Początkowi nowego roku akademickiego towarzyszy wiele wątpliwości. Studenci zapewne obserwują dane dotyczące zachorowań na koronowirusa i zastanawiają się, czy rzeczywiście wrócą na uczelnie.
Jednego jednak mogą być pewni. Jeśli studiują poza miejscem swojego zamieszkania i liczyli na tanie miejsce w akademiku, to mogą poczuć się rozczarowani. Wszystko za sprawą wytycznych Głównego Inspektoratu Sanitarnego. GIS chce, by studenci w akademikach mieszkali osobno.
- Od października mamy dla naszych studentów tylko pokoje jednoosobowe. Chyba, że zmienią się wytyczne GIS. Do tej pory w naszych akademikach kwaterowaliśmy w pokojach nawet 4-osobowych, teraz nie będzie to możliwe. Dlatego liczba dostępnych miejsc spadnie z ponad 2 tys. do 1,1 tys. - mówi Agata Sałamaj z biura promocji Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dla studentów pierwszego roku będzie tylko ok. 400 miejsc. W zeszłym było ich 800. Miejsc zatem będzie mniej, a ceny wyższe.
Drogi nie tylko Wrocław
- Ceny za pokoje jednoosobowe kształtują się, w zależności od akademika, od 800 do 1000 zł. Dużo kandydatów na miejsce rezygnuje ze względu na wyższe ceny. Zobaczymy czy będziemy mieli tak dużo chętnych - dodaje Sałamaj.
W wieloosobowych pokojach koszty wynosiły ok. 500 zł. W popularnym akademiku "Kredka" "jedynka" kosztuje 1047 zł miesięcznie, za pokój dwuosobowy student mógłby zapłacić 606 zł. Mógłby, ale nie zapłaci, ponieważ to na razie niemożliwe ze względów epidemiologicznych.
Duże różnice w wycenie studenckiego życia czekają też na kształcących się w Poznaniu. W stolicy Wielkopolski dostępnych jest 25 akademików, zazwyczaj dysponujących pokojami trzy-, dwu- lub jednoosobowymi.
Cena za miesiąc waha się od 300 zł do 1000 zł. Duże różnice są np. na poznańskim Uniwersytecie Medycznym. W standardowym cenniku pokój jednoosobowy kosztuje tam 960 zł. Z kolei pokój dwuosobowy to dużo skromniejszy wydatek na poziomie 380-390 zł. Ale znów - to opcja niedostępna z powodu koronawirusa.
Bez różnicy?
Są jednak uczelnie, gdzie te różnice w cenie są zaskakująco znikome. Tak jest np. na Politechnice Łódzkiej. Tamtejsze osiedle akademickie ma 9 domów studenckich, prawie 3 tysiące miejsc noclegowych, w tym: 12 proc. w pokojach 1-osobowych, 75 proc. w pokojach 2-osobowych, 13 proc. w pokojach 3-osobowych oraz 100 miejsc w pokojach gościnnych o podwyższonym standardzie.
- Zalecenie GIS jest bardzo trudne do spełnienia. Nie wiemy, czy wystarczy nam miejsc dla wszystkich zainteresowanych. Liczymy, że może ze startem roku akademickiego coś tu się jeszcze zmieni. O ceny się nie boję, bo nie zmienialiśmy ich od 2017 r. - mówi Ewa Chojnacka, rzeczniczka uczelni.
Rzeczywiście na Politechnice Łódzkiej jest stosunkowo tanio, a różnica między pokojem jednoosobowym a dwuosobowym jest znikoma. Odpowiednio jest to 400 i 350 zł.
Na Uniwersytecie Jagielońskim cennik jeszcze powstaje. - Na chwilę obecną nie została podjęta decyzja dotycząca ceny miejsca w domu studenckim w roku akademickim 2020/2021 - mówi Adrian Ochalik z UJ. Jednak jak warto zauważyć i tu różnica jest znikoma. Miejsce w wieloosobowym pokoju do tej pory kosztowało 420 zł, a w jednoosobowym 440.
Zdalnie i bez akademika
Co z innymi uczelniami? Na Uniwersytecie Warszawskim "jedynka" to koszt 670 zł. Teoretyczna "dwójka" to 350 zł. Na UW w Gdańsku rzecz wygląda podobnie. Jednoosobowy pokój kosztuje 626 zł, a miejsce w pokoju wieloosobowym - gdyby przepisy pozwalały - 370 zł.
Z kolei na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach rzecz jest bardziej złożona.
- Oczywiście stosujemy się do wszystkich zaleceń, natomiast w związku z tym, iż duża część zajęć w nadchodzącym semestrze będzie odbywać się zdalnie, ostateczne zapotrzebowanie na miejsca w domach studenckich oraz samo kwaterowanie będą zależeć od szczegółowej organizacji procesu dydaktycznego na poszczególnych wydziałach - mówi Jacek Szymik-Kozaczko z UŚ.
Również i czas pokaże, gdzie ostatecznie zamieszkają studenci i czy rzeczywiście w październiku nadal będzie obowiązywało zalecenie GIS. Jak pisaliśmy w money.pl, również studenci warszawskiej SGH przez najbliższy semestr będą się uczyć zdalnie.
Wiele innych uczelni wprowadzi natomiast "systemy hybrydowe" - część zajęć będzie się odbywać zdalnie, część stacjonarnie. W ten sposób mają uczyć się w najbliższym czasie studenci m.in. Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii Leona Koźmińskiego czy poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
Dlatego trudne chwile przeżywają żyjący ze studentów - na przykład właściciele mieszkań na wynajem. - Działamy na tym rynku od 26 lat - i takiej sytuacji jeszcze nie było - opowiadali nam zajmujący się najmem.