Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Black Monday na czeskiej granicy. Kierowcy czekają w kolejkach

5
Podziel się:

Czesi zmienili system poboru opłat na drogach. Poniedziałek jest pierwszym dniem jego działania i od razu pojawiły się problemy. Polscy kierowcy stoją w długich kolejkach. Wszystko wskazuje na to, że zawiedli właściciele firm transportowych.

Kolejki przed punktami sprzedaży nowych urządzeń zaczęły się tworzyć jeszcze przed świtem
Kolejki przed punktami sprzedaży nowych urządzeń zaczęły się tworzyć jeszcze przed świtem (Archiwum prywatne, Dominik Krause)

Od 1 grudnia we wszystkich pojazdach powyżej 3,5 tony muszą być zainstalowane nowe urządzenia służące do naliczania czeskich opłat drogowych. W niedzielę problem nie był widoczny, bo tego dnia tygodnia ciężarówki nie mogą jeździć po tym kraju. Jednak w poniedziałek okazało się, że wielu przewoźników nie zdążyło z rejestracją i instalacją.

Nikt nie może sobie pozwolić na to, by w ciężarówce nie było nowego urządzenia. Kierowcy za jego brak grozi nawet 16 tys. zł kary. Dlatego przy polsko-czeskiej granicy przy punktach obsługi klienta systemu naliczania opłat tworzą się kolejki.

Zobacz także: Wyższa płaca minimalna to jeszcze droższe śmieci? "Kpina, hipokryzja"

- Rano wstałem i taką sytuację zastałem za oknem i zrobiłem zdjęcie. Potem kolejka była coraz większa, a to była dopiero siódma rano. Taka sama sytuacja pewnie jest w Kudowie Zdroju, ale tego nie mogę potwierdzić - mówi kierowca Dominik Krause, który jest też autorem tytułowego zdjęcia. Swój wpis na Facebooku nazwał "Black Monday".

W starym systemie zarejestrowanych jest 458 tys. aut, z tego najwięcej z Polski - 118 tys. Jak informował w poprzednim tygodniu operator systemu - CzechToll - w nowym było jedynie 250 tys. ciężarówek. Szacunki wskazują, że może w nim brakować nawet 100 tys. polskich pojazdów. Pytaliśmy operatora o najświeższe dane, ale do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

GDDKiA trzyma rękę na pulsie

O sytuację przy granicach i ewentualne korki pytaliśmy Straży Granicznej. Jednak z uwagi na to, że polsko-czeska granica jest granicą wewnętrzną UE, służba ta nie ma tam już stałych posterunków i sytuacji nie zna. Zapytaliśmy o skalę problemu w GDDKiA, która na bieżąco monitoruje natężenie ruchu.

- Na terytorium RP od czwartku ustawiliśmy przyczepki z mobilnymi znakami zmiennej treści (LED), za pośrednictwem których wyświetlane były i są nadal informacje dotyczące zmiany poboru opłat w Czechach. Będą one ustawione jeszcze przynajmniej do środy 5 grudnia - mówi Jan Krynicki rzecznik GDDKiA. A co z korkami?

"Wzmożony monitoring dróg realizowany przez GDDKiA przy południowej granicy wykazał, że dziś w godzinach porannych w ciągu dróg krajowych dojazdowych do przejść granicznych, nie miały miejsca żadne poważne utrudnienia mające wpływ na płynność ruchu" - czytamy w komunikacie.

GDDKiA nadal sprawdza na bieżąco sytuacje na drogach krajowych z "wyraźnym wyczuleniem tras dojazdowych do przejść granicznych z Czechami".

Chodzi o kaucję?

Kierowcy stoją jednak w kolejkach, choć jak na razie na szczęście, nie przełożyło się to na utrudnienia w ruchu. Skąd ten problem? Dlaczego kierowcy teraz stoją w kolejkach, skoro od miesięcy wiadomo było o zmianie? Przewoźnicy powinni wiedzieć, że trzeba dokonać rejestracji za pośrednictwem operatorów kart paliwowych lub bezpośrednio na stronie www.mytocz.eu.

Gdyby to zrobili na czas, to w przypadku rejestracji internetowej nowe urządzenia pokładowe byłyby bezpłatnie wysłane na wskazany adres nie tylko do Czech, ale też do Polski. Za każdy tzw. box przewoźnik musi wpłacić kaucję zwrotną w wysokości 2468 koron, czyli ok. 400 zł. Można było też zarejestrować się osobiście i od razu odebrać urządzenie w ponad 200 punktach na terenie Czech. Można było, ale wielu tego nie zrobiło.

"Tak to jest, jak się na ostatnio chwilę czeka, u mnie we firmie czytniki czekały na bazie" - informuje w poście na facebookowej grupie "Kierowcy ciężarówek" - jeden z kierowców.

Jest źle

Jest też więcej takich wpisów. "Mogli przysłać miesiąc wcześniej na firmę wystarczyło zamówić, ale po co?", "Niech kierowca sobie postoi w kolejce, stara zasada kierowca da radę". "To już było wiadomo dobrze miesiąc wcześniej. Sami sobie są winni, że na ostatnią chwilę poszli. Masakra".

Jeden z kierowców przekonuje również, że wielu przewoźników czekało do ostatniej chwili, by nie musieć opłacać kaucji. "Zawsze to dłużej pieniążki w skarpetce" - napisał.

- Byłbym przerażony, gdyby się okazało, że to wszystko przez takie oszczędności na krótkim dystansie. Choć można to próbować zrozumieć. Sytuacja w branży jest zła, szczególnie mniejsze firmy mają problemy z płynnością finansową. Chyba jednak w większości przypadków znów okazało się, że wiele rzeczy zostawiamy na ostatnią chwilę - mówi Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Jak dodaje, dla nikogo z przewoźników ta zmiana nie powinna być zaskoczeniem i nasi południowi sąsiedzi informowali firmy z Europy o nowych warunkach.

- Od półtora miesiąca informowaliśmy o konieczności rejestracji i instalacji tego urządzenia wszelkimi dostępnymi nam kanałami. Mogę tylko powiedzieć, że cześć firm niefrasobliwie do tego podeszło - mówi Wroński.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
Januusz68
4 lata temu
W Kudowie nie było żadnych kolejek bynajmniej na drodze parking na granicy był pełny ale przeważnie jest pełny.
💋💋💋
4 lata temu
😭😭😭😭😭
konan
4 lata temu
Czesi zdr ajcy
Kecaj
4 lata temu
Czesi szybko zrobili system pla za autostrady A Niemcy bawia sie w kotka i myszke haha
krtek
4 lata temu
a niech stoją ,już od dawna było wiadomo,że tak będzie, niech stoją