matka nawet jeszcze nie miała cieczki.

Nie ma więc co się dziwić, że ceny rosną. To odwieczna prawidłowość. Skoro rośnie popyt, to automatycznie musi też wzrosnąć cena.

- Nigdy nie było tylu telefonów i takiego zainteresowania. Kto by nie podniósł cen? Przecież my też mamy koszty. Trzeba te szczeniaki zaszczepić i dbać o nie jak o własne - mówi nam pani Magdalena, właścicielka hodowli. Nazwy nie chce ujawniać, bo - jak mówi - w tej branży wszyscy się znają. Woli więc pozostać anonimowa.

Przyznaje jednak, że w branży wiele mówi się o rosnącej liczbie tzw. pseudohodowli. - Ludzie rozmnażają psy bez żadnego pojęcia, w ciężkich warunkach. Tylko na handel - ubolewa.

Po co więc płacić, skoro można za darmo zaadoptować psa, który nie ma domu? - Nie wszyscy czują się na siłach, by poradzić sobie ze zwierzakiem ze schroniska - mówi Beata Leszczyńska ze Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE. Wiele psów jest tam po przejściach i wymaga dużej wiedzy i kompetencji w wychowaniu.

Pies w domu. Ale co po pandemii?

Odruch serca jest godny pochwały, ale pytanie brzmi, co wydarzy się po zakończeniu epidemii. - Mam obawy, że po powrocie do normalności wiele zwierzaków wróci tam, skąd przyszły. Czyli do schronisk - mówi nam Beata Leszczyńska.

Jak przyznaje, w tym roku behawioryści i trenerzy zwierząt mieli pełne ręce roboty, przede wszystkim w miesiącach letnich. Wielu ludzi nie potrafiło poradzić sobie z wychowaniem zwierząt. Brakowało im konsekwencji czy cierpliwości, a psy potrafiły wejść na głowę.

- Październik był jeszcze przyzwoity, ale ostatnie tygodnie to już mniejsze zainteresowanie - puentuje Leszczyńska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(217)
Xxxx
3 lata temu
Dobrze wiemy jak to się skończy. Polacy zawsze biegną hurraoptymistycznie. Teraz jest pandemia to kupmy/weźmy psa/kota. Później nagle się okazuje ze jest to odpowiedzialność i wydatek (No kto by pomyślał ze żywe zwierze musi jeść i choruje) który nasi rodacy rozwiązują sznurkiem/workiem bądź wyrzuceniem z samochodu. Teraz każdy powie „ja nigdy nic takiego nie zrobiłem” i „skandal” ale to są tylko słowa wypowiedziane w domku. Bo tam sobie lubi polak ponarzekać. A jak przyjdzie co do czego to główka w dół i ciiii. A sory jest jeszcze „mam ważniejsze problemy na głowie” Nigdy nie będzie dobrobytu bo jest tylko Ja Ja i Ja. Naród wybrany tylko w swoim mniemaniu.
ola
3 lata temu
hodowcy maja teraz raj, podniesli ceny psow srednich jakosciowo o 2,3 razy. Hodowle juz nie sa pasja a czystym zarobkiem i zyskiem. Inni tez to podlapali, stad tyle pseudohodowli dzisiaj. Za rok, dwa, jak wrocimy do w miare normalnosci,ludzie znowu zaczna jezdzic do biur, dzieci do szkol pojda, zostana same psy w domu - z lekiem separacyjnym, zacznie sie gehenna i oddawanie psow do adopcji. Nie mowiac juz o nadprodukcji zwierzat. Za rok dwa, hodowcy juz nie sprzedadza szczeniakow za 5-15 tysiecy, tylko beda sprzedawac po kosztach za 1 tys, za 2 tys, bedzie taka konkurencja na rynku a nabywcow zdecydowanie wtedy bedzie mniej. Dzis my walczymy o wymarzonego pieska, a za kilkanascie miesicy to hodowcy beda walczyc o klientow. Taka prawda. Takze wstrzymajcie sie ludzie z kupnem, bo za niedlugo za tego samego pieska z tego samego skojarzenia co macie dac 8 tys, kupicie za 2 tys. Taka prawda
Olcia
3 lata temu
Miałam już jednego psa, niedawno wzięłam 2 ze schroniska. Lubię się nimi zajmować wychodzić z nimi na spacer. Jedyny minus to to, że strasznie sierść gubią, ale po kupieniu irobota i ten problem nie jest już kłopotem. :)
Honorata
3 lata temu
Kochani miłośnicy zwierzaków!!! Nie kupujcie, bierzcie ze schronisk! Tam czeka wiele skrzywdzonych, pragnących przytulenia, wyrzuconych z domu. Jak często te z hodowli właśnie, kiedy się znudzą. Taki przygarnięty psiak odwdzięczy się wiernością do końca życia. Całe życie biorę pieski ze schronisk i z ulicy. Niedawno, po śmierci ukochanej suni schroniskowej znowu wzięłam psinę ze schroniska, mam już trzy. Od pierwszej chwili sunia jest wdzięczna i wierna. NIE KUPUJ, ADOPTUJ!!!
ppppppppppppp...
3 lata temu
Dawniej była wsiowa moda na kolumny w domu,ze niby prestizu dodaja chlopkom,teraz jest moda na psa rasowego najlepiej takiego co by sasiad nie mial i daja 2tysie kupuja z pseudo niby z rodowodem a ta biedna psina dalej spaceru nie widzi tylko biega wzdluz ogrodzenia bo do domu psa nie wpusci az tak nowoczesny nie jest i je ta biedna psina cale zycie bieda karme z biedronki.Pies rasowy to i drogie utrzymanie,leczenie,wystawy,tresura wydatek na kupno to dopiero poczatek kosztow.Pies to czlonek rodziny kto mysli inaczej zadnego psa w zyciu miec nie powinien.
...
Następna strona