Druga fala koronowirusa. Polacy tworzą unikatowe i bardzo szybkie testy

Mają być polskie, cztery razy szybsze, tańsze i bardziej dokładne od stosowanych obecnie testów genetycznych PCR. - To by była cudowna sprawa - mówi o perspektywie ich pojawienia się na rynku epidemiolog dr Dariusz Rudaś.

Naukowcy z Wrocławia z biotechnologami z Poznania pracują nad testem na koronawirusa.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Krzysztof Janoś

To pierwszy test molekularnym LAMP diagnozujący zakażenie SARS-CoV-2 w Polsce. Powstaje przy ścisłej współpracy naukowców z Łukasiewicz - PORT (Polski Ośrodek Rozwoju Technologii) z Wrocławia z poznańską firmą biotechnologiczną Novazym.

Test LAMP ma być absolutnie unikatowy. Ma pozwolić na wykrycie wirusa w pobranym materiale (ślina) w znacznie krótszym czasie. Stosowane powszechnie podczas pandemii i rekomendowane przez WHO testy real-time PCR pozwalają otrzymać wynik najszybciej w ok. półtorej godziny. LAMP ma dawać odpowiedź po 15-30 minutach. Jak możliwe jest tak znaczące skrócenie procedury?

- Zamiast wielokrotnego podgrzewania i chłodzenia materiału genetycznego, jak ma to miejsce w przypadku PCR, w technologii LAMP do takiego procesu wystarczy doprowadzić jednokrotnie - mówi dr Andrzej Dybczyński, dyrektor Łukasiewicz - PORT Polski Ośrodek Rozwoju Technologii.

Zobacz też: Jadwiga Emilewicz wbiła szpilę koledze z rządu. Janusz Kowalski odpowiada

Dodatkową zaletą jest większa dostępność metody. W jej przypadku można korzystać ze znacznie tańszych i bardziej dostępnych urządzeń, a jednocześnie łatwiej przystosować tę technikę do masowej diagnostyki, np. z wykorzystaniem urządzeń zrobotyzowanych.

Prostszy i bezpieczniejszy

- Testy LAMP są bezpieczniejsze. Do reakcji PCR konieczne jest oczyszczone RNA wirusa (materiał genetyczny), co można wykonać jedynie w specjalistycznym laboratorium i co wymaga pracy przeszkolonego personelu lub zaawansowanych robotów - mówi Dybczyński.

W przypadku nowego testu proces ma być łatwiejszy. Tak, by już w momencie pobierania wymazu, próbkę można było umieścić w roztworze rozbijającym wirusa i w ten sposób go "unieszkodliwić. Dalsza praca, jak przekonuje dyrektor Łukaszewicz - PORT, byłaby zatem dużo bezpieczniejsza dla personelu i nie wymagałaby przy tym tak wysokiego reżimu sanitarnego.

Prace nad testem są już zaawansowane i mają się zakończyć jesienią. Naukowcy upraszczają teraz metody rozbijania wirusa i przygotowania próbki do reakcji. - Jeśli metody oparte na LAMP przejdą pomyślnie testy walidacyjne (testy czułości) i sprawdzą się w rękach diagnostów, jest szansa, że zrewolucjonizują rynek, wypierając aktualne testy z uwagi na niższe koszty, krótszy czas i prostszą procedurę wykonania - spodziewa się Dybczyński.

Polski test będzie miał też tę przewagę nad zagranicznymi, że pozwoli uniezależnić się od zagranicznych dostawców, co jest ważne zwłaszcza w sytuacjach takich jak pandemia, gdy globalny łańcuch dostaw ulega zerwaniu, a na znaczeniu zyskują własne zasoby. O ile jednak będzie tańczy od testów obecnie stosowanych? W tej sprawie informacji może udzielić jedynie Novazym, który zajmie się komercjalizacją testu. Jednak do czasu opublikowania tego tekstu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Mniej "fałszywych" wyników

Naukowcy z Wrocławia zapewniają, że testy mają szansę być bardziej czułe i ich poziom specyficzności również ma być wyższy. Co to oznacza? - To byłaby znacząca zmiana. Lepsza specyficzność to najprościej rzecz ujmując mniej fałszywie dodatnich i ujemnych testów. Chodzi o to, żeby był jak najbardziej wiarygodny. Żeby nie było tak, co obecnie się zdarza, że z trzech testów robionych w tym samym czasie temu samemu pacjentowi dwa pierwsze są ujemne, a trzeci jest dodatni - mówi mówi money.pl epidemiolog dr Dariusz Rudaś.

Jak dodaje, ze względu na małą wiarygodność testów Chińczycy coraz częściej sięgają po inną metodę "wyłapywania" zakażonych. - Zaczynają robić tomografię komputerową i szukają śródmiąższowego zapalenie płuc, które jest charakterystyczne dla koronowirusa - mówi dr Rudaś.

Testy to nie wszystko

W Polsce ze względu na małą dostępność badań tomograficznych nie będziemy zapewne stosować masowo tej metody wykrywania wirusa, dobrze zatem, że pracujemy nad własnymi, szybkimi testami. Choć - jak zauważa epidemiolog - posiadanie dobrych testów to jeszcze nie wszystko.

- To będzie miało sens, jeśli zaczniemy częściej testować. Zgadzam się z dr. Pawłem Grzesiowskim, który ocenia, że mamy w Polsce pół miliona zakażonych koronawirusem. Przy liczbie testów, które robimy dziennie, nie uda nam się opanować pandemii, bo nie wyłapujemy zakażonych, którzy zakażają kolejnych - mówi dr Rudaś.

W Polsce średnio wykonuje się 20 tys. testów dziennie. W ocenie epidemiologa to wciąż za mało. - Powinniśmy brać przykład z Niemców, którzy testują na potęgę - dodaje epidemiolog. W Polsce wykonaliśmy blisko 1,9 mln testów, w Niemczech 7 mln (choć tych liczb nie da się prosto porównać, Niemcy mają dwa razy więcej mieszkańców niż Polska).

Abstrahując od tych dysproporcji i zostawiając na chwilę z boku dyskusję o podejściu do testowania ludności, epidemiolog bardzo pozytywnie ocenia perspektywę pojawienie się nowego testu na rynku. - To by była cudowna sprawa. Gdyby się udało opracować to, co zapowiadają, byłaby to znacząca pomoc w walce z pandemią - mówi dr Dariusz Rudaś.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami