Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Nowa polityka migracyjna Polsce bardzo potrzebna. "Na pobyt stały czekałem lata"

39
Podziel się:

- Polska przez lata nie wykorzystywała potencjału, jaki mógł płynąć z wkładu cudzoziemców w rozwój polskiej gospodarki - stwierdza Michał Wysłocki, ekspert BCC. Konieczne są zmiany. Te ma przynieść zapowiada przez rząd "Nowa polityka migracyjna".

Nowa polityka migracyjna Polsce bardzo potrzebna. "Na pobyt stały czekałem lata"
Przejście graniczne Polski z Ukrainą (East News, Łukasz Solski, East News)

Aleksander Kovalchuk w Polsce jest od blisko 5 lat. Przyjechał, podobnie jak wielu jego rodaków z Ukrainy, do pracy. Najpierw na trzy miesiące, później na pół roku. Jego pierwszą pracą była fabryka opakowań na Dolnym Śląsku. Oprócz tego próbował rozwinąć własną firmę związaną z rynkiem medycyny naturalnej i szkoleń biznesowych .

- Nie wypaliło - przyznaje po latach. - Ciągła walka z dokumentami, pozwoleniami na pobyt i legalną pracę sprawiła, że w końcu własnego biznesu nie założyłem - tłumaczy w rozmowie z money.pl.

Pochodzi z Winnicy na wschodnim Podolu. Co parę miesięcy wracał na Ukrainę, by odnowić wizę i ponownie się zatrudniał w Polsce. Po roku ściągnął żonę i starszego syna. Na Dolnym Śląsku chce budować swoją przyszłość. Właśnie urodziło mu się drugie dziecko. I to już tu, czyli w Polsce.

- W tej chwili jestem na urlopie ojcowskim. Stale myślę o założeniu własnej działalności. Chcemy zostać. Dobrze wykorzystałem ten czas. Nauczyłem się języka, zrobiłem studium policealne opiekuna medycznego, zdobyłem doświadczenie - opowiada.

Zobacz także: Praca za granicą? Już nie tak łatwo. Ukraińcy wypchnęli Polaków

O biurokracji w Polsce nie chce za dużo mówić. Załamuje tylko ręce. - Pierwszy wniosek o pobyt stały w Urzędzie Wojewódzkim złożyłem jeszcze w 2017 roku. Procedura ciągnęła się latami. Kiedy znów poszedłem do urzędu dowiedziałem się, że muszę wszystko zaczynać od początku - stwierdza w końcu.

Konieczna zmiana

Historia Aleksandra to tylko jedna z wielu. Według danych ZUS z maja, pod koniec 2020 roku w Polsce było ponad 725 tys. obcokrajowców. W tym tempie, jeszcze w 2021 roku na liczniku pojawi się 800 tys. pracowników zza granicy.

- Kwestie proceduralne to coś, co musi zostać poprawione. Biurokracja, skomplikowany całe procesy formalizowania, przeciągające się terminy sprawiają, że spora część obcokrajowców decyduje się na pracę na czarno - mówi dr Kazimierz Sedlak, dyrektor w firmie HR Sedlak & Sedlak. - Wszystko co blokuje przepływ ludności, utrudnia zależności pracodawca-pracownik. Dlatego potrzebne są uproszczenia, by Polska nie traciła na swojej atrakcyjności, jako kierunek imigracji - dodaje.

A problemów jest więcej. Na przykład na egzamin z języka polskiego, potrzebny do otrzymania stałego pobytu, czeka się... pół roku. Potem kolejne kilka miesięcy na wyniki, zaświadczenie, itd. W sumie sama procedura zająć może nawet rok.

Jak zauważa Michał Wysłocki, ekspert BCC ds. legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców w Polsce, mamy wiele do nadrobienia.

- Ostatnie kilka lat skutecznego unikania przez rządzących podjęcia problemu niemal masowej migracji zarobkowej cudzoziemców do Polski, spowodowały, że Polska przez lata nie wykorzystywała potencjału, jaki mógł płynąć z wkładu cudzoziemców w rozwój polskiej gospodarki - ocenia.

Rząd wydaje więc po 40 mld zł rocznie na rzekomo demograficzny 500+, ale nie chciał ani grosza na osoby, które są Polsce bliskie kulturowo, chętne do pracy, łatwo przyswajają język. I co najważniejsze - sprawdziły się u nas przez ostatnie kilka lat.

Zmiany mają nastąpić, ale dopiero teraz. Rząd bowiem zapowiedział, że w III kwartale chce przyjąć długo wyczekiwany przez pracodawców dokument "Polityka migracyjna Polski - kierunki działań 2021-2022". Ma on wskazać kierunki reform, które mają zmienić rynek pracy i dostosować go do zatrudniania i osiedlania cudzoziemców.

Uproszczenia w wizach i pozwoleniach

Co się zmieni? Pomocna będzie elektronizacja obiegu dokumentów związanych z wizą oraz stworzenie "szybkiej ścieżki" dla wybranych grup zawodowych.

Zezwolenia na pracę mają wydać powiatowe urzędy pracy w miejsce zajmujących się tym aktualnie urzędów wojewódzkich. Ma to przyspieszyć procedury.

