Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
|
aktualizacja

PiS przejmie władzę w samorządach? Oto możliwy scenariusz

133
Podziel się:

Ruch Tak! Dla Polski założony przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ma listę 50 samorządowców, którzy są gotowi jesienią startować do Sejmu. Ich start w wyborach i ewentualna wygrana oznacza jednak, że stracą dotychczasowe funkcje. W samorządach władzę przejmą komisarze wskazani przez premiera.

PiS przejmie władzę w samorządach? Oto możliwy scenariusz
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i prezydent Sopotu Jacek Karnowski (PAP, Rafał Guz)

- Mamy listę 50 samorządowców, w tym prezydentów miast, którzy są gotowi startować do Sejmu, aby wygrana opozycji była znacząca i pozwoliła na przywrócenie w Polsce demokracji - zapowiedział w rozmowie z trójmiejską "Gazetą Wyborczą" prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który jest prezesem ruchu Tak! Dla Polski.

Samorządowcy wchodzą do gry. "Są zdeterminowani"

Według sondażu SW Research samorządowcy, gdyby wystartowali samodzielnie, mogliby zdobyć 10,7 proc. głosów. Dawałoby im to trzecie miejsce za PiS (22 proc.) i KO (17,4 proc.). W samym stowarzyszeniu słychać jednak głosy, że samorządowcy nie będą zainteresowani samodzielnym startem, tylko budową szerokiej koalicji.

- Jest bardzo prawdopodobne, że wielu burmistrzów, wójtów, prezydentów zdecyduje się na start w wyborach i zasili listy Koalicji Obywatelskiej. Samorządowcy są zdeterminowani, aby walczyć o swoje postulaty w parlamencie. Od dłuższego czasu alarmują, że działania PiS-u prowadzą tylko do niszczenia samorządów - przekonuje w rozmowie z money.pl Piotr Borys, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Będzie nowy rywal na opozycji? Jest reakcja posłanki

Choć Karnowski zapowiedział, że do czasu ustalenia szczegółów ewentualnego startu samorządowców, nie może zdradzić nazwisk, to trudno się ich nie domyślać. Liderami ruchu obok Rafała Trzaskowskiego i Jacka Karnowskiego są także inni prezydenci największych miast w Polsce, m.in. Wrocławia, Gdańska, Rzeszowa, Łodzi, Katowic, Białegostoku, czy Poznania.

Zresztą sam prezydent Sopotu zapowiedział, że bardzo poważnie rozważa start w wyborach. Jacek Karnowski zapytany po raz kolejny o to, czy już się zdecydował na start w wyborach parlamentarnych, odpowiada, że w tym momencie są ważniejsze dylematy.

Teraz musimy nade wszystko zadać sobie pytanie, czy uda nam się zbudować jak najbardziej zjednoczony blok zdeterminowanych ludzi, który wygra wybory i zatrzyma destrukcję Polski, powstrzyma rozkradanie majątku publicznego i traktowanie pieniędzy publicznych jako funduszu wyborczego partii PiS. Chodzi o to, żeby powstała silna lista, maksymalnie dwie, z dobrym programem dla Polski i Polaków - mówi w rozmowie z money.pl prezydent Sopotu.

Kiedy samorządowcy odsłonią wszystkie karty? - To będzie kwestia najbliższych miesięcy - informuje lider ruchu samorządowego.

Dzisiaj każdy samorządowiec powinien rozważać start w wyborach parlamentarnych - przekonuje w rozmowie z money.pl Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.

- Trzeba rozważyć taką możliwość, jeżeli jest taka potrzeba i naszym startem możemy wzmocnić opozycję demokratyczną. Dzisiaj bez zwycięstwa w wyborach parlamentarnych funkcjonowanie samorządu będzie zagrożone i nie wiadomo, czy będzie sens startu w wyborach samorządowych w przyszłym roku. Jeżeli PiS ponownie wygra wybory, to samorząd straci rację bytu - dodaje prezydent Sosnowca.

