Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Podatki w dół. Kto i ile zarobi na propozycji Morawieckiego

425
Podziel się:

Choć minister próbowała złagodzić przedwyborczą obietnicę, premier postawił na swoim. Będzie 17 proc. i kropka. Bez kombinowania. Tak w skrócie można opisać najnowszą historię obniżania najniższej stawki podatku dochodowego. Możemy już liczyć zyski.

Premier Mateusz Morawiecki i minister finansów Teresa Czerwińska ostatnio nie mogą się porozumieć.
Premier Mateusz Morawiecki i minister finansów Teresa Czerwińska ostatnio nie mogą się porozumieć. (flickr.com, Krystian Maj / KPRM)

- Tak jak zapowiadałem, obniżka będzie powszechna o 6 proc., czyli 1 punkt procentowy. Znacząca, także dla emerytów i dla wszystkich - powiedział premier Morawiecki, mówiąc o obniżce PIT z 18 do 17 proc. Tym samym, pisząc kolokwialnie, "zaorał" propozycję minister Czerwińskiej.

Pani minister finansów i owszem, chciała 17 proc. podatku, ale tylko do progu 42 764 rocznie (3560 zł brutto miesięcznie), a nie do 85 528 zł (7130 zł brutto miesięcznie). Morawiecki zapewnił, że żadnego nowego progu nie będzie.

Zobacz także: Obejrzyj rozmowę z premierem: Ulga podatkowa dla młodych. "Nie chcemy sytuacji patologicznych"

Jednocześnie w propozycji Czerwińskiej były wyższe koszty uzyskania przychodu, czyli nieformalny pierwszy, zerowy próg podatkowy miał być podniesiony do 3 tys. zł dla pracujących na jeden etat. W ten sposób propozycja Czerwińskiej szła w kierunku zmniejszenia opodatkowania pracy, kosztem niezmniejszania opodatkowania m.in. lepiej uposażonych emerytów. Każdy pracownik dostałby w ten sposób na rękę do 300 zł rocznie więcej.

- Będzie tak, jak zapowiedzieliśmy - stwierdził Morawiecki. Tym samym zamiast stawki 18 zapłacimy 17 proc. Premier nic jednocześnie nie powiedział o propozycji podniesienia kosztów uzyskania przychodu, więc uznajmy ją za niebyłą. Ile więcej zarobimy miesięcznie? To wyjaśnia grafika.

Z jednej strony zysk, z drugiej strata

Tak między wierszami, całą operację zmniejszania stawki podatkowej można potraktować jako złagodzenie kosztu, jaki poniesiemy przechodząc na Pracownicze Plany Kapitałowe.

Na PPK płacić mają zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Wpłata podstawowa wyniesie 2 proc. pensji brutto od pracownika (może być zmniejszona do 0,5 proc. dla zarabiających 120 proc. płacy minimalnej) i 1,5 proc. od pracodawcy. Dodatkowo dostaniemy na zachętę dopłatę roczną 240 zł od państwa.

Tyle że na rękę będziemy mieli co miesiąc o 2 proc. mniej niż obecnie. Odbierzemy to sobie na emeryturze, ale teraz pobory spadną. Obniżenie stawki najniższego podatku ma to nam "osłodzić", choć tylko w połowie. Chyba że nie zdecydujemy się przystępować do PPK, wtedy będziemy "do przodu", tak jak wyliczyliśmy w tabeli powyżej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(425)
wilk morski
5 lata temu
Przy minimalnej 18 zeta więcej! WOW! Już dziś zaczynajcie planować kupno jachtu!
qw
5 lata temu
do piadyaty już jesteś po jednej butelce czy po dopalaczu?
Mateuszek
5 lata temu
Dziękuję wszystkim za pochlebne komentarze, dopilnuję aby wszyscy otrzymali zapłatę zgodnie z umowami. Ave Jarosław
Ekonomista
5 lata temu
Wyłazi z niego brak porządnego wykształcenia ekonomicznego.
!!!!
5 lata temu
Ogromny plus panie MOrawiecki!!!
...
Następna strona