Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MBL
|
aktualizacja

PKP liczyło przedsiębiorców jadących na protest. Zdaniem przewoźnika, to rutynowa procedura

16
Podziel się:

"PKP Intercity podejmuje takie działania zawsze, również przed wystąpieniem epidemii" - tak kolejarska firma tłumaczy się ze zbierania informacji o przedsiębiorcach, którzy jechali na protest do Warszawy. Zadanie monitorowania ruchu dostali konduktorzy w całej Polsce.

PKP liczyło przedsiębiorców jadących na protest. Zdaniem przewoźnika, to rutynowa procedura
(Wykop, Flicker)

"Szanowni Państwo, zwracamy się z prośbą o przekazywanie informacji do Biura Bezpieczeństwa o stwierdzonych przejazdach osób udających się na Protest Przedsiębiorców w Warszawie, który ma się odbyć w dniu 23.05.2020 (sobota)".

Taki mail został rozesłany do konduktorów pracujących dla PKP Intercity. Pracownicy zostali poinstruowani, aby w razie potrzeby kontaktować się pod numer, pod którym zbierane są informacje na temat zabezpieczenia nagrań z pociągowych systemów.

Pod listem podpisał się Waldemar Płoński - naczelnik wydziału Biura Bezpieczeństwa w kolejarskiej spółce. W przeszłości - szef Komisariatu Kolejowego na warszawskim Dworcu Centralnym.

Zobacz także: Obejrzyj: Protest w Warszawie. Sypią się mandaty. Kołodziejczak dostał już zawiadomienie od policji

Mail wywołał niemałą burzę w internecie. Dziennikarz i publicysta Łukasz Warzecha skomentował: "Jeżeli to nie jest fałszywka, to to jest skandal".

Teraz wiemy, że było autentyczne a potwierdziło nam to biuro prasowe PKP Intercity. Z pisma przesłanego do redakcji money.pl dowiadujemy się, że to standardowa procedura, a informacje o przejazdach zbierane były także przed epidemią, np. podczas imprez masowych.

"PKP Intercity stale monitoruje frekwencję w swoich pociągach. Organizowane wydarzenia w miastach Polski, w tym przypadku Warszawy, powodują znaczny wzrost zainteresowania podróżami i zakup biletów na krótko przed terminem odjazdu pociągów. W obecnym stanie epidemii jako przewoźnik wprowadziliśmy w naszych pociągach ograniczenie sprzedaży biletów do 50 proc. w stosunku do liczby miejsc siedzących w składzie kierując się troską o bezpieczeństwo i komfort naszych pasażerów" - czytamy w oświadczeniu.

Jak dodano: "Monitorowanie wzmożonego zainteresowania podróżami przez drużyny konduktorskie i raportowanie służy zwiększeniu przepływu informacji, co przekłada się na realizację wzmocnień pociągów, nie dopuszczając tym samym do przekroczenia limitu 50 procent".

Na pytanie, gdzie dane są zbierane, kto ma do nich dostęp, jak są przechowywane, nie dostaliśmy odpowiedzi.

Jak pisaliśmy w money.pl, w proteście w Warszawie wzięło około kilkudziesięciu osób. Policja od początku twierdziła, że akcja jest nielegalna. Organizator spotkania - przedsiębiorca i kandydat na prezydenta - Paweł Tanajno został zatrzymany przez funkcjonariuszy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

przedsiębiorcy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(16)
Honkler
4 lata temu
Pan, który podpisał sie pod dokumentem PKP to były komendant komisariatu kolejowego, przez którego w 2006 zginęli policjanci wpadając radiowozem do rozlewiska rzeki Kostrzyń.
max power
4 lata temu
Wyborcy PiS tęsknią za komunizmem, bo w innym ustroju nie potrafią żyć.
Mario
4 lata temu
Wystarczyłoby kupić bilet w kasie na dworcu i zapłacić gotówką. Mniej wygodnie, ale nigdzie nie pojawiają się dane osobowe, plus obowiązkowa maseczka, do tego ciemne okulary, mogą skoczyć.
sondor
4 lata temu
Nie chcą co niektórzy wierzyć, że PIS dąży do systemu tolitarnego na wzór Korei Północnej, Białorusi czy Rosji. Nie długo to nawet i zanieczyścić powietrze trzeba będzie mieć zgodę przedstawiciela PIS /wydech dolną częścią pleców/!!!
aga
4 lata temu
juz przestalam wierzyc w uczciwe wybory