Rząd chce mieć też portal wymiany wiedzy o postępowaniach wizowych. W planach jest też powołanie specjalnego urzędu, który zajmie się stricte wydawaniem zezwoleń na pobyt stały.

Po co to wszystko? Bo o pracownika, szczególnie ze Wschodu, toczy się dziś gra. Chcą ich nie tylko polscy pracodawcy, ale też niemieccy czy francuscy. O to by Ukraińcy czy Białorusini wybrali nas, musimy więc zawalczyć. I to nie tylko pensją.

- Polska musi zrobić coś, aby stać się konkurencyjną, bo pozostałe kraje UE również dostrzegają potencjał w pracownikach ze Wschodu. Jeśli chcemy ich zatrzymać, nie możemy skupiać się tylko na przyznawaniu im wiz i pozwoleń, ale również na możliwościach pracy i osiedlania się - zaznacza Michał Wysłocki.

Praca na dłużej niż parę miesięcy

Jak wynika z badań "Barometru Polskiego Rynku Pracy", 47 proc. pracowników ze Wschodu pracuje w Polsce 3 miesiące, 30 proc. przyjeżdża na okres od 3 do 6 miesięcy, 14 proc. pracuje w Polsce od 6 do 12 miesięcy, a tylko 4 proc. ponad rok.

To efekt najpopularniejszej wśród Ukraińców procedury oświadczeniowej, która pozwala na pracę przez 6 miesięcy w ciągu roku. To jednak utrudnienie zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.

- Możliwość legalnej pracy tylko przez pół roku powoduje, że wielu firmom nie opłaca się inwestować w szkolenia kadry ze Wschodu na wyższe stanowiska - zauważa Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service.

W ramach badania Personnel Service, aż 82 proc. firm twierdziło, że pracownicy z Ukrainy powinni pracować w Polsce w ramach uproszczonej procedury zatrudniania przez co najmniej rok, a 71 proc. firm chciałoby wydłużenia okresu przebywania w Polsce w oparciu o zezwolenie na pracę z 3 do 5 lat.

To nie tylko powoduje ciągłą rotację, ale też dodatkowe koszty i ograniczenia proceduralne, a także obciąża administrację publiczną – dodaje Krzysztof Inglot. Stąd też zawarte w ustawie propozycje, aby wydłużenia okresów.

Polska chce ekspertów. Ale musi o nich zawalczyć

Nowa polityka migracyjna Polski w założeniu ma również wesprzeć nasz rynek pracy tam, gdzie najbardziej tego potrzebuje. Stąd też rozwiązania, które mają pozyskać ekspertów wykonujących zawody deficytowe, w tym medyczne, informatyczne, czy w kierunkach technicznych.

Wielu z tych, którzy już pracują w Polsce, pełnią funkcję poniżej swojego wykształcenia i kwalifikacji. Mają wykształcenie wyższe a mimo tego zajmują stanowiska niższego szczebla. Tylko 5 proc. pracuje umysłowo, a tylko niecały 1 proc. należy do kadry zarządzającej.

To dlatego rząd upraszcza procedury. Tak zrobił m.in dla medyków spoza UE. Problem w tym, że jak pisaliśmy w money.pl, wciąż nie jest to skuteczne. Odzew pozostaje daleko poniżej oczekiwań. Dlaczego? Ponieważ warunki pracy, choć lepsze niż na Wschodzie, wciąż pozostawiają wiele do życzenia.

- Nawet o cudzoziemców trzeba powalczyć - konkluduje Michał Wysłocki. - Konkurencja rośnie. Zwłaszcza wśród kadry wysoko wykwalifikowanej bariera językowa nie jest problemem. Wielu zna angielski na tyle, by myśleć o pracy na Zachodzie - zaznacza.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(39)
Ewa
3 lata temu
Połowa tych Ukraińców z Kartą Polaka, ma kupione za łapówkę polskie pochodzenie na Ukrainie. Jest to tam powszechne zjawisko i śmieją się z nas, bo u nas nikt tego nie jest w stanie zweryfikować. Nawet urzędniczki w polskich urzedach o tym wiedzą, ale nic z tym zrobić nie mogą. Ci ludzie bedą kiedyś mieli polskie obywatelstwo i prawo wyborcze... obawiam się, że sprowadzamy sobie konia trojańskiego do własnego kraju.
Mykoła spod L...
3 lata temu
Polacy przyjmijcie nas wiecej, a za kilka lat zrobimy tu sobie swoją nową mini Ukraine czy wam się to podoba czy nie.
victor
3 lata temu
Zastosuja model izraelski...paszport polski temu kto chetny.
Thors Hammer
3 lata temu
Porównałem liczbę migrantów i emigrantów w Polsce i 3,5 razy mniej licznej CZ. Oficjalnie 2,4 mln osób wyemigrowało z Polski, a 200 tys. z Czech. Liczba przyjazdów to 800 tys. w PL i 570 tys. w CZ. CZ to jedyne postkomunistyczne państwo, które nie straciło ludności od 89 roku. Ludzie jasno wyrazili swoje poglądy na temat „lidera” regionu.
Ano nic
3 lata temu
Co zrobiono by emigracja transformacyjno-akcesyjna wróciła do Polski?
...
Następna strona