Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MWL
|
aktualizacja

Górnicy okupują siedzibę PGG. Związkowcy chcą rozmów m.in. o podwyżkach

60
Podziel się:

Kilkudziesięciu związkowców z Polskiej Grupy Górniczej weszło w poniedziałek rano do katowickiej siedziby tej największej węglowej spółki. Jak deklarują, pozostaną tam do momentu uzyskania gwarancji podjęcia rozmów z przedstawicielami rządu m.in. o podwyżkach, planach wobec spółki i cenach węgla.

Górnicy okupują siedzibę PGG. Związkowcy chcą rozmów m.in. o podwyżkach
Górnicy planują zajmować siedzibę PGG co najmniej do środy (East News, TOMASZ KAWKA)

Uczestnicy akcji w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej reprezentują 13 największych działających w PGG central związkowych. Po wejściu do budynku, krótko po siódmej rano, związkowcy poszli do sali konferencyjnej. Jak mówią, będą czekać tam "do skutku".

Związkowcy chcą rozmawiać z wicepremierem Jackiem Sasinem lub jego przedstawicielem m.in. o podwyżkach wynagrodzeń lub premiach w PGG, inwestycjach w kopalniach, zwiększaniu wydobycia węgla i zatrudnianiu nowych pracowników, a także o cenach węgla dla energetyki, które są obecnie wielokrotnie niższe od cen rynkowych.

Związkowcy z PGG: nie żartujemy

Jak tłumaczy szef górniczej Solidarności, a zarazem lider związku w PGG, Bogusław Hutek, związkowa akcja to efekt braku reakcji na ubiegłotygodniowe pismo do wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, w którym Pomocniczy Komitet Sterujący PGG (skupiający przedstawicieli pięciu największych związków w spółce) zażądał natychmiastowego spotkania strony społecznej z szefem MAP.

Na najbliższą środę zaplanowano spotkanie związkowców z PGG z zarządem spółki na temat podwyżek oraz inwestycji w kopalniach - co najmniej do tego czasu protestujący zamierzają pozostać w siedzibie firmy. Oprócz spotkania z zarządem związki chcą rozmawiać z wicepremierem Sasinem lub jego przedstawicielem. Z każdej z 13 central w okupacji budynku stale ma uczestniczyć od dwu do czterech osób.

Po skierowanym do wicepremiera Sasina piśmie, dziś wchodzimy do budynku, ponieważ chcemy zasygnalizować, że nie żartujemy. Na dzisiaj wchodzimy i będziemy rozmawiać co dalej, jeżeli nie będzie żadnego sygnału z Warszawy. Najprawdopodobniej będziemy tu do środy, a może i dłużej; natomiast będą też podjęte inne działania, tak jak pisaliśmy w naszym piśmie - zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i ustawą o związkach zawodowych - mówił w poniedziałek rano lider górniczej Solidarności.

W ubiegłotygodniowym piśmie do szefa MAP związkowcy napisali, że "najważniejszym na chwilę obecną tematem, przy szalejącej inflacji, podwyżkach cen żywności i paliw oraz podpisaniu porozumień płacowych w innych spółkach, jest podwyżka wynagrodzeń dla pracowników PGG". "Jednak główny temat dotyczy tego, co dalej z górnictwem" - podkreślił w poniedziałek Hutek.

Górnicy pracują w soboty i niedziele. "Zapłaćcie dodatkowo"

Związkowiec tłumaczył, że obecnie, przy malejącym zatrudnieniu w kopalniach i konieczności zwiększania wydobycia, górnicy muszą pracować w soboty i w niedziele. "Chcielibyśmy, aby górnikom z kopalń PGG za ten dodatkowy wysiłek dodatkowo zapłacić. Nie chcemy wyciągać ręki do budżetu, aby otrzymać pieniądze na ten cel; chcemy na to zarobić. Możemy to z powodzeniem zrobić, i z powodzeniem pokryć zwiększone koszty produkcji, sprzedając energetyce węgiel choćby za połowę ceny, która obowiązuje w portach ARA. Za połowę, a nie blisko sześciokrotnie taniej, jak to jest obecnie w przypadku energetyki" – komentował w minioną środę przewodniczący.

