Sławomir Redmer, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty przyznał na antenie radia Zet, że w przepisach ustawy wprowadzającej głosowanie korespondencyjne jest kilka postanowień, które budzą wątpliwości pocztowców.
- Samo doręczenie nawet 30 mln pakietów wyborczych do 14 mln gospodarstw domowych nie jest czymś relatywnie trudnym. Poczta Polska właściwie była zaangażowana w każde wybory. Tylko że to jest pierwszy raz w historii, kiedy Poczta Polska ma obsłużyć całe wybory w skali kraju – zauważył i przeszedł do opisania postanowień ustawy, które są dla pracowników poczty niezrozumiałe – tym bardziej, że nie była ona z przedstawicielami pracowników PP konsultowana.
Wskazał na art. 18, który stanowi, że "kto kradnie kartę do głosowania lub poświadczenie, o którym mowa tam i tak dalej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
- Karty będą przesyłane jako przesyłki zwykłe, nierejestrowane. Listonosze będą je wrzucali do skrzynki. Co w sytuacji, jeżeli klient poczty oświadczy, że nie dostał tego pakietu wyborczego i posądzi listonosza o kradzież? Albo inna sprawa: już dzisiaj klienci sygnalizują listonoszom, że sobie nie życzą, żeby im te pakiety wyborcze wrzucać – powiedział Redmer.
Innym problemem jest to, że bardzo wielu lokatorów nie ma skrzynek. "I co z tego, że w prawie pocztowym jest zapis, że za nieposiadanie grozi kara grzywny do 10 tysięcy zł, jak to jest typowy martwy zapis. Mi nie jest znany przypadek - być może na szczęście - obywatela naszego kraju, który został ukarany za to, że nie ma skrzynki" – zauważył.
Zapewnił natomiast, że logistycznie Poczta Polska jest przygotowana do rozniesienia pakietów do głosowania, a nawet gdyby nie była, to "pracownicy poczty nie za specjalnie mają wyjście, bo zwrócę uwagę, że Poczta Polska jest operatorem wyznaczonym. Obowiązuje nas prawo pocztowe".
Przyznał, że listonosze nie planują strajku, tym bardziej, że, jak to ujął: i tak są w dobrej sytuacji, bo zachowali miejsca pracy. Wyraził przy tym żal, że premier ani minister zdrowia ani razu nie podziękowali publicznie listonoszom, którzy pomimo pandemii każdego dnia ruszają w teren i stykają się z dziesiątkami ludzi. Takie podziękowania usłyszeli lekarze, ratownicy medyczni, pracownicy sklepów, ale nigdy – pocztowcy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl