Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Już pół Polski na czerwono. Czekają nas wielkie zmiany. Wejdą zakazy

608
Podziel się:

Polska boryka się z problemem suszy od kilku lat, co odbija się m.in. na plonach. Brak wody to jednak problem nie tylko rolników. Permanentna susza zaczyna być także groźna dla całej gospodarki. Sami się do tego przyczyniliśmy.

Już pół Polski na czerwono. Czekają nas wielkie zmiany. Wejdą zakazy
W Polsce susza hydrologiczna występuje od 2015 roku (Adobe Stock, WP.pl)

Polska należy dziś do krajów z najuboższymi zasobami wody. To m.in. skutek niemal bezśnieżnych zim, mniejszych opadów deszczu i braku odpowiedniego systemu retencji. Rezultat jest taki, że obecnie susza obejmuje niemal cały kraj.

Stanowi to problem zarówno dla rolnictwa, które bez wody nie może funkcjonować, jak i dla innych sektorów gospodarki. Zdaniem ekspertów, jeżeli nic z tym nie zrobimy, grożą nam zarówno długotrwałe susze, jak i ekstremalne powodzie. Dodatkowo m. in. podwyżki cen żywności i konieczność reglamentowania wody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Chów klatkowy" pod Warszawą. Nie zostawiają suchej nitki na inwestycji dewelopera

Są regiony w Polsce, gdzie deszcz nie padał od wielu tygodni

Zdaniem Zbigniewa Karaczuna, profesora w Katedrze Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW w Warszawie, w naszej obecnej sytuacji, najgroźniejsza jest jednak susza rolnicza. To okres, w którym wilgotność gleby jest niedostateczna dla wzrostu roślin. W ostatnim czasie taki stan jest niemal permanentny.

- W tym roku są już regiony w Polsce, gdzie deszczu nie było ponad cztery tygodnie, co w tej fazie roślin uprawnych jest bardzo groźne. Dotyka to w największym stopniu rolników, którzy gospodarują na słabych glebach, a takich jest w Polsce blisko 70 proc. W momencie, gdy pojawia się susza, ich dochody spadają o blisko 20 proc. - mówi money.pl Zbigniew Karaczun.

Wyjaśnia, że niższe plony to także przede wszystkim wyższe ceny.

Osuszyliśmy wiele rolniczych terenów

Obecna sytuacja związana z suszą jest także w dużej mierze skutkiem zaniechań z poprzednich lat. Zdaniem Zbigniewa Karaczuna w ostatnich latach zachowywaliśmy się tak, jakby w kwestiach klimatycznych nic nie zmieniło się od lat 50. ubiegłego wieku.

- Błędne podejście polegało na tym, że w ostatnim czasie budowaliśmy wielkie zbiorniki retencyjne, chcieliśmy też regulować rzeki, traktując je jako element wodnej infrastruktury, a nie jako ważną część przyrodniczego ekosystemu. Osuszyliśmy w ten sposób wiele rolniczych terenów. Do obecnej sytuacji sami się więc przyczyniliśmy - zaznacza.

Jego zdaniem nasz problem polega także na tym, że rzeki stanowią tylko kilka procent naszych zasobów wodnych, pozostałą część stanowią wody opadowe.

Należałoby w związku z tym jego zdaniem zmienić politykę wodną.

Przez wiele lat system melioracyjny w Polsce był nastawiony na to, aby zapewnić jak najszybszy odpływ wody. W tej chwili powinniśmy starać się ją gromadzić. Zamiast regulować rzeki i budować duże zbiorniki retencyjne, powinniśmy gromadzić deszczówkę i chronić naturalne zasoby wodne, poprzez odtwarzanie terenów podmokłych – zaznacza.

Będziemy musieli zrezygnować z tradycyjnych upraw

Jakie będą skutki obecnej suszy w rolnictwie? Zbigniew Karaczun nie ma wątpliwości, że rolników czeka ogromna zmiana. Będą musieli m.in. zrezygnować z wielu tradycyjnych upraw. Na liście warzyw, z których będą musieli prawdopodobnie zrezygnować z powodu suszy, znajdują się m.in. ziemniaki.

Rolnicy będą musieli przestawić się na uprawę roślin, które są odporne na wysoką temperaturę i mają mniejsze zapotrzebowanie na wodę. Kolejną kwestią jest zmiana technik upraw. Chodzi głównie o to, aby zwiększyć retencję wody w glebie. Sposobem na zatrzymywanie wody może być na przykład stosowanie organicznych i naturalnych nawozów - mówi Zbigniew Karaczun.

Niektóre gminy walczą z suszą za pomocą zakazów

Grzegorz Walijewski, zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB ma w tej kwestii podobnie zdanie. Przyznaje, że grunty w Polsce są dziś "wysuszone" głównie przez nieprawidłową meliorację.

Konsekwencją prowadzenia nieprawidłowej gospodarki wodnej jest niska wilgotność gleby. W tym momencie problem mają jednak nie tylko rolnicy, ale i cała gospodarka - zaznacza.

Dlatego według niego bardzo ważne są programy edukacyjne zachęcające do oszczędzania wody i instalowania instalacji zatrzymujących deszczówkę.

