Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Nieprawidłowości w "Portach Lotniczych". Kadrowa miotła doprowadziła do poważnego zagrożenia

146
Podziel się:

Na warszawskim Lotnisku Chopina mogło dojść do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa - wynika z zastrzeżonego raportu Urzędu Lotnictwa Cywilnego. To skutek kadrowej karuzeli, do której doszło w spółce odpowiedzialnej za lotnisko - wynika z ustaleń dziennikarzy TVN24. PPL twierdzi, że to nagonka na prezesa spółki i część kampanii wyborczej.

Na warszawskim Lotnisku Chopina mogło dojść do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa - wynika z raportu ULC.
Na warszawskim Lotnisku Chopina mogło dojść do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa - wynika z raportu ULC. (East News, Albin Marciniak/East News)

Reporterzy "Superwizjera" ujawnili, do jakich czystek doszło w należącym do Skarbu Państwa Przedsiębiorstwie Państwowym "Porty Lotnicze". Po kilku miesiącach od wygranych przez PiS wyborów nowym szefem tego przedsiębiorstwa, odpowiadającego za funkcjonowanie lotnisk w Polsce, został Mariusz Szpikowski (objął stanowisko dyrektora naczelnego na początku 2016 roku).

Według dziennikarzy to za jego sprawą doszło wówczas do gigantycznej wymiany ważnych pracowników. Ówczesna szefowa kadr w tej spółce miała dostać od Szpikowskiego kopertę z CV człowieka, którego polecono jej zatrudnić. Był nim były funkcjonariusz CBA Tomasz N.

Stanął on na czele biura, zajmującego się przeciwdziałaniem nieprawidłowościom. W praktyce w ramach działań tej komórki szukano haków na doświadczonych pracowników, których następnie - pod różnymi pretekstami - zwalniano. W sumie ponad 40 osób dostało dyscyplinarki, a na ich miejsce przychodzili ludzie z polecenia, często wywodzący się z CBA.

Zobacz także: CPK. Kiedy powstanie? Wild: potrzebujemy jeszcze kilku lat

W wyniku czystek Andrzej Ilków, od 2016 roku będący dyrektorem odpowiedzialnym i dyrektorem ds. ochrony na Lotnisku Chopina, uznał, że nie może już realizować należycie swoich obowiązków. Napisał o tym do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który w 2017 roku przeprowadził kontrolę. Jej wyniki były jednoznaczne - jeśli chodzi o bezpieczeństwo, na lotnisku były nieprawidłowości najwyższego, pierwszego poziomu.

Raport z kontroli został opatrzony klauzulą "tajne" i trafił m.in. do kancelarii tajnej w PPL. Według ustaleń dziennikarzy Mariusz Szpikowski wysłał swojego człowieka, aby przechwycił te dokumenty. Raport był też w posiadaniu Ilkowa, ale kopia złożona w jego gabinecie została przez Szpikowskiego zabrana.

Szpikowski, proszony o dziennikarzy o komentarz, zapewnia, że miał prawo do wglądu do dokumentów z kancelarii tajnej i nie zabrał Ilkowowi żadnych dokumentów. Podkreśla, że byli funkcjonariusze CBA zgodnie z prawem mogą podejmować jakiekolwiek inne zatrudnienie.

Raportu szukano również w ULC. Do Urzędu weszło CBA, na własną rękę podejmując decyzję o interwencji. Dopiero po fakcie zgodę na nią wydała prokuratura.

Do zbadania nieprawidłowości w PPL została też wysłana z ramienia ABW Magdalena J. Wielokrotnie informowała ona przełożonych o niegospodarności i nieprawidłowościach. Ostatecznie została odsunięta od sprawy, a ABW żadnego śledztwa nie wszczęła. Proszona o komentarz stwierdza, że nie podaje do wiadomości publicznej żadnych informacji na temat działań.

Zarówno była szefowa kadr w PPL, jak i Andrzej Ilków stracili pracę.

[Aktualizacja]

Po publikacji tekstu odezwał się do money.pl PPL. Spółka twierdzi, że dziennikarze TVN wybrali do kilkunastominutowego reportażu jedynie fragmenty z ponad półtoragodzinnej rozmowy z prezesem Szpikowskim.

