Paraliż nad Tajwanem. Chińskie manewry uziemiły setki samolotów
Chińskie manewry wojskowe w Cieśninie Tajwańskiej uderzyły w ruch lotniczy. Jak informuje PAP, we wtorek odwołanych zostanie co najmniej 850 rejsów, co dotknie ponad 100 tysięcy pasażerów. Tajpej oskarża Pekin o naruszenie wód terytorialnych i stawia armię w stan gotowości.
Sytuacja w Cieśninie Tajwańskiej gwałtownie przełożyła się na stabilność regionalnego transportu, zmuszając przewoźników lotniczych do masowego rewidowania planów podróży. Jak wynika z informacji przekazanych przez Polską Agencję Prasową, rozpoczęte w poniedziałek manewry chińskiej armii wywołały falę utrudnień, które kumulują się we wtorek. Tajwańska Administracja Lotnictwa Cywilnego podjęła już intensywne działania koordynacyjne z organami kontroli ruchu lotniczego w sąsiednich państwach, aby opanować narastający chaos w przestrzeni powietrznej.
Skala problemu jest ogromna, ponieważ tylko jednego dnia z rozkładów zniknęło przynajmniej 850 lotów. Szacuje się, że bezpośrednie skutki tych decyzji odczuje ponad 100 tys. podróżnych, którzy utknęli na lotniskach lub musieli zrezygnować z zaplanowanych połączeń. Władze w Tajpej ostrzegają, że pasażerowie korzystający z tras międzynarodowych muszą przygotować się na poważne opóźnienia, a linie lotnicze otrzymały zalecenia dotyczące zabezpieczenia dodatkowych rezerw paliwa na wypadek konieczności dłuższego oczekiwania na lądowanie lub zmiany korytarzy powietrznych.
Milioner szczerze do bólu. "Czułem się debilem"
Podzielone opinie przewoźników i sytuacja na morzu
Mimo napiętej atmosfery, nie wszystkie linie lotnicze reagują w ten sam sposób. EVA Air, jeden z trzech kluczowych graczy na tajwańskim rynku, deklaruje na ten moment utrzymanie siatki połączeń międzynarodowych bez większych zmian. Przewoźnik zastrzegł jednak, że restrykcje uderzą przede wszystkim w ruch lokalny, szczególnie na trasach łączących główną wyspę z mniejszymi archipelagami otaczającymi Tajwan. Różnice w podejściu poszczególnych firm wynikają z dynamicznie zmieniających się stref zamkniętych, które chińska armia wyznacza na potrzeby swoich ćwiczeń.
Równolegle do kryzysu lotniczego, podwyższoną czujność zachowują służby morskie. Biuro Morskie i Portowe (MPB) wystosowało pilny apel do kapitanów jednostek pływających o zachowanie szczególnej ostrożności i omijanie obszarów, w których operują chińskie okręty. Choć MPB uspokaja, że żegluga handlowa do kluczowych portów Tajwanu nie została wstrzymana, konieczność wytyczania tras alternatywnych może wpłynąć na terminowość dostaw towarów drogą morską.
Kontekst geopolityczny i historyczne napięcia
Obecna eskalacja jest bezpośrednim następstwem wydarzeń z ostatnich tygodni, które zaogniły relacje na linii Pekin-Tajpej-Waszyngton. Bezpośrednim impulsem do demonstracji siły przez Chiny była ogłoszona na początku grudnia nowa strategia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, przewidująca sprzedaż Tajwanowi nowoczesnego uzbrojenia o wartości przekraczającej 11 mld dolarów. Dodatkowym czynnikiem zapalnym stały się deklaracje premier Japonii, Sanae Takaichi, która w listopadzie zapowiedziała, że ewentualna agresja wobec Tajwanu zostanie uznana za zagrożenie egzystencjalne dla Tokio, co otwiera drogę do militarnej odpowiedzi Japonii.
Resort obrony w Tajpej poinformował o drastycznym naruszeniu norm międzynarodowych, wskazując, że chińskie jednostki wdarły się w głąb wód terytorialnych Tajwanu, przekraczając granicę 12 mil morskich od brzegu. W odpowiedzi tajwańska armia została postawiona w stan pełnej gotowości bojowej z rozkazem reagowania w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia. Przypomnijmy, że spór o status wyspy trwa nieprzerwanie od 1949 roku, kiedy to po zwycięstwie komunistów w Chinach kontynentalnych, siły antykomunistyczne schroniły się na Tajwanie. Pekin do dziś konsekwentnie uznaje wyspę za swoją zbuntowaną prowincję i dąży do jej zjednoczenia z Chińską Republiką Ludową, nie wykluczając przy tym użycia siły.