Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Epidemia drenuje detalistów. "Liczymy na abolicję czynszową"

284
Podziel się:

Przedstawiciele polskich firm handlowych wspólnie apelują do rządu, banków i właścicieli galerii handlowych o wsparcie. Jak tłumaczą, przez epidemię konsumenci przestali u nich cokolwiek kupować. Teraz ich firmom grozi bankructwo.

Polscy detaliści apelują o wspólne działania pomocowe. Liczą m.in. na abolicję czynszową.
Polscy detaliści apelują o wspólne działania pomocowe. Liczą m.in. na abolicję czynszową. (Microsoft Teams, Money.pl)

- Jeszcze przed wybuchem tego wszystkiego mieliśmy wzrost obrotów. Potem z każdym nowym przypadkiem zachorowania w Polsce, nasza sprzedaż spadała o 30 proc. Gdy ogłoszono zamknięcie galerii, zostaliśmy odcięci od gotówki - mówił Marcin Ochnik, prezes zarządu firmy Ochnik, podczas konferencji Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług.

- Nie wiem, czy w tym roku będzie jakakolwiek firma, która osiągnie zyski. My dziś nie walczymy o zyski, ale o przetrwanie - dodał.

- Chcemy uchronić stanowiska pracy. W tym momencie tracimy wpływy. Jeżeli np. galerie handlowe nie będą chciałby nam pomóc, to możemy nie przetrwać tego okresu. W grę wchodzą masowe, globalne zwolnienia - opowiadał Igora Klaja z 4F.

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Dlatego, jak tłumaczył, przedstawiciele detalistów - w tym producenci ubrań i butów - apelują do rządu, banków i właścicieli nieruchomości komercyjnych, o wspólne działania. W przypadku galerii chodzi o abolicję czynszową.

- W tym momencie utraciliśmy 95 proc. wpływów. Po tym kryzysie konsumpcja jeszcze długo nie powróci do poziomu, na jakim była. Jeśli my upadniemy, galerie będą stały puste - wyjaśnił Klaja.

- Martwimy się o setki, a nawet tysiące pracowników - mówił Paweł Kapłon, Tatuum. - Wiele firm już szykuje wnioski o upadłość. Nasza sytuacja zmieniła się z dnia na dzień. Nie możemy czekać długo na rozwiązania. One już muszą się pojawić - zaznaczył.

- Zatrudniamy 120 tysięcy ludzi. Branżę fashion często tworzą rzemieślnicy, firmy rodzinne, które zatrudniają po 100 osób. Gdy branża upadnie, to ludzie tam też stracą pracę - komentował Artur Kazienko z firmy Kazar.

- Niestety, wynajmujący usztywniają swoje stanowisko, a my nie chcemy iść na konflikt. Jest też część właścicieli, która rozumie naszą sytuację. Tam ścierają się dwa pomysły na rozwiązanie problemu. Niektórzy boją się precedensu, że przy każdym kryzysie będą naciskani o zwolnienie swoich kontrahentów z czynszów. Tymczasem to nie jest kryzys, ale prawdziwa wojna - tłumaczył.

- Tutaj nikt nie zawinił, mamy sytuację pandemii globalnej, ale to pracodawca ma zapłacić pracownikom i dostawcom - argumentował Tomasz Ciapała, Lancerto.

- Sytuacja jest trudna, jest gigantyczna niepewność. Musimy reagować tak, aby utrzymać miejsca pracy. Wskazujemy, jak możemy z tego wyjść. Abolicja czynszowa to jeden z pomysłów. Inny to wsparcie w zachowaniu płynności. Oczekujemy zaangażowania nie tylko od rządu czy banków, ale też od galerii. Musimy wspólnie wziąć za to odpowiedzialność - zaznaczał.

Na końcu przedstawiciele branż handlowych apelowali o przywrócenie handlu w niedziele. - Niedziela stanowiła niegdyś 20 proc. naszych przychodów - wskazał Igor Klaja.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(284)
greg
4 lata temu
A co z tymi, co maja swoje drobne biznesiki w lokalach spółdzielczych i deweloperskich. Kto im pomoże? Rząd zapomniał, że też potrzebują obniżki albo dopłat do czynszu. Myslę, że specjalnie, bo takich skklepików, zakładzików usługowych poczynając od szewca jest wiele więcej niż w centrach handlowych.
zła
4 lata temu
Nie plujmy na naszych przedsiębiorców. Trochę empatii.
BARTEK2
4 lata temu
Zamiast fabryk POwstaly obozy pracy zwane galeriami.)-Moze to i dobrze ze sie zamkna.)
Robert
4 lata temu
Ukrów wywalić tak na dzień dobry
ja
4 lata temu
Najwięcej ucierpią właściciele małych firm, bo pracownicy będą się domagać pensji, a firma ma mniejsze dochody lub wcale. Niejeden będzie mieć problemy, zwłaszcza żyjący od pierwszego do pierwszego i na kredyt, niemających finansowej rezerwy…część nie dostanie pensji, część zwolnią...Dochody firm spadną, więc budżetu też. Żeby w miarę dobrze radzić sobie w życiu w ogóle ale przede wszystkim w sytuacjach wyjątkowych i potem na emeryturze, nie popaść w kłopoty finansowe, mieć rezerwę finansową na różne awaryjne sytuacje, oprócz pracy i pensji potrzebna jest podstawowa wiedza finansowa – jak zarządzać pieniędzmi, jak skutecznie oszczędzać, inwestować itd. Pzreczytajcie książ ke pt. Emery1ura nie jest Ci potzerbna. Chodzi w niej o to, by ludzie mogli się dowiedzieć jak zbudować sobie finansowe bezpieczeństwo w sytuacjach awaryjnych, jak mogą sami zbudować majątek pomimo nienajwyższych zarobków, wcześniej przejść na emeryturę i ustawić się na czas podeszłego wieku.
...
Następna strona