Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Witold Ziomek
|
aktualizacja

Nie wypadki, a zawały są najczęstszą przyczyną śmierci górników w pracy

15
Podziel się:

W ciągu ostatnich 5 lat w pracy, z przyczyn naturalnych, zmarło 54 górników - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego. Najczęstszą przyczyną były zawały serca.

Zawały najczęstszą przyczyną śmierci górników.
Zawały najczęstszą przyczyną śmierci górników. (JSW)

Ponad połowa górników, którzy zmarli w pracy, miała więcej niż 50 lat. Najczęstszą przyczyną śmierci był zawał serca.

"Niepokojącym zjawiskiem są zgony naturalne wśród pracowników poniżej 40 lat, a nawet w grupie wiekowej 21-30 lat. W 2019 r. na 12 zgonów naturalnych 3 dotyczyły pracowników poniżej 40 lat, w tym dwóch w grupie wiekowej 21-30 lat" - wskazuje nadzór górniczy.

Praca w kopalniach, szczególnie węgla kamiennego, należy do zajęć szczególnie niebezpiecznych. I nie chodzi wcale o wypadki, ale o środowisko pracy.

Zobacz także: Bon turystyczny. Minister Emilewicz zdradza szczegóły: 7 mld zł na wakacje Polaków

"W zawód górnika wpisane jest ryzyko, zarówno przewidywalne, jak i nieprzewidywalne. Górnicy są mocno narażeni na wysiłek fizyczny, zapylenie i wysoką temperaturę. To zawód, w którym do trudnych warunków, dochodzi również stres, co sprawia, że stan zdrowia górników powinien być sprawdzany w sposób szczególny. Ich praca wykonywana jest często w skrajnie trudnych warunkach, coraz częściej w podwyższonej temperaturze, w atmosferze uboższej w tlen niż powietrze atmosferyczne, a dodatkowo silnie zapylonej i charakteryzującej się wysoką wilgotnością" - tłumaczą przedstawiciele WUG.

Autorzy raportu zwracają uwagę na fakt, że obowiązujące przepisy nie nakładają na pracodawcę obowiązku prowadzenia działań profilaktycznych, które mają ograniczyć liczbę zgonów w pracy.

Nadzór górniczy zaleca wprowadzenie w kopalniach rozwiązań technicznych, które pozwolą zmniejszyć fizyczne obciążenie górników zarówno podczas pracy, jak i na drogach dojścia do wyrobisk.

"Wzrost liczby zgonów naturalnych z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej powinien skłonić pracodawców do podjęcia określonych działań profilaktycznych, a dodatkowe działania profilaktyczne w zakresie ochrony zdrowia pracowników powinny być, odpowiednimi przepisami, powiązane z działaniami nałożonymi na pracodawcę" - oceniają autorzy raportu WUG.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(15)
Górnik
3 lata temu
zawsze mówię tak. Jak się pracuje na dole kopalni, trzeba mieć zaufanie do każdego z kim się robi. Inaczej sam zjazd na dół nie miał by sensu
Górnik
3 lata temu
zasada jest taka że nawet na zamkniętą ścianę nie puszcza się więcej ludzi doświadczonych niż nastu, by przy robocie porządkowej i zabezpieczającej ocenili sytuacje jaka panuje na dole. Miałem tak kilka razy. O jeden raz za dużo
Górnik
3 lata temu
bo jak jest duże wyrobisko wysokie to tam jest tak w miarę jak małe 1,6/ 2 m to tam żeby po oddychać musisz kucać albo na kolanach, pilnując kombajny czy woda jest czy czasami nie iskrzy, czy nie trafisz na inny rodzaj struktury skalnej by nie zniszczyć sprzętu. Do tego masz kontakt żeby operować tego czego operator nie zna niżej albo wyżej bo nic nie widzi tym pyle. Za tobą pare i parenaście czasami metrów stoi metaniarz z tym co mu tam wykazuje
Górnik
3 lata temu
przy najcięższych robotach fizycznych, gdzie zapylenie było dość potężne, gdy ktoś się dusił kaszlał jak świnia. Każdy wołał " dajcie mu powietrza troche " i się zmienialiśmy średnio co dwie gdz. W Nogach po kolana czasami po uda masz mokro z wilgoci, potem masz tak byle jak praktycznie poniżej klatki piersiowej, a powyżej klatki piersiowej masz duszno gorąco i czasami szczypie w oczy.
Górnik
3 lata temu
to jest jeszcze do wytrzymania dopóki masz tlen jak cię przysypie jak mnie. W Polsce są potężne złoża węgla, tylko tam są wszystkie możliwe zagrożenia w skali 4 poniżej kilometra pod ziemią. Żadna czasami maszyny dostają ze względu na warunki tam panujące pier... ca. Tąpnięcia wiadomo jak jest woda dużo wody też są. Ja pracowałem na kopalni w której były wszystkie możliwe zagrożenia górnicze na tym poziomie jakie mogą wystąpić w górnictwie. Myśmy się ciśnieniem pod ścianowym przejmowali, stężeniem gazów. A ty było za dużo wody których nawet technologia górnicza nie obejmowała. Czasami jak wyjeżdżałem na powietrze z tego chodnika widziałem grudy wymokliska pyłu prochu na sobie.