Bułgaria domaga się setek milionów euro od Gazpromu. Grozi, że pójdzie do sądu
Państwowy koncern Bulgargaz zamierza uzyskać od Gazpromu ok. 400 mln euro odszkodowania za wstrzymanie dostaw gazu w 2022 r. Bułgarski minister energii Władimir Malinow zapowiedział, że jeśli rosyjski koncern nie zgodzi się na zapłatę, to sprawa trafi do sądu arbitrażowego.
- Zgodnie z warunkami umowy z Gazprom Export przeniesiemy nasze roszczenia na spółkę i damy krótki czas na rozwiązanie tej kwestii - powiedział minister energii cytowany przez rosyjski dziennik "Kommiersant".
Władimir Malinow przekazał na konferencji prasowej, że nie spodziewa się jedna, aby rosyjski Gazprom przystał na żądania Bułgarii. Jeśli tak faktycznie się stanie, Sofia będzie się tego domagała przed sądem arbitrażowym Międzynarodowej Izby Przemysłowej w Paryżu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja stawia wszystko na jedną kartę. "Polska musi zrobić trzy rzeczy"
Konsekwencje ultimatum Władimira Putina
Wstrzymanie dostaw gazu, którego dotyczą roszczenia Bułgarii, to pokłosie żądań rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, aby "nieprzyjazne kraje" płaciły za surowce z Rosji w rublach. Status ten Kreml nadał państwom, które wspierają Ukrainę, broniącą się przed napaścią zbrojną putinowskich wojsk.
Rząd Bułgarii, podobnie jak np. Polski, odmówił płatności w rublach. W tym czasie kurs rosyjskiej waluty szorowała po dnie wskutek m.in. sankcji gospodarczych, które Zachód nałożył Rosję po rozpoczęciu niesprowokowanej inwazji.
W kwietniu 2022 r. Gazprom wstrzymał dostawy do Bułgarii, która przed wojną w Ukrainie importowała cały swój gaz z Rosji. Unia Europejska do 2027 r. planuje całkowicie zrezygnować z rosyjskich paliw.