Nowe obostrzenia. PiS w ogniu krytyki w swoich bastionach. "To może być gwóźdź do ich trumny"

- Podhale ma jedną fabrykę, to góry i turystyka. Nie ma tu człowieka, którego nie zabolą ostatnie rządowe decyzje. Premier mówi o 100 dniach solidarności. Niech rząd ją okaże, rezygnując z pensji - mówi rozgoryczony Tomasz Gut, restaurator w Zakopanem i właściciel pensjonatu w Kościelisku. Na Podhalu, gdzie PiS notuje rekordy wyborczego poparcia, wzbiera fala niechęci do rządzących.

aNa Podhalu jest jeszcze cień nadziei na zyski w sezonie. Armatki śnieżne pracowały jeszcze w nocy z piątku na sobotę 21.11, na górnym odcinku Gubałówki
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Grzegorz Momot, Grzegorz Momot
Krzysztof Janoś

- Boli mnie, że płacę tyle lat podatki, zatrudniam ludzi, a teraz rząd się wypina na mnie i na innych przedsiębiorców, którzy regularnie z Podhala dowożą pieniądze do budżetu - mówi Tomasz Gut.

- Krupówki już wyglądają jak deptak w Czarnobylu. Co z tego, że otworzą galerie handlowe. Jeżeli w Zakopanem nie działa gastronomia, hotele, to nie działa nic i przekłada się to na mój biznes - mówi Marcin Jurczuk, właściciel butiku PolscyProjektanci.com z Centrum Handlowego Krupówki 40, które decyzją rządu, jak inne w kraju, zostanie otwarte w sobotę 28 listopada.

- Otwarcie galerii nic nie zmieni. Klientów i tak nie będzie. Bez grudnia i stycznia nic nie zarobimy do czerwca. Te miesiące pozwalają przetrwać do czerwca, potem latem zarabia się na posuchę od września do grudnia. Tu nie ma sezonu cały rok, jak myśli cała Polska - dodaje Jurczuk.

Tylko te dwa głosy pokazują wyraźnie, że rządzący zapowiedzią zamknięcia branży hotelarskiej i gastronomicznej do 27 grudnia i kumulacji ferii, uderzają w swoje wyborcze bastiony w Małopolsce.

Koronawirus w Polsce. Burza wokół Stadionu Narodowego. Piotr Zgorzelski: dramat, dramat i jeszcze raz dramat

Popularność PiS w tym regionie potwierdziły ostatnie wybory prezydenckie. Zakopane oddało blisko 70 proc. głosów na Andrzeja Dudę. W powiecie nowotarskim 72,54 proc. głosów, w dąbrowskim 79,16 proc., a limanowskim 80,46 proc.

Podobnie było w wyborach do Sejmu z 2019 r. Na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało 57,7 proc. mieszkańców Małopolski. To tu padały rekordy.

"Niebywałe co robią"

Arkadiusz Mularczyk (PiS) nie miał konkurencji na Sądecczyźnie i Podhalu. Zdobył łącznie 72 660 głosów. Na drugim miejscu była, również z PiS, Barbara Bartuś - 23 468. Najlepsza z KO PO była w regionie Jagna Marczułajtis, - 21 tys. głosów, kolejna polityczka spoza PiS, Urszula Nowogórska (PSL) zdobyła już tylko 11 499 głosów.

Lepszy od niej był Andrzej Gut-Mostowy (PiS), dziś wiceminister rozwoju, pracy i technologii, odpowiedzialny za branżę turystyczną. W Zakopanem zdobył 12 432 głosów. Ten wynik może się nie powtórzyć.

- To niebywałe, co robią. Gut-Mostowy tuż przed konferencją premiera, który w sobotę oznajmił, że ferie będą skumulowane i domowe, mówił o ich wydłużeniu, by ograniczyć liczbę osób, które będą wypoczywać w jednym miejscu. To pokazuje, jak to nieprzemyślana decyzja - mówi Tymoteusz Mróz, prowadzący pensjonat w Zakopanem, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Made in Zakopane i radny stolicy polskich Tatr.

Jak dodaje, wszyscy na Podhalu są wstrząśnięci tym, co usłyszeli od premiera. Tak naprawdę rząd w ten sposób odwołał zimę, na której zarabiają tu wszyscy.

- Mój prywatny biznes jest w agonii. Jest duże rozgoryczenie. Ludzie są zawiedzeni. Takie decyzje mają znamiona braku szacunku dla mieszkańców regionu. Pojawiają się głosy: wybraliśmy was, a teraz co za los nam zgotowaliście - mówi Mróz.

Nie będzie poduszki na chude miesiące

Tomasz Gut, który zaznacza, że wiceminister Gut-Mostowy jest zapewne jego dalszą rodziną, jest właścicielem cenionej na Krupówkach Restauracji Zakopiańskiej, kolejnej w Tatrzańskim Parku Narodowym, pensjonatu i domków w Kościelisku.

