Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Koronawiurs i niepewny powrót na uczelnie. Trzęsienie ziemi na rynku studenckich mieszkań. "Mogą wrócić stancje"

213
Podziel się:

Nowy rok akademicki jest ciągle wielką niewiadomą. Niektóre uczelnie nie wrócą z zajęciami stacjonarnymi, inne ciągle czekają na wytyczne z ministerstwa. O dramacie natomiast mówią ci, którzy z studentów żyją. - Rynek studenckich mieszkań się może załamać. I wrócą lata 90. - słyszymy.

Koronawiurs i niepewny powrót na uczelnie. Trzęsienie ziemi na rynku studenckich mieszkań. "Mogą wrócić stancje"
Na największych uczelniach mają zostać wprowadzone zajęcia "w systemie hybrydowym" (UW Facebook, Fot: UW, Facebook) (UW facebook, UW, Facebook)

Studenci warszawskiej SGH i Uniwersytetu Śląskiego przez najbliższy semestr będą się uczyć zdalnie. Wiele innych uczelni wprowadzi natomiast "systemy hybrydowe" - część zajęć będzie się odbywać zdalnie, część stacjonarnie. W ten sposób mają uczyć się w najbliższym czasie studenci m.in. Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii Leona Koźmińskiego czy poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza.

Sporo studentów i szykujących się na studia maturzystów jednak ciągle czeka na decyzje władz uczelni. Te z kolei czekają na ruch ze strony ministerstwa.

- Jeżeli sytuacja epidemiczna nie zmieni się w najbliższym czasie, we wrześniu zostanie wydane rozporządzenie w sprawie ograniczenia działalności uczelni utrzymujące te zasady, które obowiązują w rozporządzeniu wydanym pod koniec maja - odpowiada money.pl ministerstwo. A to rozporządzenie dopuszcza tradycyjną formę kształcenia, ale w bardzo wąskim zakresie. Większość zajęć natomiast powinno się według tych wytycznych odbywać zdalnie.

- Zwracamy jednocześnie uwagę, że uczelnie są autonomiczne i nie powinny czekać na ostatnią chwilę z przygotowaniami do zajęć i każda uczelnia musi dostosować swoje założenia organizacyjne do sytuacji epidemicznej w mieście czy regionie - zwraca uwagę Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Biorąc pod uwagę ciągle rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem, trudno się spodziewać, by wiele szkół wyższych wróciło do form nauczania sprzed pandemii.

Zobacz także: Szkoły w strefach czerwonych. Resort zrzuca decyzje na samorządy

Jak to wszystko wpłynie na finanse uczelni? Od Ewy Barlik, rzeczniczki Akademii Leona Koźmińskiego, słyszymy, że póki co w tym roku podań od maturzystów jest mniej więcej tyle, co w zeszłym roku. Niewiadomą są jednak studenci z zagranicy - pytanie, czy wrócą na zajęcia, jest póki co otwarte.

Trudne chwile przeżywają natomiast ci, którzy w inny sposób żyją ze studentów - na przykład właściciele mieszkań na wynajem. - Działamy na tym rynku od 26 lat - i takiej sytuacji jeszcze nie było - opowiadają nam pracownicy studenckiego biura kwater 3xA z Poznania.

Mniej chętnych, ceny te same

Zwykle połowa sierpnia była dla takich biur intensywnym okresem. Studenci czuli, że to już ostatni dzwonek na poszukiwania lokum. Teraz ruch jest minimalny, słyszymy w biurze 3xA. Studenci np. słyszą, że będą musieli dojeżdżać na uczelnię tylko dwa razy w tygodniu, na przykład na ćwiczenia. Reszta zajęć ma się natomiast odbywać zdalnie. Specjaliści od rynku nieruchomości nie dziwią się więc, że studenci nie palą się do wynajmowania mieszkań - w końcu dwa razy w tygodniu można zwykle bez trudu dojechać z innego miasta.

Specjaliści zajmujący się wynajmem mieszkań studentom zauważają jednak dziwną prawidłowość. Choć niewielu studentów przymierza się do wynajmu przed październikiem, to ceny wynajmu nie spadają.

- Fakt, przez ostatnie lata ceny rosły jak szalone. W tym roku wyhamowały, ale nie spadają. Ja tego nie rozumiem. Przecież gdyby właściciele zeszli w dół o jakieś 200 zł, to mogliby znaleźć chętnych. A tak - żacy wolą zostać w domach rodziców i dojeżdżać te dwa razy w tygodniu - słyszymy w krakowskim biurze nieruchomości.

I rzeczywiście - w serwisach ogłoszeniowych pokoje studenckie w Warszawie potrafią kosztować ponad 1 tys. zł. W innych miastach, na przykład w Poznaniu, jest taniej. Ale też zwykle trzeba wydać ok. 800 zł na miesiąc.

Właściciele biura 3xA przewidują natomiast "powrót do lat 90.". Wtedy często studenci szukali stancji - na przykład pokoi w mieszkaniach emerytów. Takie lokale były zdecydowanie tańsze niż studenckie mieszkania. Według niektórych agentów od nieruchomości może być to ciekawa alternatywa na ciężkie czasy. A emeryci będą mogli w ten sposób nieco dorobić. Problemem może być jednak to, że emeryci są grupą największego ryzyka, jeśli chodzi o COVID-19.

- Przy zachowaniu reżimu sanitarnego, i jeśli taki student będzie przyjeżdżał tylko dwa razy w tygodniu, może się okazać, że nie będzie to niebezpieczne - przekonują nas pracownicy studenckich agencji nieruchomości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(213)
Inga
4 lata temu
Dziwne to czasy nadeszły, ale ja już się nie mogę doczekać. W tym roku postanowiłam, że studia odsuwam i stawiam na studium pracowników medycznych i społecznych, bo chciałabym się nauczyć konkretnej wiedzy!
katia
4 lata temu
no cóż kiedyś ludzie dorabiali się majątków przez 30-40 lat swojego życia....teraz ludzie mają kawalerkę w spadku po babci i chcą się na niej dorobić w 3-4 lata ..... bo po co łyżeczką się dorabiać jak można chochlą... jak to mówią zesr....ć się a nie dać się!!
Bxdthbj
4 lata temu
W końcu będzie spokój, tam gdzie były głośne imprezy.
Wykładowca
4 lata temu
Słaba szkoła, a zyski uczelni rosną, koszty lecą w dół, a czesne w takiej samej wysokości
Jacek
4 lata temu
Miodzio na uszy mieszkania dla ludzi a nie spekulantów
...
Następna strona