Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Marek Kuchciński ozdobnymi talerzami i winem obdarowany. Prezenty, wysoka pensja i mieszkanie - na to może liczyć każdy marszałek

210
Podziel się:

Węgierskie wino tokaj za kilka tysięcy złotych, ozdobna porcelana za kilkaset złotych, talerz ozdobny za dodatkowy tysiąc złotych - takie prezenty zbierał marszałek Marek Kuchciński podczas tylko dwóch służbowych podróży. Życie każdego marszałka to miks: dużych zarobków, ochrony, darmowych przelotów, władzy oraz wyjazdowych prezentów.

Marek Kuchciński stał się prowodyrem problemów PiS. Straci stanowisko, złoży rezygnację w piątek
Marek Kuchciński stał się prowodyrem problemów PiS. Straci stanowisko, złoży rezygnację w piątek (PAP, Leszek Szymański)

Marek Kuchciński i jego loty mogą zaszkodzić PiS. Dlatego o losie marszałka w środę debatowali politycy PiS. Wyrok ogłosił w czwartek sam Marek Kuchciński - sam złoży rezygnację ze stanowiska już w piątek. Z pewnością będzie tego żałował - głównie pod względem finansowym. Ucieszy się za to jego następca: z zarobków i przywilejów. Marszałek zarabia niczym premier, ma darmowe mieszkanie, a z podróży zagranicznych wraca z torbami prezentów.

Stanowisko marszałka Sejmu to nie tylko prestiż, ale również wymierne korzyści finansowe. Druga osoba w państwie zarabia dużo więcej niż szeregowy poseł. Do dyspozycji jest na dodatek służbowy samochód, ochrona oraz - o czym wszystkich Polaków poinformował sam Marek Kuchciński - marszałek może za darmo latać samolotami. I rejsowymi, i samolotem rządowym.

Na tym jednak liczba "korzyści" z prowadzenia życia marszałka się nie kończy. I tak Kancelaria Sejmu opłaca również warszawskie mieszkanie marszałka. Od kiedy rządzi Marek Kuchciński, jest to prestiżowy adres - marszałek z rodziną mieszkają w prezydenckiej willi przy ul. Bacciarellego w Warszawie.

Jak ustaliła Wirtualna Polska, w budynku mieści się sześć mieszkań. W każdym z nich jest kuchnia i łazienka. Sąsiadami Kuchcińskiego są m.in. prezydencki szef gabinetu Krzysztof Szczerski i szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska. Za miejsce Kancelaria płaci ponad 4 tys. zł.

W skrócie: żyć nie umierać. Tym bardziej, że gdy marszałek podejmuje gości w przysługującym mu luksusowym gabinecie, ma również zapewniony darmowy alkohol.

Zobacz także: Zobacz także: Były kolega Kuchcińskiego ostro komentuje loty marszałka

Co najważniejsze wynagrodzenie marszałka Sejmu jest na identycznym poziomie jak wynagrodzenie premiera. To około 16 tys. zł miesięcznie. Na to składa się wynagrodzenie zasadnicze, dodatek za pełnioną funkcję oraz dodatek za wysługę lat. Oczywiście marszałkowi - jako posłowi - przysługuje dieta parlamentarna. Obecnie jest to ponad 2 tys. zł. W ciągu roku na konto każdego marszałka wpada zatem około 30 tys. zł diet parlamentarnych oraz blisko 190-200 tys. zł uposażenia. W ciągu pełnej kadencji jest to zatem milion zarobionych złotych.

Na tym jednak wcale nie koniec. Dlaczego? Bo każdy marszałek dużo podróżuje, więc zgarnia dużo prezentów. A te powinny być w rejestrze korzyści - publikowanym na stronach Sejmowych. Postanowiliśmy się im przyjrzeć.

