Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Debata prezydencka w TVP. Biedroń o 4,25 zł "premii" w szpitalu: "To nie jest Polska godności"

376
Podziel się:

- To oni doprowadzili do tego, że pielęgniarka z Krakowa, która pracowała ponad 200 godzin, dostała 4 zł 25 gr dodatku - powiedział podczas debaty prezydenckiej w TVP Robert Biedroń, zarzucając błędy poprzednim rządom. Polityk jednak nie wiedział, że informacja o premii za pracę w czasie pandemii była fałszywa.

Robert Biedroń powołał się na sytuację pielęgniarki, która otrzymała 4,25 zł premii.
Robert Biedroń powołał się na sytuację pielęgniarki, która otrzymała 4,25 zł premii. (PAP)

Robert Biedroń tłumaczył w trakcie debaty, że temat społeczności LGBT jest dzisiaj tematem zastępczym. W jego ocenie ludzie ci są "symbolem pogardy" poprzednich rządów PO-PSL oraz Zjednoczonej Prawicy, gdyż przez ostatnie lata nie zrobiono dla tej społeczności nic.

Uzasadniając tę tezę, Biedroń powołał się na sytuację pielęgniarki, którą opisywaliśmy w money.pl. W niedzielę otrzymaliśmy skan przelewu na konto jednej z pielęgniarek opiewający na kwotę 4,25 zł z dopiskiem "dodatek NFZ", co miało oznaczać, że jest to premia za pracę w czasie epidemii, co jednak już zdementował Narodowy Fundusz Zdrowia (więcej na końcu artykułu). Co o tym powiedział kandydat Lewicy na prezydenta?

- Bo to oni (rządy PO-PSL i Zjednoczonej Prawicy - red.) likwidowali połączenia autobusowe i kolejowe, zamykali szpitale i szkoły. To oni doprowadzili do tego, że pielęgniarka z Krakowa, która pracowała ponad 200 godzin, dostała 4 zł 25 gr dodatku. To nie jest Polska godności - ostro ocenił Biedroń.

Zobacz także: Zobacz też: Odmrażanie gospodarki. "Dziś nie ma planów cofania się"

- Czy chcielibyście żyć w Polsce rządzonej przez tych facetów? Oni w ogóle nie mają odwagi do zmiany, a w polityce się jest dla zmiany - tłumaczył Biedroń widzom debaty prezydenckiej. - Jeżeli prezydent nie ma odwagi o to, żeby każdy był równo traktowany, to co to jest za prezydent? - pytał ironicznie.

Chociaż pieniądze wpłynęły rzeczywiście na konto pracownika służby zdrowia, to jednak premia ma drugie dno. Sytuację pielęgniarki, na którą się powołał Biedroń, Narodowy Fundusz Zdrowia już skomentował. Wytłumaczył, że nie ma to związku z walką z koronawirusem, jak wynika z tytułu przelewu.

"Kwota, o której mowa w artykule nie ma żadnego związku z dodatkowym wynagrodzeniem przysługującym personelowi medycznemu, który zajmuje się chorymi na COVID-19 w związku z ograniczeniem zatrudnienia do jednego miejsca" - czytamy w komunikacie przesłanym do naszej redakcji przez Małopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie.

"Szpital Kliniczny im. dr. J. Babińskiego w Krakowie, którego dotyczy publikacja, nie składał wniosku o uzyskanie rekompensaty przysługującej pracownikom medycznym za pracę w jednym miejscu. To wynagrodzenie przysługuje m.in. lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym pracującym w szpitalach jednoimiennych lub na oddziale zakaźnym, czyli jednostkach wpisanych do specjalnych wykazów wojewodów" - czytamy dalej.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(376)
Marta
4 lata temu
A jak za PO dostawałam raz w roku 3,20 zł czy 4,07 zł podwyżki emerytury - to było dobrze? sprawiedliwie?
Polak
4 lata temu
Ten Biedroń jest beznadziejny, dziwię się, że ma swoich zwolenników, zresztą szans na prezydenturę nie ma żadnych
ehhh
4 lata temu
a emeryt za po tez dostawał 4 zł i jakoś cisza była..........
sdg
4 lata temu
NIE dla POdstawionych wichszycieli ANTYPLSKICH DEWIANTOW SEXUALNYCH i tym samym psychicznie chorych!!!!!! do zakladu psychiatrycznego takich na leczenie!!!!!
Asia
4 lata temu
W dobie kryzysu w Polsce proponuję, aby osoby na emeyturze nie miały możliwości dorabiania i wypoczywały.
...
Następna strona