Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
ANA
|

Nowe dane GUS. Wzrost cen największy od prawie dekady

558
Podziel się:

Ceny w maju były średnio o 4,8 proc. wyższe niż rok wcześniej – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że tempo wzrostu cen jest najszybsze od listopada 2011 roku.

Nowe dane GUS. Wzrost cen największy od prawie dekady
Inflacja w maju przyspieszyła. GUS podał najnowsze dane o wzroście cen. (money.pl, Rafał Parczewski)

Inflacja w Polsce gwałtownie przyspiesza. Już w kwietniu średni poziom cen był o 4,3 proc. wyższy niż w kwietniu ubiegłego roku.

Według opublikowanych we wtorek wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w maju inflacja wyniosła już 4,8 proc. w skali roku. Oznacza to, że ceny rosną najszybciej od prawie dekady. Ostatni raz inflację na poziomie 4,8 proc. w skali roku widzieliśmy w listopadzie 2011 roku.

Wtorkowy odczyt jest minimalnie powyżej szczytu z lutego 2020, kiedy inflacja wyniosła 4,7 proc. Jest też zgodny ze średnią prognoz ekonomistów, którzy już od jakiegoś czasu ostrzegają przed wzrostem cen w Polsce.

Zobacz także: Gospodarka się otwiera, ale reżim konieczny. "I powinno być zupełnie dobrze"

Publikacja GUS to wstępny odczyt. Dokładniejsze dane - co i o ile zdrożało poznamy za dwa tygodnie. Trzeba też pamiętać, że wynik 4,8 proc. odnosi się do średniego wzrostu cen, który dla poszczególnych kategorii towarów i usług mógł być znacznie większy lub mniejszy. Jak wstępnie szacuje GUS, żywność drożała w maju średnio o 1,7 proc. w skali roku, energia o 4,4 proc., a paliwa aż o 33 proc.

"Inflacja w Polsce z miesiąca na miesiąc coraz bardziej odbiega od celu NBP. Nic też nie wskazuje, aby miała ona powrócić do chociażby górnej granicy odchyleń od tego celu, tj. 3.5 proc." - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.

"Otwieranie gospodarki, nie tylko polskiej, ale w tym samym czasie wielu innych na świecie, rosnący popyt konsumpcyjny i inwestycyjny, problemy z podażą surowców i materiałów, to główne czynniki, które napędzają wzrost cen. Poza tymi czynnikami globalnymi są oczywiście także lokalne, jak np. wzrosty cen gazu itp." - dodaje.

NBP prowadzi politykę pieniężną w oparciu o tzw. cel inflacyjny, który wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 pkt. proc. w górę lub w dół. Majowy odczyt na poziomie 4,8 proc. w skali roku oznacza, że znaleźliśmy się znacznie powyżej tego celu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(558)
Alfred
3 lata temu
He he he a ja se w 1997 kupiłem 100 tys dolców po 3,7 zł a teraz w 2021 mogę se sprzedać po 3,6 zł więc uwzględniając inflację będę na plusie i to dużym
Stado baranów
3 lata temu
Za takie rządy Polacy winni demokratycznie NIE GŁOSOWAĆ, pokazać tłustym kotom. Tymczasem w środku pandemii mieliśmy rekordy frekwencji. To straszne, jaka ciemnota nas otacza! Zaczynam rozumieć ludzi, którzy maja podwójne ogrodzenie posesji...
Technoholik
3 lata temu
Macie swoje 500+ tyle że nie rozumiecie ze aby wam Dec muszą skasc zabrać więc zabiorą wam podatkami haha
Bastard
3 lata temu
Bo Polacy to matoly ekonomiczne !!! Taka prawda ! W szkołach powinno się uczyć zasad funkcjonowania gospodarki i państwa ! Podstawowych ! A jedna z tych zasad jest !!!! Jak się drukuje setki miliardów pustych pieniędzy żeby pokazać jakim to się jest dobrym gospodarzem a ludzie te pieniądze trzymają na czarna godzinę ! A później dosypuje się następne miliardy to w końcu ludzie ruszają do sklepów ! Do tego dochodzą nowe podatki i dodatkowe obciążenia fiskalne !!! Finału jeszcze nie widać ale początki już są widoczne !!! Macie swoich pisowskich geniuszy ekonomi !!!
zawislak
3 lata temu
A to dopiero poczatek to sie dopiero zaczyna
...
Następna strona