- Nie jestem przeciwny otwieraniu restauracji w reżimie sanitarnym, natomiast jestem przeciwny otwieraniu pubów i innych miejsc, gdzie trudno jest kontrolować ruch osób i zachowanie zasad sanitarnych - powiedział Radiu ZET prof. Robert Flisiak, ekspert Rady Medycznej przy premierze.
Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych był pytany o luzowanie obostrzeń. - Podstawą przyjmowania założenia, że dana branża stwarza mniejsze ryzyko zakażenia w danej sytuacji epidemiologicznej jest to, jak duże dystanse udaje się bez większych problemów w sposób naturalny zachować - stwierdził.
Zdaniem prof. Flisiaka, wydaje się oczywistym, że w hotelach jest to możliwe przy ograniczeniu obłożenia i przy zachowaniu reżimu sanitarnego. - Każda decyzja może być cofnięta, jeżeli stwierdzi się, że doprowadziła do nieoczekiwanych zdarzeń - dodał.
Pytany o to, czy możliwe jest otwarcie branży gastronomicznej, prof. Flisiak odpowiedział, że nie jest przeciwny otwarciu restauracji. - Restauracje, zaznaczam, że chodzi o restauracje, przy pewnych obostrzeniach mogłyby już stopniowo być otwierane - powiedział.
- Natomiast nie jestem za tym, żeby otwierać puby, miejsca, w których trudno jest kontrolować ruch osób - zaznaczył prof. Flisiak. Dodał, że tego rodzaju miejsca, gdzie może być dużo osób na małej przestrzeni i gdzie trudno przestrzegać zasady sanitarne, powinny być otwierane na samym końcu.
W piątek rząd ogłosił, że od 12 do 26 lutego w reżimie sanitarnym dostępne będą hotele i miejsca noclegowe do 50 proc. łóżek, a także kina i teatry z obłożeniem do 50 proc. miejsc.
Ponadto otwarte mają być baseny, stoki i boiska zewnętrzne. Zamknięte pozostaną siłownie, a restauracje mogą działać tylko oferując jedzenie na wynos.