- Do marca zatrudniałem 30 osób w restauracji, teraz już tylko 18. To i tak dużo jak na obecny ruch, ale miałem nadzieję, że zima da zarobić. Teraz to już nieaktualne i pewnie ograniczymy zatrudnienie do absolutnego minimum - mówi Gut.

Dla niego i innych na Podhalu decyzja rządu oznacza stratę najlepszych tygodni sezonu. Od letnich wakacji jego restauracja ma już komplet rezerwacji na święta i wigilię.

- Grudzień potrafi zrobić 200 proc. przychodu w porównaniu do innych miesięcy. W Małopolsce i na Podhalu to przychód, z którego robi się poduszki finansowe na chude miesiące. Słyszę wokoło, że ludzie są zawiedzeni obecną władzą i to może być gwóźdź do ich trumny. Premier mówi o 100 dniach solidarności. Niech rząd ją okaże, rezygnując z pensji - mówi Tomasz Gut, który od piątku ciągle odbiera telefony od odwołujących rezerwacje w restauracji i pensjonacie.

Nadzieja umiera ostatnia

W równie rozpaczliwej sytuacji są właściciele stacji narciarskich. W poniedziałek Zrzeszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, do którego należy ponad 90 proc. właścicieli takich obiektów w Polsce, obradowało od rana.

- Jesteśmy po konferencji z ministrem Gowinem, przekazaliśmy nasze propozycje otwarcia branży i mamy nadzieję na pozytywne rozpatrzenie. Nie myślimy na razie, co to będzie da nas oznaczało, jeżeli sezon miałby się zacząć w drugiej połowie stycznia - mówi z wyraźną nadzieją w głosie Adam Marduła, prezes spółki Tatry Super Ski, która oferuje jeden skipass na 96 tras w 19 stacjach narciarskich regionu.

Nadzieja ma pewne podstawy, bo wyraził ja na Twitterze również Jarosław Gowin.

Na pozytywne rozstrzygnięcia liczy również Katarzyna Strama z Centrum Narciarskiego Nosal, które skupia się na szkoleniu dzieci i młodzieży. Dla nich skumulowane ferie to olbrzymi problem.

- Jeszcze walczymy. Jeśli jednak rządzący zdania nie zmienią, to sezon dla nas jest stracony. Nasza szkoła zatrudnia 80 instruktorów, mamy wyciągi, karczmę i tygodniowe turnusy, na które na ferie przyjechało w zeszłym roku 3 tys. dzieci. Jak nikt nie przyjedzie, będzie dramat - mówi Strama.

Wybrane dla Ciebie
Wykorzystanie rosyjskich aktywów. List siedmiu przywódców. "Czas jest najważniejszy"
Wykorzystanie rosyjskich aktywów. List siedmiu przywódców. "Czas jest najważniejszy"
Problem, który jest na Zachodzie, już w Polsce? Lewica chce nowego podatku
Problem, który jest na Zachodzie, już w Polsce? Lewica chce nowego podatku
11 lat zmowy w branży rolniczej. UOKiK nakłada 170 mln zł kary
11 lat zmowy w branży rolniczej. UOKiK nakłada 170 mln zł kary
Duże zmiany w waloryzacji emerytur? ZUS prześwietlił pomysł prezydenta
Duże zmiany w waloryzacji emerytur? ZUS prześwietlił pomysł prezydenta
Jest pierwsze zdjęcie wykonane przez polskiego satelitę
Jest pierwsze zdjęcie wykonane przez polskiego satelitę
Ataki na rosyjską infrastrukturę  i indyjski deal z Putinem. Ropa musiała zareagować
Ataki na rosyjską infrastrukturę i indyjski deal z Putinem. Ropa musiała zareagować
Dziennikarka money.pl nominowana do nagrody Grand Press Economy
Dziennikarka money.pl nominowana do nagrody Grand Press Economy
Nowy rekord. Ceny miedzi wystrzeliły
Nowy rekord. Ceny miedzi wystrzeliły
2 mln Polaków toną w długach. Tam jest najgorzej
2 mln Polaków toną w długach. Tam jest najgorzej
Niemiecki przemysł łapie oddech. Solidny wzrost produkcji w październiku, ale motoryzacja wciąż hamuje
Niemiecki przemysł łapie oddech. Solidny wzrost produkcji w październiku, ale motoryzacja wciąż hamuje
Gwałtowny wzrost handlu kokainą w UE. "Nigdy wcześniej"
Gwałtowny wzrost handlu kokainą w UE. "Nigdy wcześniej"
Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań. Rząd chce 50 tys. zł kary
Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań. Rząd chce 50 tys. zł kary