Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

Jest zakaz importu z Ukrainy. Co na to UE? Ekspert: spodziewam się kolejnego aktu dramatu

Podziel się:

Jest zakaz przywozu części produktów rolnych z Ukrainy do Polski. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda już podpisał rozporządzenie. - Polityka handlowa to kompetencja UE. Spodziewam się jutro kolejnej fali krytyki ze strony Komisji Europejskiej - ocenia Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Jest zakaz importu z Ukrainy. Co na to UE? Ekspert: spodziewam się kolejnego aktu dramatu
Rząd wprowadził zakaz importu ukraińskich produktów rolnych niedługo po wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie, gdzie spotkał się m.in. z Mateuszem Morawieckim (Photo by Omar Marques/Getty Images) (GETTY, Omar Marques)

- Zadaniem władzy, która stawia na polską wieś, jest te problemy rozwiązać i podjąć działania trudne, nawet bardzo trudne, które naprawią to wszystko, co zostało uczynione z jakimś błędem, niezawinionym, ale jednak przynoszącym skutki. Często to wynik decyzji, które zapadały poza naszym krajem, w Unii Europejskiej - mówił w sobotę Jarosław Kaczyński podczas konwencji PiS poświęconej rolnictwu.

Te bardzo trudne działania to m.in. wprowadzenie zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy. Minister rozwoju i technologii podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu ich przywozu. Przepisy weszły w życie 15 kwietnia i mają obowiązywać do 30 czerwca 2023 r. Na zakazanej liście znajduje się szereg produktów - zboże, cukier, susz paszowy, nasiona czy mleko i przetwory mleczne. Pełną listę opublikowaliśmy wcześniej na money.pl.

"Rząd nie dostrzegł wcześniej problemu"

Premier Mateusz Morawiecki dodawał, że jest tylko jedna osoba winna tego kryzysu - Władimir Putin, któremu "nie można dać się zastraszyć".

Wygląda na to, że rząd postanowił zademonstrować zdecydowaną obronę polskich interesów. Pośpiech i radykalizm z reguły nie idą w parze z racjonalnością i proporcjonalnością. Założę się, że w dialogu można wypracować bardziej zrównoważone rozwiązania, uwzględniające interesy polskich producentów rolnych i dramatyzm położenia Ukrainy. Od lata ubiegłego roku był na to czas - zaznacza Szymczycha.

Przykładem braku racjonalności ma być wpisanie na listę wina. - Tego już zupełnie nie rozumiem. W polskim rynku udział wina z Ukrainy jest śladowy. Bronimy w ten sposób polskich, francuskich czy włoskich producentów? - pyta wiceprezes Izby.

Prezes PUIG zastanawia się też, dlaczego rozporządzenie MRiT wydano na dwa dni przed umówionym i zapowiedzianym publicznie spotkaniem ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy. Czy po tym rozporządzeniu minister Solski i minister Telus będą mieli jeszcze o czym rozmawiać?

- Niech polski rząd nie robi porządku w Ukrainie. Po co była wizyta Zełenskiego i wielkie deklaracje? Wtedy trzeba było rozmawiać. Niestety rząd nie dostrzegł wcześniej problemu, a dziś podejmuje nieproporcjonalne decyzje - podkreśla Szymczycha w rozmowie z money.pl.

Ukraina jest rozczarowana postanowieniem PiS.

- Żałujemy, że władze RP podjęły decyzję o czasowym wstrzymaniu importu jakichkolwiek produktów rolnych z Ukrainy - powiedział w sobotę Mykoła Solski, minister rolnictwa Ukrainy, cytowany przez agencję Ukrinform. - Rozumiemy i bierzemy pod uwagę trudną sytuację rolników w Polsce. Rozumiemy, że to się przekłada na sytuację polityczną. Wiemy, że w tym roku są wybory w Polsce. Ale musimy te kwestie rozwiązać i mamy nadzieję, że zrobimy to w poniedziałek - przy stole negocjacyjnym - dodał.

Problemy z UE i Putinem

Ekspert zwraca uwagę, że ta decyzja może być wodą na młyn dla Władimira Putina. Prezydent Federacji Rosyjskiej już zaczął szantażować Zachód, że nie przedłuży umowy zbożowej z Ukrainą (trwa do 18 maja), jeśli państwa Zachodu nie pójdą na ustępstwa względem Rosji. Kreml może nie zezwolić na eksport zboża z Ukrainy drogą morską.

- Czy podejmując tę decyzję miano świadomość, że Putin ponownie blokuje korytarz zbożowy przez Morze Czarne? To źle wpłynie na Ukrainę. Zamiast pomagać, to przeszkadzamy w eksporcie, który pomaga Ukrainie wygrać wojnę - podkreśla Szymczycha. - Jak pogodzić poparcie Polski dla aspiracji Ukrainy przystąpienia do Unii Europejskiej, z czasowym zamknięciem polskiego rynku dla produktów rolnych z Ukrainy? Czy to buduje naszą wiarygodność? Odnoszę wrażenie, że dla uciszenia rolniczych protestów oraz przykrycia wcześniejszych błędów i zaniechań, poświęcono braterstwo i solidarność.

Szymczycha zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt decyzji PiS. Według niego takiego zakazu wprowadzić nie można.

Rynek czasowo otworzyła Unia Europejska z naszym udziałem i za naszą zgodą. Polityka handlowa to kompetencja UE. Także jutro możemy spodziewać się kolejnego aktu dramatu i krytyki rządu ze strony Komisji i komisarzy. To znowu niedoróbka rządu, który nie umie dbać o polskie interesy w ramach UE - podsumowuje Szymczycha.

Politycy partii rządzącej w swoich wystąpieniach powoływali się m.in. na Słowację, która zamknęła swój rynek na ukraińskie zboże.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl