Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Nowy podatek od września 2019 roku. Sieci handlowe muszą sięgnąć do kieszeni

848
Podziel się:

PiS bierze się za sieci handlowe. Do portfela będzie musiała sięgnąć i Biedronka, i Lidl, i Rossmann i blisko 200 innych podmiotów. Jak wynika z założeń projektu ustawy - nowy podatek od sklepów miałaby się pojawić już za dwa miesiące.

Premier Mateusz Morawiecki już wie, że do budżetu wpadną dodatkowe 2 mld zł
Premier Mateusz Morawiecki już wie, że do budżetu wpadną dodatkowe 2 mld zł (PAP, PAP/EPA)

Prawo i Sprawiedliwość wraca do pomysłu podatku od sieci handlowych - i to wraca z pełną mocą. Jak wynika z projektu ustawy, którą analizuje Rada Ministrów, nowa danina miałaby zacząć obowiązywać w zasadzie już od 1 września 2019 roku. Od tego momentu największe sieci w kraju zaczną składać do urzędów odpowiednie deklaracje. Później zaczną płacić.

Efekt? 2 mld zł spadają Prawu i Sprawiedliwości niemal z nieba. Sąd, będący częścią Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdecydował w połowie maja, że unijna blokada nałożona na polskie przepisy nie jest zgodna z prawem. Ministerstwo Finansów od razu zakomunikowało gotowość, by podatek działał od przyszłego roku. Prace jednak przyspieszyły.

Wynika to wprost z projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. We wtorek tematem miała zajmować się Rada Ministrów. W ciągu dnia punkt dotyczący podatku wypadł z obrad. Nie oznacza to jednak, że pomysłu nie ma. Poznaliśmy dziś część informacji na temat pomysłu PiS.

Zobacz także: Zobacz także: Podatek handlowy przełoży się na ceny. 500+ wydamy w sklepach

Jak wynika z dokumentu - ustawa przywraca stosowanie podatku od przychodów ze sprzedaży osiągniętych od dnia 1 września 2019 roku. Zgodnie z propozycją już od października sieci handlowe zaczną wysyłać do urzędów skarbowych dodatkowe deklaracje podatkowe.

"Wyrok oznacza, że podatek od sprzedaży detalicznej może być pobierany, brak jest zatem konieczności dalszego zawieszenia obowiązywania przepisów ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Projektowane przepisy uzasadnione są koniecznością zabezpieczenia dochodów budżetu państwa" - pisze w projekcie Ministerstwo Finansów.

PiS zostawił sobie furtkę - jeżeli pomysł podatku dalej będzie budził w Unii Europejskiej kontrowersje, to terminy płatności zostaną zmienione - na razie pewny jest obowiązek wysyłania deklaracji, ale to już w zasadzie wstęp do dalszego opodatkowania. W ustawie mają się pojawić również terminy płatności - w założeniach ich jeszcze nie ma. Pełnej treści projektu organy rządowe wciąż nie pokazały.

"Z uwagi na możliwość skorzystania przez KE z prawa do złożenia odwołania od wyroku Sądu Unii Europejskiej i przebieg postępowania w drugiej instancji, zasadne jest przedłużenie terminu wpłat podatku od sprzedaży detalicznej" - zaznacza resort. Zatem moment płatności zależy od kolejnych kroków unijnych urzędników.

Co ciekawe, w rozpisce prac rządu na dziś projekt dotyczący podatku nie miał podanego numeru, który umożliwia szybkie zlokalizowanie dokumentu. Wszystkie pozostałe już go miały, były łatwe do zidentyfikowania. W ten sposób można było poznać przynajmniej część założeń. Informacje na temat projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej pojawiły się we wtorek o 7 rano na stronach rządowych.

50 mln miesięcznie od Biedronki

Jak wynika z szacunków money.pl, Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) co miesiąc musiałoby do budżetu państwa odprowadzać około 50 - 60 mln zł. W ciągu roku obroty sieci to blisko 50 mld zł - 1,4 proc. stawki podatku z tej kwoty daje zawrotne 700 mln zł do budżetu.

Lidl z tytułu podatku od sprzedaży detalicznej musiałby co miesiąc do kasy państwa wysyłać 17 - 20 mln zł w zależności od przychodów. W ciągu roku to około 15 mld zł. Podatek łączny to blisko 210 mln zł.

Podobne kwoty musiałyby wyłożyć takie sklepy jak Auchan czy Carrefour - choć tutaj w grę wchodzi około 13 mln zł co miesiąc. Wszystkie te podmioty co roku notują przychody w okolicach 10 mld zł. Z podobnymi obciążeniami musi się liczyć sieć Kaufland oraz Tesco.

