Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|
aktualizacja

Po podwyżkach ani śladu. Nauczyciele czekają, samorządy też. Liczą na rewolucję w oświacie

218
Podziel się:

Samorządy nie mają na podwyżki dla nauczycieli – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej’. I choć mogłby, nie zamierzają im dorzucać do pensji. Tym bardziej, że w przyszłym roku cały system wynagradzania czekają rewolucyjne zmiany.

Wysokość nauczycielskich stawek obowiązujących w tym roku szkolnym to: od 2949 brutto dla nauczyciela stażysty do 4046 zł dla tego z najwyższym stopniem awansu.
Wysokość nauczycielskich stawek obowiązujących w tym roku szkolnym to: od 2949 brutto dla nauczyciela stażysty do 4046 zł dla tego z najwyższym stopniem awansu. (Pexels)

Dziennik przypomina, że od początku września płace nauczycieli miały wzrosnąć, jednak część z nich nie otrzymała dodatkowych pieniędzy. Dyrektorzy szkół i przedszkoli mają czas do końca września, gdyż przepisy przejściowe przewidują, że podwyżka może być wypłacona z miesięcznym opóźnieniem, ale z wyrównaniem.

ZNP ma nadzieję na negocjacje w tym czasie i wywalczenie wyższych podwyżek. Samorządy jednak nie mają środków i wolą się wstrzymać w oczekiwaniu na zmiany. Bo nie jest wykluczone – czytamy w „DGP” – że za rok cały system wynagradzania i finansowania oświaty się gruntownie zmieni.

Dziennik przypomina wysokość nauczycielskich stawek obowiązujących w tym roku szkolnym: to od 2949 brutto dla nauczyciela stażysty do 4046 zł dla tego z najwyższym stopniem awansu.

Dziennikarze zapytali samorządy, czy dosypią do nauczycielskich pensji.

- Biorąc pod uwagę obecną sytuację budżetową naszego miasta w związku z pandemią oraz obciążenia dodatkowymi zadaniami, nie przewidujemy większych podwyżek dla nauczycieli – powiedziała „DGP” Joanna Żabierek, rzeczniczka prezydenta Poznania.

Podobne odpowiedzi płyną m.in. Lublina, Białegostoku czy Tychów.

Zachowawcza postawa większości włodarzy jest o tyle zrozumiała, że MEN coraz poważniej przymierza się do gruntownej reformy i nie jest wykluczone, że weźmie na siebie koszty nauczycielskich płac.

Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna” tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego MEN przedstawił związkowcom osiem wariantów zmian w systemie finansowania zadań oświatowych.

Jeden z nich zakłada finansowanie wynagrodzeń z budżetu państwa i jednoczesne zlikwidowanie subwencji oświatowej. Pojawiają się też propozycje zakładające przejęcie placówek oświatowych przez rząd i ich całkowite finansowanie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(218)
WYRÓŻNIONE
EMI
4 lata temu
Przykrym i niesprawiedliwym dla zawodu nauczycielskiego jest brak poważania wśród naszego narodu polskiego. Drodzy rodzice to praca tych, którzy uczą Wasze dzieci czyni je wartościowymi dorosłymi ludźmi. W żadnym innym społeczeństwie europejskim tak nie obraża się zawodu który buduje wartości ludzkie i wiedzę. Wstyd mi za polskich rodziców.
Jerryg
4 lata temu
Narzekajcie dalej na nauczycieli a potem po zabierajcie swoje tłuki że szkoły do domu i tam spróbujcie coś z nimi zrobić. Nauczyciele znajdą inne pracę a wasze dzieci będą pod marketami żebrać. Nikt ich do pracy nie przyjmie bo rodzice nawet laptopa nie potrafią obsłużyć co udowodnili podczas pandemii. Zabierać ich że szkoły i karmić wiedzą w domu. Dzieci mogę mieć nauczanie indywidualne i nikt was na szkole nie namawia.
sylwia
4 lata temu
Chciałabym pracować w szkole od 8 do 16-tej, wszystkie swoje obowiązki wypełniać w szkole - nie w domu na swoim sprzęcie, za swoje pieniądze. Niech zakład pracy, czyli szkoła, zapewni mi komputer, drukarkę, papier ksero, czyli to z czego korzystam w domu z moich prywatnych rzeczy. Niech wszystkie szkolenia, rady pedagogiczne, spotkania z rodzicami odbywają się do godz. 16-tej. Chcę wracać do domu po 8 godzinach pracy w zakładzie pracy i móc zająć się moimi dziećmi, domem, a nie siedzieć nad pracą do 2 w nocy. Niech rodzice uczniów zwalniają się z pracy i przychodzą na zebrania o godz. 14, a nie jak jest teraz o 17:30 (godziny dopasowane na prośbę rady rodziców). Bardzo bym chciała pracować tylko 40 godzin tygodniowo.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (218)
Gorzka prawda
4 lata temu
Płeć żeńska nie powinna nauczać przedmiotów ścisłych, gdyż do tego trzeba mieć jednakże charyzmę...
Pppl
4 lata temu
Podwyżkę? Za 16 h pracy tygodniowo? Mowy nie ma
Belferka
4 lata temu
Jestem nauczycielem dyplomowanym z 30 letnim stażem i mój etat to nie 18 godzin a 25 i mam 35 dni urlopu, a nie wszystkie święta i wakacje wolne.... A urlop zdrowotny? Kto go może dostać??? Czasam warto trochę pomyśleć i się dowiedzieć u źródeł jak to z tymi nauczycielami jest.
Robak
4 lata temu
Tak w Warszawie 4046 zasadnicza,motywacyjny 1000, wysługa 809,wychowawstwo, 480 do tego dodatki funkcyjne, nagrody,fundusz socjalny, to za 18 godzin tyg.,wszystko powyżej płatne jako nadgodziny,54 zł za każdą nadgodzinę, plan lekcji ułożony tak aby jeszcze był taki sam etat w innej szkole.To tacy nauczyciele krzyczą najbardziej, inni siedzą cicho bo zgotują im piekło,zwolnią i nie znajdą pracy.A wyniki matur kto za to odpowiada? Strajk,wirus.Dzieciak idzie do szkoły wraca zmęczony bo na 7,8,9 lekcji miał np.matematykę i co płacę za korepetycje, żeby czegoś się nauczył.
Rico 77
4 lata temu
4046 NETTO? Rozumiem że nikogo nie obchodzi ile z tego jest zusu, podatku i nfz, tylko z rzetelności dziennikarskiej podajecie kwotę którą nauczyciel dyplomowany dostanie na rękę, a nie kwotę brutto żeby niektórzy dostawali werbalnego orgazmu.
...
Następna strona