Do zebrania pokaźnej kolekcji prezentów dla Kuchcińskiego wystarczyły dwa wyjazdy: do Turcji i na Węgry. I tak z Turcji Marek Kuchciński wrócił ze szklanym dzbankiem, którego wartość oszacował na około 1 tys. zł. Do tego podczas jednego wyjazdu dostał: ozdobny kafel o wartości około 500 zł, komplet porcelany za około 1 tys. zł, szklaną butelkę z korkiem za około 600 zł, kolejny komplet porcelany, talerz ozdobny, książkę i kolejny talerz ozdobny. W sumie jedna wycieczka, a prezentów za około 7 tys. zł.

Z kolei z Węgier Marek Kuchciński przywiózł tokaj wyceniany na blisko 5 tys. zł. Wszystko trafiło jednak nie do kieszeni samego marszałka, a do muzeów sejmowych. Do domu Kuchcińskiego - a przynajmniej tak wynika z dokumentów - trafił miedziany wazon, który przywiózł z Iranu. Wartość to około 500 dolarów. Tu informacji o przekazaniu do kolekcji Sejmowych już nie ma.

Rejestr korzyści Marka Kuchcińskiego urósł w 2016 roku i do dziś znajdują się tam przedmioty tylko z tego okresu. Ani w 2015, ani w 2017, ani w 2018, ani w 2019 roku marszałek Kuchciński nie dopisał już żadnego otrzymanego przedmiotu. W 2016 roku prezenty przywiózł właśnie z tych trzech podróży.

To o tyle ciekawe, że jak wskazuje sam Marek Kuchciński - większość jego lotów służbowych miała związek właśnie z późniejszymi podróżami zagranicznymi. W rejestrze korzyści nie ma jednak śladu ani po lotach, ani po prezentach, które zwyczajowo są wręczane na takich wyjazdach.

Pod tym względem Marek Kuchciński i tak wykazał się sumiennością. Marszałkiem poprzedniej kadencji Sejmu była Ewa Kopacz (zanim została premierem). Jak wynika z jej rejestru korzyści, z bycia marszałkiem nie miała ich w ogóle. Nie zadeklarowała żadnego otrzymanego prezentu od 2011 do 2015 roku.

Kopacz na pewien czas w byciu marszałkiem zastąpił Radosław Sikorski. I tu prezentów było zdecydowanie więcej. Marszałek Sikorski zaliczył na przykład lot balonem z synem podczas urlopu w Turcji. O pokaz uroków regionu zadbał konsul honorowy. Z kolei od ministra spraw zagranicznych Finlandii Radosław Sikorski otrzymał pistolet z 1944 roku. To był prezent na 50 urodziny marszałka. Co ciekawe, Sikorski był na tyle sumienny, że do rejestru wpisywał np. nagrody literackie, które zgarniała jego żona. Zapisał nawet "inne lukratywne honoraria" małżonki, choć akurat nie podał ich wartości.

Ubiegłą kadencję na stanowisku marszałka kończyła Małgorzata Kidawa Błońska. Prezentów nie zadeklarowała.

Jeśli dobrze wykonuje się obowiązki marszałka, zawsze można liczyć również na premię. O tym, czy rzeczywiście się ona należy, decyduje... marszałek Sejmu. Dwa lata temu głośno było o tym, jak Ewa Kopacz, która w tym okresie przewodziła obradom parlamentu, przyznała sobie 45, a swoim zastępcom - 40 tysięcy złotych premii. Po medialnej burzy członkowie Prezydium Sejmu nagród się zrzekli.

Zbieraczem prezentów był również swego czasu Bronisław Komorowski, który pełnił funkcję marszałka Sejmu od 2007 do 2010 roku. Na liście otrzymanych rzeczy znalazły się np. zegary.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(210)
Juzek
5 lata temu
Ten kafel niech sobie przyklei do ściany w celi
Konfederacja
5 lata temu
Trzeba pogonic to Bizancjum POstkomuny PiS POKO SLD PSL
Kasia
5 lata temu
Sami swoi bis zasciankowy aparatczyk mający wszystkich na końcu układu pokarmowego
Juzek
5 lata temu
Jaka druga osoba w państwie? Jest skromny poseł Kaczyński, potem premier i człowiek nazywany prezydentem. Marszałka Sejmu nie widzę nawet w pierwszej trójce
Vik
5 lata temu
Ciekawe ile tego wina było.
...
Następna strona