"Postępowanie autorów programu nie było obiektywne, odnosimy wręcz wrażenie, że reporterzy „Superwizjera” mieli już gotowe tezy uderzające w PPL i szefa przedsiębiorstwa zanim przyszli na rozmowę z prezesem Mariuszem Szpikowskim. Przeprowadzenie tego wywiadu miało być zaś tylko alibi, że dziennikarze TVN starają się zachować obiektywizm i dają się wypowiedzieć wszystkim stronom." – twierdzi PPL w przesłanym do nas stanowisku.

Według spółki program wyemitowany na antenie TVN służyć ma „generalnie dyskredytowaniu działań państwowych urzędników i przedsiębiorstw podejmowanych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego ten program wpisuje się w toczącą się aktualnie kampanię wyborczą. Jest nam przykro, że PPL została wykorzystana w tych działaniach.”
Porty Lotnicze przypominają też, że od czasu objęcia w nich władzy przez Mariusza Szpikowskiego władzy stale rosną jej zyski, a w pierwszej połowie 2019 spółka miała zarobić niemal 200 mln zł.

"PPL dysponuje pełnym zapisem wywiadu udzielonego redaktorom audycji "Superwizjer” i zastanowi się nad podjęciem kroków prawnych wobec redaktorów oraz szefów programu" - dodano w piśmie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(146)
Logan
5 lata temu
Pracuję na Lotnisku Chopina 7 lat jako pracownik operacyjny, tzn. taki, który wykonuje bezpośrednie czynności związane z funkcjonowaniem portu. TVN przegina, znów. Odbyła się rewolucja w PPL, ale skończyła pewną patologię. Kolejna afera koperkowa, która ma za zadanie narobić zamieszania w ludzkich głowach przed wyborami. Zresztą, kiedyś już spotkałem się z TVN w sądzie, po jednym z ich reportaży. Wiem doskonale, jak manipulują materiałem i zdobywają ,,świadków". Ze spotkania ze mną wyszli o kilkanaście tysięcy złotych biedniejsi, tyle kosztowało ich odszkodowanie, które mi zapłacili za kłamstwa w tamtym reportażu. Na własnej skórze przekonałem się o ,,rzetelności i wiarygodności" tej telewizji. Dlatego bierzcie poprawki, bo to kilka zdań wyrwanych z kontekstu i kilka niejasnych informacji, mających stworzyć wrażenie straszliwego dramatu, jaki niby rozgrywa się w PPL. Oglądalność przede wszystkim. Stwórzmy coś z niczego, aby przyciągnąć widza. I tyle.
Logan
5 lata temu
Pracuję na Lotnisku Chopina 7 lat jako pracownik operacyjny, tzn. taki, który wykonuje bezpośrednie czynności związane z funkcjonowaniem portu. TVN przegina, znów. Odbyła się rewolucja w PPL, ale skończyła pewną patologię. Kolejna afera koperkowa, która ma za zadanie narobić zamieszania w ludzkich głowach przed wyborami. Zresztą, kiedyś już spotkałem się z TVN w sądzie, po jednym z ich reportaży. Wiem doskonale, jak manipulują materiałem i zdobywają ,,świadków". Ze spotkania ze mną wyszli o kilkanaście tysięcy złotych biedniejsi, tyle kosztowało ich odszkodowanie, które mi zapłacili za kłamstwa w tamtym reportażu. Na własnej skórze przekonałem się o ,,rzetelności i wiarygodności" tej telewizji. Dlatego bierzcie poprawki, bo to kilka zdań wyrwanych z kontekstu i kilka niejasnych informacji, mających stworzyć wrażenie straszliwego dramatu, jaki niby rozgrywa się w PPL. Oglądalność przede wszystkim. Stwórzmy coś z niczego, aby przyciągnąć widza. I tyle.
anniker
5 lata temu
Przykro, że dziennikarstwo przestało być obiektywne. Nagonka przed samymi wyborami to już naprawdę dno. Na szczęście PPL mają się dobrze.
klara
5 lata temu
Gdyby ktoś obejrzał nie materiał TVN a dokumenty finansowe, to by wiedział, że firma jest prowadzona bardzo dobrze a ludzie mają teraz nieporównywalnie wyższe zarobki niż kiedyś.
W/W
5 lata temu
Szpikowski i każdy wie o co chodzi. Facet forteca
...
Następna strona