Ogrodzone osiedla to temat, który regularnie jest poruszany przez branżowe media. Od niedawna widać większe zainteresowanie tą kwestią. Niestety można odnieść wrażenie, że medialna dyskusja związana z grodzeniem osiedli stała się mało obiektywna. Eksperci wypowiadający się w tym temacie często lekceważą powody skutkujące zainteresowaniem ogrodzonymi osiedlami.
Jednym z takich powodów jest po prostu niewystarczające poczucie bezpieczeństwa i duża liczba uciążliwych wykroczeń (związanych np. z dewastacjami). Zupełnie błędne są stwierdzenia mówiące o popularności grodzonych osiedli tylko na terenie Polski.
Preferencje nabywców mieszkań nie są przypadkowe
O odgrodzonych osiedlach zwykle mówi się w kontekście inwestycji deweloperskich. Sami inwestorzy przyznają, że wielu ich klientów postrzega ogrodzenie osiedla jako zaletę. Można przypuszczać, że takie podejście jest częstsze w przypadku większych ośrodków miejskich. W dalszym ciągu są one bardzo ważnym obszarem działalności firm deweloperskich.
Mieszkanie za płotem. Zaskakujące wyniki badań
Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że w pierwszej połowie 2021 r. około połowa nowych lokali i domów została rozpoczęta na terenie osiemnastu miast wojewódzkich oraz Gdyni. Sześć lat wcześniej analogiczny wynik przekraczał nawet 70 proc. Taka statystyczna wzmianka, wbrew pozorom, ma związek z tematem grodzonych osiedli. Potwierdza to poniższa mapa wskaźnika przestępczości przygotowana przez ekspertów portalu RynekPierwotny.pl.
Część mieszkańców miast nie czuje się zbyt bezpiecznie
Powyższa mapa pokazująca liczbę przestępstw przeciwko mieniu (z 2020 r.) w przeliczeniu na 1000 mieszkańców powiatu potwierdza, że większe miasta cechują się wyraźnie wyższym poziomem przestępczości. Po uwzględnieniu innych rodzajów przestępstw widzimy, że mapa kraju również wygląda niekorzystnie dla dużych miast.
Nie jest to wyłącznie polska specyfika. Niemniej wydaje się, że władze miast walczące z odgrodzonymi osiedlami powinny zwrócić większą uwagę na przyczyny, które sprawiają, że bloki i domy za ogrodzeniem nadal są popularne. Wpływ grodzenia na lokalną przestępczość bywa dyskutowany, ale nie zmienia to faktu, że obawy części mieszkańców dużych miast o bezpieczeństwo okazały się realne.
Prócz przestępstw problemem bywają nawyki sąsiadów
Na popularność grodzonych osiedli wpływają również uciążliwości związane np. z nocnymi libacjami na skwerkach, śmieceniem i zajmowaniem przestrzeni wokół bloku przez kierowców niebędących mieszkańcami danej okolicy. Niestety, wydaje się, że brakuje przyziemnej refleksji nad przyczynami powstawania zamkniętych przestrzeni w miastach.
Sporo jest natomiast górnolotnych lub bardzo ogólnych stwierdzeń socjologów, mówiących np. o potrzebie budowania wspólnej przestrzeni miejskiej albo złych nawykach polskiej klasy średniej, która rzekomo chce się odgradzać od gorzej zarabiających.
Grodzone osiedla obecnie powstają nie tylko w Polsce
Kolejne niepokojące zjawisko w publicznej dyskusji polega na budowaniu narracji, według której popularność grodzonych osiedli ma związek z jakimiś szczególnie niekorzystnymi cechami Polaków (np. niechęcią do obcych).
Tymczasem informacje napływające z innych krajów wskazują, że grodzenie osiedli wcale nie jest zjawiskiem typowym tylko dla Polski. Na początku bieżącego stulecia trend związany ze wzrostem popularności odgrodzonych osiedli był tak widoczny na Starym Kontynencie, że Unia Europejska dofinansowała badania nad tym zjawiskiem.
Warto dodać, że Hiszpania i Portugalia są ciekawymi przykładami krajów, gdzie zamknięte osiedla stały się popularne już w latach 80. Przykład Hiszpanii i Portugalii jest ważny, ponieważ obala pewną kontrowersyjną tezę. Według niej budowa ogrodzonych osiedli w Europie jest zjawiskiem typowym dla krajów byłego bloku wschodniego i wiąże się z trwałym osłabieniem społecznego zaufania w czasach transformacji gospodarczej.