Jak wskazał prezes PiS, "od sześciu miesięcy ceny w gruncie rzeczy już nie rosną, a rok do roku spadły już powyżej ośmiu procent". Podkreślmy, że Kaczyński mógł mieć na myśli nie ceny, a inflację - inflacja spada, ale to nie oznacza, że ceny spadają - tylko że rosną wolniej niż rok temu. We wrześniu inflacja wyniosła według danych GUS 8,2 proc., czyli ceny były średnio wyższe o 8,2 proc. niż we wrześniu ubiegłego roku.
- Można sądzić, że choć może to być proces dość skomplikowany, to dalej będzie to spadać i w przyszłym roku tego już nie będzie - mówi Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Myśmy to uzyskali bez zmniejszania PKB i bez zwiększania bezrobocia. Mówiłem o tym jesienią zeszłego roku. Mówiłem wtedy, że prowadzimy w sposób celowy taką politykę, bo ciągle na nas wrzeszczeli, że powinniśmy ostro przykręcać śrubę. Jakbyśmy przykręcili, to byśmy mieli dużo większe bezrobocie i PKB by nam spadało - przekonywał prezes PiS.
Jak podkreślił, "myśmy do tego nie doprowadzili, a inflacji i tak w przyszłym roku jakiejś poważnej, takiej odczuwalnej, już prawie na pewno nie będzie, chyba żeby coś nowego się na świecie wydarzyło". Przypomnijmy, że według ostatniej projekcji NBP inflacja w przyszłym roku będzie wynosić 5,2 proc., a w 2025 roku 3,6 proc.
Najpierw Anglia i Francja, potem nawet Szwecja
- Jesteśmy w stanie tutaj sobie dać radę i jesteśmy w stanie zmienić te uzyskane już 80 proc. przeciętnej Unii Europejskiej (chodzi o poziom PKB Polski per capita w porównaniu do średniej UE - przyp. red.), w ciągu najbliższych 8-10 lat zmienić w 100 proc., w dogonienie Anglii i Francji. I otworzyć sobie drogę, aby w ciągu kolejnych kilku lat dogonić bogatsze od tych dwóch krajów Niemcy, po drodze jeszcze jest Finlandia, a później zacząć gonić już nawet tych najbogatszych, jak Holandia, czy Dania, czy Austria albo Szwecja - stwierdził Kaczyński.
Jego zdaniem "nigdy w dziejach Polski takiego wyniku nie było, jesteśmy najwyżej w ciągu tysiąclecia". - To się wydawało wielu pokoleniom Polaków, także mojemu pokoleniu już dziś zaawansowanemu wiekiem, niemożliwe - przypomniał. - Daj Boże, że nawet i moje pokolenie tego dożyje - dodał.
- Musimy pamiętać o średnim pokoleniu, o młodym i najmłodszym pokoleniu. Ono, jeśli zachowamy władzę i jeśli nie będzie jakiejś katastrofy o skali światowej, dożyje tego z całą pewnością. I to będzie naprawdę sukces na miarę tysiąclecia - perorował Kaczyński.