Od 14 marca nietrzeźwy kierowca musi się liczyć z utratą samochodu i to niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Okazuje się, że w niecały miesiąc mundurowi zarekwirowali kilkaset aut.
Tymczasowo zajętych zostało 480 pojazdów. Zostały one zatrzymane na okres siedmiu dni, mówiąc kolokwialnie, na policyjnych parkingach. Dalsze decyzje o zajęciu pojazdu wydaje prokurator - powiedział serwisowi 300Gospodarka podkomisarz Aleksander Pradun z Komendy Głównej Policji.
Pierwszy samochód pijanemu kierowcy skonfiskowano pierwszego dnia wejścia w życie przepisów. 45-latek z powiatu krotoszyńskiego (województwo wielkopolskie) miał 3 promile alkoholu w organizmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konfiskata samochodu za jazdę po pijaku - nowe przepisy
Nietrzeźwy kierowca, który ma co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi, może stracić samochód bez względu na to, czy spowodował wypadek, czy nie. Przepadek auta jest stosowany także wtedy, gdy kierowca spowoduje katastrofę, sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy lub spowoduje wypadek drogowy przy zawartości powyżej promila alkoholu we krwi.
Przepadek auta jest stosowany także wtedy, gdy kierowca spowoduje katastrofę, sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy lub spowoduje wypadek drogowy przy zawartości powyżej promila alkoholu we krwi.
Udawał manekina, by kraść. Policja: wrócił
Jeśli kierowca, który spowodował powyższe zdarzenia miał w organizmie powyżej 0,5 promila do 1 promila, to sąd może, ale nie musi orzec o przepadku pojazdu. Kiedy kierowca prowadził pojazd po alkoholu w sytuacji tzw. recydywy drogowej, sąd może orzec przepadek pojazdu niezależnie od stężenia alkoholu w organizmie.
W sytuacjach wskazanych wyżej policja tymczasowo zajmie auto na okres do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, a sąd orzeknie przepadek pojazdu.
Rząd pracuje nad nowelizacją
Dodajmy, że w obecnej wersji przepisów sąd jest zobowiązany skonfiskować samochód pijanego kierowcy w wyżej wymienionych sytuacjach. Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje jednak nad zasadami, które mają dać sędziom więcej swobody w tego typu sprawach.
Resort w połowie marca zaproponował rezygnację z przepisu o obligatoryjnym przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę. Konfiskata miałaby być fakultatywna. Ma to ułatwić pracę sędziów. Kiedy sąd uzna, że przepadek mienia nie ma sensu, będzie mógł zamienić to na karę finansową.
Skonfiskowane pojazdy trafią na licytacje. Cena wywoławcza na pierwszej licytacji będzie wynosić 75 proc. wartości pojazdu ustalonej przez rzeczoznawcę. Jeśli w pierwszej licytacji nie znajdzie się nabywca, cena wywoławcza na drugiej licytacji spada do 50 proc. wartości pojazd. Więcej na temat przepisów TUTAJ.