W gronie ewentualnych kandydatów w wyborach parlamentarnych wymieniany jest także m.in. prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. Sam zainteresowany zaznacza, że jest mu miło, kiedy słyszy, że jego dotychczasowa praca na rzecz samorządu jest dostrzegana i doceniana i na tym w komentarzu chce poprzestać. - Miasto i jego mieszkańcy są dla mnie najważniejsi - kończy prezydent Legnicy.

Sam założyciel ruchu, czyli prezydent Warszawy, jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji co do startu. Pytany o to, wielokrotnie deklarował, że stolica jest dla niego najważniejsza, ale kilka miesięcy temu mówił też: "życie nauczyło mnie tego, żeby nie wykluczać żadnego scenariusza i jest możliwe, że wszyscy będziemy musieli w tych wyborach parlamentarnych wesprzeć opozycję".

- On tej decyzji jeszcze nie podjął, ale w samej Platformie Obywatelskiej jest środowisko, które do tego startu go namawia. Wiemy, że jego potencjał zdecydowanie pomógłby w walce o jesienne zwycięstwo. Rafał zdaje sobie jednak sprawę, że ewentualne start w wyborach będzie się wiązał ze sporymi zmianami, bo nikt nie zakłada, że mandatu nie zdobędzie. Pytanie, co Donald Tusk będzie mu w stanie zaoferować - słyszymy od jednego z ważnych polityków PO.

Trzaskowski jesienią opuści stołeczny ratusz? "Nie ma wyboru"

Prof. Anna Pacześniak, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego zwraca uwagę, że teraz widać, jak sprytnym posunięciem partii rządzącej było przesunięcie daty wyborów samorządowych.

- Samorządowcy będą do tematu podchodzili pragmatycznie. Zapowiedź listy 50 samorządowców, którzy są gotowi do startu, traktuję jako element negocjacyjny. Chodzi o to, żeby w rozmowach z partnerami, z którymi stworzy się wspólną listę, wynegocjować jak najlepsze warunki. Dla samorządowców poziom podejmowanego ryzyka musi być niski. Nie mogą sobie pozwolić na to, że wystartują w wyborach parlamentarnych i osiągną niesatysfakcjonujący wynik. To automatycznie osłabi ich pozycję przed wyborami samorządowymi. Pewne jest także to, że PiS będzie wykorzystywał start samorządowców, podkreślając, że rezygnują oni z samorządu dla apanaży sejmowych - przekonuje prof. Anna Pacześniak.

Czy Rafał Trzaskowski wystartuje w wyborach? - Biorąc pod uwagę sondaże, jego ambicje, aktywność i to jak mobilizuje młodych wyborców, to wydaje się, że nie ma wyboru. On musi startować w tych wyborach, jeżeli chce być politykiem, który ma w najbliższym czasie rozdawać karty - uważa ekspertka.

Samorządowcy w parlamencie, a w gminach zmiany. Oto możliwe scenariusze

Start samorządowców jesienią i ewentualna ich wygrana oznacza także przyspieszenie i wielkie zmiany w samorządach.

Prof. Hubert Izdebski, specjalizujący się w zagadnieniach dotyczących prawa publicznego przypomina, że przed zmianami Kodeksu Wyborczego samorządowcy mogli startować w wyborach parlamentarnych, a następnie mogli tuż po głosowaniu zrezygnować z nowej funkcji, dzięki temu mandat w Sejmie obejmowała kolejna osoba znajdująca się na liście tego samego komitetu wyborczego.

Teraz prawo nie pozostawia takiej furtki. Przyjęte w 2019 roku przepisy Kodeksu Wyborczego mówią jasno, że wygaśnięcie mandatu wójta następuje wskutek wyboru na posła na Sejm, senatora albo posła do Parlamentu Europejskiego.

Prezydent, burmistrz bądź wójt wybrany w wyborach parlamentarnych zgodnie z prawem traci mandat samorządowy i nie może już pełnić swojej funkcji. W takim przypadku nie ma już miejsca na jakikolwiek wybór. Jeżeli ktoś się na coś decyduje powinien być świadomy konsekwencji swoich czynów - mówi money.pl prof. Izdebski.

