Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Koronawirus da studentom po kieszeni. Przez pandemię ceny w niektórych akademikach ostro w górę

70
Podziel się:

Zgodnie z zaleceniami GIS studenci w nowym roku akademickim powinni mieszkać w akademikach w jednoosobowych pokojach. To ograniczy liczbę dostępnych miejsc. Ceny też będą wyższe. Na niektórych uczelniach nawet o blisko 100 proc.

Koronawirus da studentom po kieszeni. Przez pandemię ceny w niektórych akademikach ostro w górę
(East News, Lukasz Szelag)

Początkowi nowego roku akademickiego towarzyszy wiele wątpliwości. Studenci zapewne obserwują dane dotyczące zachorowań na koronowirusa i zastanawiają się, czy rzeczywiście wrócą na uczelnie.

Jednego jednak mogą być pewni. Jeśli studiują poza miejscem swojego zamieszkania i liczyli na tanie miejsce w akademiku, to mogą poczuć się rozczarowani. Wszystko za sprawą wytycznych Głównego Inspektoratu Sanitarnego. GIS chce, by studenci w akademikach mieszkali osobno.

- Od października mamy dla naszych studentów tylko pokoje jednoosobowe. Chyba, że zmienią się wytyczne GIS. Do tej pory w naszych akademikach kwaterowaliśmy w pokojach nawet 4-osobowych, teraz nie będzie to możliwe. Dlatego liczba dostępnych miejsc spadnie z ponad 2 tys. do 1,1 tys. - mówi Agata Sałamaj z biura promocji Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zobacz także: Zobacz także: Złamał zasady kwarantanny. W pościg ruszył policjant po służbie

Dla studentów pierwszego roku będzie tylko ok. 400 miejsc. W zeszłym było ich 800. Miejsc zatem będzie mniej, a ceny wyższe.

Drogi nie tylko Wrocław

- Ceny za pokoje jednoosobowe kształtują się, w zależności od akademika, od 800 do 1000 zł. Dużo kandydatów na miejsce rezygnuje ze względu na wyższe ceny. Zobaczymy czy będziemy mieli tak dużo chętnych - dodaje Sałamaj.

W wieloosobowych pokojach koszty wynosiły ok. 500 zł. W popularnym akademiku "Kredka" "jedynka" kosztuje 1047 zł miesięcznie, za pokój dwuosobowy student mógłby zapłacić 606 zł. Mógłby, ale nie zapłaci, ponieważ to na razie niemożliwe ze względów epidemiologicznych.

Duże różnice w wycenie studenckiego życia czekają też na kształcących się w Poznaniu. W stolicy Wielkopolski dostępnych jest 25 akademików, zazwyczaj dysponujących pokojami trzy-, dwu- lub jednoosobowymi.

Cena za miesiąc waha się od 300 zł do 1000 zł. Duże różnice są np. na poznańskim Uniwersytecie Medycznym. W standardowym cenniku pokój jednoosobowy kosztuje tam 960 zł. Z kolei pokój dwuosobowy to dużo skromniejszy wydatek na poziomie 380-390 zł. Ale znów - to opcja niedostępna z powodu koronawirusa.

Bez różnicy?

Są jednak uczelnie, gdzie te różnice w cenie są zaskakująco znikome. Tak jest np. na Politechnice Łódzkiej. Tamtejsze osiedle akademickie ma 9 domów studenckich, prawie 3 tysiące miejsc noclegowych, w tym: 12 proc. w pokojach 1-osobowych, 75 proc. w pokojach 2-osobowych, 13 proc. w pokojach 3-osobowych oraz 100 miejsc w pokojach gościnnych o podwyższonym standardzie.

- Zalecenie GIS jest bardzo trudne do spełnienia. Nie wiemy, czy wystarczy nam miejsc dla wszystkich zainteresowanych. Liczymy, że może ze startem roku akademickiego coś tu się jeszcze zmieni. O ceny się nie boję, bo nie zmienialiśmy ich od 2017 r. - mówi Ewa Chojnacka, rzeczniczka uczelni.

