Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Kioski znikają z ulic polskich miast. "Jest mi coraz trudniej"

18
Podziel się:

Kiedyś były niemal na każdym skrzyżowaniu, dziś ich funkcje coraz częściej przejmują małe sklepy i stacje benzynowe. Kioski, bo o nich mowa, masowo znikają z ulic polskich miast. Tylko w ciągu ostatniego roku ubyło 1,2 tys. takich punktów. – Prowadzę ten punkt sprzedaży już od prawie 20 lat i jest mi coraz trudniej – opowiada jedna z właścicielek.

Kioski znikają z ulic polskich miast. "Jest mi coraz trudniej"
Coraz częściej kioski na ulicach polskich miast są zamknięte na głucho (zdj. ilustracyjne) (Adobe Stock, przemek)

O sprawie pisze "Fakt", który zauważa, że jeszcze sześć lat temu w Polsce było niemal 55 tys. kiosków. Jednak ich liczba z roku na rok się kurczy. Obecnie jest ich ok. 46 tys. W ciągu ostatnich 12 miesięcy z polskich ulic zniknęło 1,2 tys. kiosków.

Kioskarze też odczuwają turbulencje gospodarcze

Dziennik zapytał kioskarzy, jak im się wiedzie w dobie wysokiej inflacji czy rosnących cen energii. Ich słowa nie napawają optymizmem. Aby przetrwać, sprzedają produkty wszelkiej maści, a i tak ich małe biznesy ratują stali klienci.

Prowadzę ten punkt sprzedaży już od prawie 20 lat i jest mi coraz trudniej. Teraz zaglądają do mnie głównie moi starzy klienci. Niestety coraz mniej osób kupuje prasę. Kiedyś dostawałam ponad 100 sztuk najlepiej sprzedających się tytułów, a teraz ta liczba drastycznie spadła – opowiada "Faktowi" właścicielka kiosku w Sławnie w województwie zachodniopomorskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kryzys zbiera żniwo. "W najbardziej napompowanych firmach widzimy dużo zwolnień"

W przedsiębiorców uderzają też coraz wyższe składki ZUS i składka zdrowotna, której – za sprawą Polskiego Ładu – nie można już odliczyć od podatku. Dziennik zauważa, że w przyszłym roku składki podskoczą o kolejne 200 zł.

Z kiosku wciąż można się utrzymać

Kioskarze w rozmowie z tabloidem podkreślają, że kioski są potrzebne, co widać po liczbie klientów. Właścicielka punktu sprzedażowego z Łodzi zapewniła dziennikarzy, że z tego rodzaju działalności idzie się utrzymać, choć ona sama akurat sprzedaje swój biznes ze względu na stan zdrowia.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
Dolan Tußkk
3 miesiące temu
Te kioski nikomu ją są nie potrzebne tak jak i kasety VHSi inne relikty. Dobrze że to likwidują. Tylko psują krajobraz stojąc i prezentując stary, wyblaknięty towar i gazetki typu twój pupil.
Rasza
4 miesiące temu
Byłam kiiskarzem ponad 20 lat , lubiłam ta pracę, lubiłam klientów. Ale to mordercza praca po 12 godzin bez urlopu , l4.
pciech
rok temu
Znikną całkowicie ,kto się utrzyma sprzedając tylko bilety na 4%,papierosy 4%,doładowania 3-4% i trochę prasy na 3 do 8%..Po gumę do źucia to już polscy klienci zapierdzielają do Biedry.
Tom
rok temu
Znikają bo system podatkowy polski ich wykańcza, 1500 ZUS ,9% składka zdrowotna,23 %vat, podatek pit lub ryczałt, do tego koszty dzierżawy i inne związane z prowadzeniem danej działalności,a przecież za darmo nikt nie będzie pracował bo małe działalności aż takich kokosów nie maja. Z resztą chyba już wszyscy widzą w sklepach po cenach że ten system jest nie na żarty,40 %ceny to podatki !
2man
rok temu
Bzdura. Porozmawiajcie z kioskarzami którzy jeszcze to prowadzą. Z kisków już nie da się wyżyć bo prasy już prawie nikt nie czyta, sprzedaż papierosów też zarżnięta przez podatki. Zostały napoje typu cola, energetyki czy woda która w spożywce czy rossmanie jest tańsza. Garmond Press ledwo dycha, Kolporter tu warto poczytać opinie na gowork jak zarzynają ajentów no i został Ruch teraz już Orlenowski. Też warto poczytać co wyczyniają z ajentami. Dlaczego Ci ludzie to jeszcze prowadzą? . Bo są starzy i lubią kontakt z ludźmi plus boją się długów po zamknięciu biznesu.