Prof. Izdebski przypomina, że wygaśnięcie mandatu samorządowca stwierdza komisarz wyborczy, a do czasu wybrania w wyborach przedterminowych nowego wójta, burmistrza albo prezydenta, gminą zarządza osoba powołana przez premiera.

Co ważne, wyborów przedterminowych nie przeprowadza się, jeżeli ich termin miałby przypaść w okresie 6 miesięcy przed zakończeniem kadencji wójta, burmistrza albo prezydenta.

A przypomnijmy, że PiS-owi udało się przeforsować ustawę o przedłużeniu kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego. Obecna kadencja została wydłużona do 30 kwietnia 2024 roku. Wszystko więc będzie zależeć od terminów wyborów samorządowych i parlamentarnych.

- Jeżeli wybory do Sejmu i Senatu przeprowadzono by w listopadzie, to jest duża szansa na to, że w samorządach, w których włodarze zostaliby posłami lub senatorami wyborów już się nie przeprowadzi aż do wiosny przyszłego roku - wskazuje prof. Izdebski.

Wtedy takimi gminami rządziliby komisarze wskazani przez rząd PiS. Sytuacja mogłaby się zmienić wtedy, gdyby to opozycja wygrała wybory parlamentarne. Zapewne nowy rząd podjąłby inne decyzje personalne.

Samorządowcy z tymi postulatami chcą iść do wyborów

W ubiegłym roku czterech liderów partii opozycyjnych (PO, Nowa Lewica, Polska 2050PSL) podpisało deklarację o współpracy z ruchem samorządowym Tak! Dla Polski. Dokument zawiera sześć postulatów, które mają zostać wprowadzone w życie najpóźniej rok po ewentualnej wygranej w wyborach.

- Na pewno naszym priorytetem będą kwestie związane z ekologią i odnawialnymi źródłami energii dla naszych mieszkańców. Dziś Polacy płacą olbrzymie rachunki monopolistycznym firmom państwowym, bo partia rządząca nie zrobiła nic, by zielona energia rozwijała się w naszym kraju. Nie możemy też pozwolić na dalsze centralizowanie państwa. Na pewno istotne dla nas będą kwestie finansowania samorządów, w tym sprawa finansowania oświaty - zapewnia w rozmowie z money.pl prezydent Jacek Karnowski.

Samorządowcy walczą m.in. o zwiększenie udziału gmin w dochodach z PIT, z 39 do 49 proc. Domagają się także wprowadzenia możliwości odliczenia VAT przy realizacji inwestycji samorządowych. Wnioskują także o reformę dotyczącą subwencji oświatowej, ale chcą także większej autonomii nauczycieli w kształtowaniu programu.

Jedną z propozycji forsowaną przez samorządowy ruch jest także Fundusz Rozwoju Polski Lokalnej. Pieniądze miałyby zasilać budżety małych, głównie wiejskich gmin.

Samorządowcy postulują również wzmocnienie roli Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu w procesie legislacyjnym. Chodzi o to, by każdy projekt ustawy dotyczący samorządów był z nimi uzgadniany.

Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(133)
Polak
8 miesięcy temu
Przecież są zastępcy, prezydentów, burmistrzów, itd to dlaczego zarząd kimisaryczny?
Myślący obywa...
rok temu
Uciekają bo nie zostaną na stołkach .Może uda się gdzie indziej korytko zaliczyć !
sam
rok temu
trzaskowski prędzej czy później skończy jak nowak
Marian
rok temu
A co z oczyszczalnią ścieków? Zamiecione pod dywan?
real
rok temu
Dziwi mnie tak duże poparcie dla Trzaskowskiego, nic mądrego nie powie, w programie z młodzieżą, Trzaskowski mówił,żę Nordstrem 2, to projekt biznesowy, kłamał w żywe oczy, namawiał Bruksele do wsrzymania Polsce KPO. Ludzie głosujący na niego, chyba tęsknią za PRLem.
...
Następna strona