Rzeczywiście na Politechnice Łódzkiej jest stosunkowo tanio, a różnica między pokojem jednoosobowym a dwuosobowym jest znikoma. Odpowiednio jest to 400 i 350 zł.

Na Uniwersytecie Jagielońskim cennik jeszcze powstaje. - Na chwilę obecną nie została podjęta decyzja dotycząca ceny miejsca w domu studenckim w roku akademickim 2020/2021 - mówi Adrian Ochalik z UJ. Jednak jak warto zauważyć i tu różnica jest znikoma. Miejsce w wieloosobowym pokoju do tej pory kosztowało 420 zł, a w jednoosobowym 440.

Zdalnie i bez akademika

Co z innymi uczelniami? Na Uniwersytecie Warszawskim "jedynka" to koszt 670 zł. Teoretyczna "dwójka" to 350 zł. Na UW w Gdańsku rzecz wygląda podobnie. Jednoosobowy pokój kosztuje 626 zł, a miejsce w pokoju wieloosobowym - gdyby przepisy pozwalały - 370 zł.

Z kolei na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach rzecz jest bardziej złożona.

- Oczywiście stosujemy się do wszystkich zaleceń, natomiast w związku z tym, iż duża część zajęć w nadchodzącym semestrze będzie odbywać się zdalnie, ostateczne zapotrzebowanie na miejsca w domach studenckich oraz samo kwaterowanie będą zależeć od szczegółowej organizacji procesu dydaktycznego na poszczególnych wydziałach - mówi Jacek Szymik-Kozaczko z UŚ.

Również i czas pokaże, gdzie ostatecznie zamieszkają studenci i czy rzeczywiście w październiku nadal będzie obowiązywało zalecenie GIS. Jak pisaliśmy w money.pl, również studenci warszawskiej SGH przez najbliższy semestr będą się uczyć zdalnie.

Wiele innych uczelni wprowadzi natomiast "systemy hybrydowe" - część zajęć będzie się odbywać zdalnie, część stacjonarnie. W ten sposób mają uczyć się w najbliższym czasie studenci m.in. Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii Leona Koźmińskiego czy poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza.

Dlatego trudne chwile przeżywają żyjący ze studentów - na przykład właściciele mieszkań na wynajem. - Działamy na tym rynku od 26 lat - i takiej sytuacji jeszcze nie było - opowiadali nam zajmujący się najmem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(70)
Student
4 lata temu
Uczniowie mogą się uczyć normalnie, a studenci muszą zdalnie. Gdzie tu sens i logika. Jeśli o coś chodzi to na pewno nie o zdrowie.
Asia
4 lata temu
Koronawirus to dał wszystkim popalić. Ale ja już nie mogę się doczekać nauki. Zapisałam się do Studium Pracowników Medycznych i Społecznych i w końcu dowiem się czegoś praktycznego, a nie tylko te przedmiotu zapchaj-dziury.
Iga
4 lata temu
Bredzisz redaktorku, jak w akademikach podniosą ceny, to sobie studenci mieszkanie wspólne wynajmą, bo na tym rynku będzie wybór i ceny już zjechały.
studentka
4 lata temu
Od września rozpocznę ostatni rok na UW w Warszawie, od początku studiów mieszkam w tym samym akademiku. Mieszkałam już z ludźmi różnych narodowości, ale teraz jednak się boję. Póki nie ma testów, to nie wiadomo, na co ktoś choruje. Dlatego wolałabym, gdyby władze uniwersyteckie zarządziły, że wszystkie pokoje mają być jednoosobowe. To i tak nie rozwiąże problemu - łazienki i kuchnie są wspólne dla każdego segmentu (to lepsza sytuacja) bądź piętra (większe niebezpieczeństwo), ale mimo wszystko jest to jakiś krok obniżający ryzyko.
waldi
4 lata temu
Przecież te zalecenia to fikcja. Studenci wynajmą pokoje w kwaterach prywatnych i i tak będą mieszkać w pokojach dwuosobowych czy w mieszkaniach po 4-6 osób. I co to niby będzie za różnica: pokój dwuosobowy w prywatnym mieszkaniu czy w akademiku? Bzdura totalna...
...
Następna strona