Związkowcy chcą też rozmawiać o planach rządu wobec górnictwa – a w szczególności wobec Polskiej Grupy Górniczej - dotyczących "inwestycji w nowe złoża i zatrudnienia nowych pracowników w związku z naciskami na zwiększenie wydobycia w najbliższych latach". Inny postulat dotyczy dyskusji o cenach węgla opałowego oraz cenach surowca dla podmiotów gospodarczych - energetyki, ciepłownictwa i przemysłu. W ocenie związkowców, w porównaniu do średnich cen węgla w zachodnioeuropejskich portach, PGG sprzedaje swój węgiel "po skandalicznie niskich cenach".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gdzie największe wzrosty cen? "Drożeje właściwie wszystko"
Zwracamy się do pana premiera o poważne potraktowanie naszego wystąpienia. Dzisiaj w rozmowach przy stole chcemy załatwić nasze pilne sprawy. Alternatywą dla rozmów będzie z naszej strony wystąpienie w trybie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i podjęcie działań wynikających z ustawy o związkach zawodowych – napisali 6 lipca związkowcy do szefa MAP.

Brak reakcji na to wystąpienie skłonił związki do rozpoczęcia okupacji siedziby PGG.

Szef górniczej "S" podkreślił, że ważnym tematem wnioskowanego przez związki spotkania z przedstawicielami rządu ma być także kwestia inwestycji w zwiększenie wydobycia. "Najpierw przez lata zmuszano nas do ograniczania produkcji; teraz naciska się na PGG, aby wydobycie radykalnie zwiększyć i to natychmiast. To nie jest takie proste. Chcemy wiedzieć, na jakich warunkach to zwiększenie wydobycia ma nastąpić, czyli jak wielkie mają być te inwestycje i ile środków zamierzają na to przeznaczyć, o ile więcej węgla mamy wydobywać i czy to będzie np. okres dwóch czy pięciu lat" – powiedział Bogusław Hutek.

Przedstawiciele strony społecznej oczekują od rządu i zarządu PGG przedstawienia konkretnych planów dotyczących inwestycji w nowe złoża i zatrudniania nowych pracowników, bo bez tego - jak mówią - nie ma mowy o wzroście wydobycia. Związkowcy zwracają też uwagę, że nierealizowane są inwestycje w czyste technologie węglowe, zapisane w podpisanej w ub. roku umowie społecznej dla górnictwa.

Przedstawiciele PGG potwierdzają fakt rozpoczęcia związkowej akcji w siedzibie firmy, nie komentują jednak jej przebiegu ani zgłoszonych postulatów.

"Nie leży w interesie Polski i górników". Resort zabiera głos

"Zarząd PGG oraz MAP są w stałym dialogu ze stroną społeczną" - napisał w poniedziałek na Twitterze rzecznik MAP Karol Manys.

Jak dodał, w środę do Katowic wybiera się wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Piotr Pyzik. Manys dodał, że kolejne spotkanie zaplanowane jest na piątek.

Wykorzystywanie kryzysu energetycznego do eskalacji napięć nie leży w interesie Polski i górników - podkreślił rzecznik resortu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(60)
pogonić tałat...
2 lata temu
pały i do pracy, zawsze byli traktowani jak "święte krowy", nie podoba sie praca won, niech zmienią na inną za najniższą krajową, wtedy ich damule pójdą do pracy bo nie będą mieli za co żyć
R55
2 lata temu
Ja chcę wyngiel kupić, wyngiel bo nie będę miał czym palić a kożucha nie mam
Opolanka
2 lata temu
Kopidołom zawsze mało....
jola
2 lata temu
WPROWADZIĆ 4-BRYGADÓWKĘ I KAŻDY DZIEŃ LICZONY JEDNAKOWO. zabrać 13, barbórkę i zobaczymy kot będzie mądrzejszy.
oooo
2 lata temu
fajnie ze strajkują. taka Polska tradycja i dobrze ze jest utrzymywana. węgla i tak przecież nie będzie ale można postrajkować i ma się podwyżkę i nadal jest się górnikiem i można zarabiać na powierzchni ciężko strajkując zamiast pod ziemią ciężko pracując.
...
Następna strona