Co ciekawe, jednymi z największych detalistów w Polsce są takie marki jak Media Markt, Żabka i Lewiatan. Wszystko ze względu na sposób działalności - sklepy elektroniczne są odrębnymi spółkami komandytowymi. Z kolei Żabka działa na zasadach franczyzy.

Podatek handlowy według planów miał przynieść do budżetu około 1,8 mld zł. Zapłacą go najwięksi sprzedawcy w kraju. Opodatkowana będzie nadwyżka przychodu ze sprzedaży detalicznej ponad kwotę 17 mln zł w ciągu miesiąca.

PiS chciał wprowadzić dwie stawki podatku. Po pierwsze - stawkę w wysokości 0,8 proc. od przychodu od 17 do 170 mln zł miesięcznie (obroty w skali roku do 2 mld 40 mln zł). Po drugie - stawkę w wysokości 1,4 proc. przychodu ponad kwotę 170 mln zł w ciągu miesiąca.

Sprzedawca, który miesięcznie osiągnie przychód na przykład w wysokości 400 mln zł, zapłaci podatek według stawki 0,8 proc. od przychodu do wysokości 170 mln i według stawki 1,4 proc. od kwoty 230 mln zł.

PiS nigdy nie ukrywał, że głównym celem projektu jest zwiększenie wpływów do budżetu państwa przeznaczonych na finansowanie "Rodzina 500 plus". Po trzech latach to wciąż aktualny plan. Tym razem jednak trzeba sfinansować również 500 zł na każde pierwsze dziecko. Każdy miliard się przyda.

Renata Juszkiewicz, szefowa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, reprezentującej interesy działających w Polsce zagranicznych sieci handlowych wielokrotnie podkreślała, że opodatkowanie sieci handlowych odbije się na cenach w sklepach. - Liczymy na to, że uda się obronić naszą rację, że podatek stanowi pomoc państwa i jest dyskryminujący dla dużych sieci - mówiła Juszkiewicz w programie "Money. To się liczy". Wciąż branża oczekuje działań Komisji Europejskiej. Jednocześnie ostrzega, że wyższe podatki to najpewniej wyższe ceny. - Żeby zapłacić podatek musi być zysk. To może odbić się na cenach - dodawała.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(848)
WYRÓŻNIONE
majka
5 lata temu
Idzie drozyzna tak jak za komuny .
Waldek
5 lata temu
Zaden sklep nie zejdzie z ustalonego zysku.. koszty i podatki przerzucą na klienta. Dostałeś wszelkie plusy to teraz płać
Elisa
5 lata temu
Rząd sięgnie do kieszeni tylko że naszej. Łudzi się ten co myśli że nie przełoży się to na ceny oferowanych produktów
NAJNOWSZE KOMENTARZE (848)
iga
4 lata temu
Podatki no z czego z 852.99 gr wezcie sobie komornik nie ma co zając bo mam taka emeryture a te 13 ro wsadzci w d... nie pokryje bo wydatki sa co m-c nie raz w roku.Sobie podwyzki plac a nam podwyzki podatków
Kajtek
5 lata temu
Polska jest rzadzona nieudolnie przez 30 lat i nic nie wzkazuje ze bedzie lepiej , babcia sprzedajaca czosnek 500zl kary a potezne koncerny Biedronka , Lidl , Kalfland i inni swiete krowy .
Romek
5 lata temu
Ciekawe ile panstwo polskie stracilo gotowki przez nie placenie tyle lat podatkow przez zagraniczne markiety i kto za to odpowiada .
przedsiębiorc...
5 lata temu
Wszyscy przedsiębiorcy powinni być traktowani na takich samych zasadach. Jeśli ja płacę podatki to Lidl też powinien je płacić, Jeśli Lidl nie płaci podatków, to dlaczego ja muszę je płacić? Argumenty mam takie same. W trosce o najwyższą jakość i dobro moich klientów, nie zgadzam się płacić podatków, bo to przekłada się na wyższe ceny dla moich klientów....
patriota
5 lata temu
Straszą wyższymi cenami no bo jakże inaczej ma być? Jak do tej pory zarabiali od kilkunastu do kilkuset milionów miesięcznie to tak musi być nadal . Zarobek musi taki sam nigdy nie niższy a to się będzie działo kosztem klienta. Co nam pozostaje? Omijać te super markety, Biedronki, Tesco, Kauflandy itd. itp. Niech się dowiedzą że na Polakach NIE MOŻNA ŻEROWAĆ. Polska to nie jest ich folwark!!!!!!!!!
...
Następna strona