Według niego jest to o tyle istotne, że niektóre gminy w Polsce, zaczynają walczyć z suszą za pomocą zakazów.

W określonych godzinach wprowadzają zakaz podlewania ogrodów przydomowych, działkowych i trawników. Za niestosowanie się do zakazu grożą kary finansowe. Inne są z kolei mniej restrykcyjne, zamiast karać, apelują, aby nie tego nie robić - zauważa.

Przypomnijmy: w ubiegłym roku zakaz podlewania ogródków wprowadzono m.in. w Brześciu Kujawskim, w województwie kujawsko-pomorskim, a także w gminie Supraśl w powiecie białostockim. Z kolei w mazowieckiej gminie Obryte zdecydowano się na wyłączenie wodociągów w określonych godzinach.

Z kolei w tym roku w maju mieszkańcy podwarszawskiej Lesznowoli dostali od Lesznowolskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego (LPK) smsy o następującej treści:

"W związku z panującą suszą prosimy o oszczędne gospodarowanie wodą w zakresie podlewania ogrodów. LPK wprowadza zakaz podlewania ogrodów w godz. 6.00 - 22.00".

Środki z PKO są szansą na poprawę sytuacji

Zdaniem naszych rozmówców powoli coś się jednak zmienia w gospodarowaniu wodą. Ich zdaniem pomocne są w tym także rządowe programy, takie jak m.in. ogólnokrajowy program "Moja Woda" oferujący wsparcie na zakup przydomowych instalacji zatrzymujących deszczówkę, systemu retencji i budowę oczka wodnego.

Na ten cel możliwe jest uzyskanie dotacji do 6 tys. zł, ale nie więcej niż 80 proc. kosztów inwestycji. Na złożenie wniosków w tegorocznej edycji pozostało jednak niewiele czasu. Nabór wniosków potrwa tylko do końca czerwca.

Polska otrzyma także 667 mln euro w ramach KPO na inwestycje związane ze "zwiększeniem potencjału zrównoważonej gospodarki wodnej na obszarach wiejskich".

Pieniądze mają być wydane m.in. na budowę melioracji wodnych na terenach rolniczych i leśnych, a także na rewitalizację zbiorników wodnych, w tym starych młynów wodnych. Niedawno weszła również w życie nowelizacja prawa wodnego, która była jednym z kamieni milowych. Nowe przepisy mają ułatwić rolnikom budowę małych zbiorników retencyjnych.

Według IMGW-PIB susza meteorologiczna występuje w Polsce od 2015 roku. Ten rodzaj suszy dotyczy jednak znacznego spadku poziomu wód w rzekach i jeziorach.

Okresowo susza hydrologiczna przechodzi również w groźniejszą suszę rolniczą. Nawet jeśli w takim momencie wystąpią duże opady, to nie przynoszą one poprawy, bo wysuszona ziemia bardzo słabo wchłania wodę. Powoduje to z kolei zagrożenie powodziowe. Paradoksalnie w trakcie suszy jest ono największe.

W ciągu ostatnich 70 lat w Polsce temperatura wzrosła średnio o 1,7 stopnia Celsjusza. Obecnie klimat w Polsce jest zbliżony do warunków atmosferycznych północnych Włoch sprzed kilkudziesięciu lat.

Wody Polskie rekomendują "odtwarzanie terenów zalewowych"

Podczas przygotowania tego artykułu wysłaliśmy pytania do Wód Polskich. Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy, wynika, że aktualnie nie ma suszy hydrogeologicznej. Jednocześnie stan zagrożenia suszą utrzymuje się dla województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, wielkopolskiego i warmińsko-mazurskiego.

"W przypadku, gdy sytuacja hydrometeorologiczna się nie poprawi i nad Polskę nie zawędrują wilgotniejsze masy powietrza, a co za tym idzie większe opady deszczu, sytuacja hydrologiczna będzie ulegać pogorszeniu" - informują Wody Polskie.

Obecnie najtrudniejsza sytuacja występuje w centralnej i północnej Polsce, gdzie wilgotność gleby - na głębokości od 7 do 28 cm - znacząco spadła.

Wody Polskie zalecają w związku z tym, aby gromadzić wodę w gruncie "celem zwiększenia retencji glebowej". Rekomendują także odtwarzanie "terenów zalewowych, przywracanie terenów podmokłych, mokradeł oraz budowę zbiorników retencyjnych."

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(608)
wożny 22
2 tyg. temu
WODA I SUSZA. za czsów PRL stworzono firmy melioracyjne na przepływ wody według potrzeb.Teraz susze i brak wody a administracja i ludzie uczeni dobrze śpią i czekają na samoregulację.Tym czasem już powinniśmy wyłapywać deszczówkę i gromadzić w zbiornikach nie tylko otwartych.Opracować i upublicznić dla każdego,szczególnie na wsi, systemów zbierania wody np. podczas opadu deszczu, na przestrzeniach otwartych , rozmieścić duże foliowe chwytaki { szybodaszki}.Podczas opadów ,wodę kierować do miejsc jej gromadzenia.
Buza
2 tyg. temu
Od 2 miesięcy mi woda stoi na podwórku sąsiedzii rolnicy piją z radości bo plony będą rekordowe...Jestem z wielkopolski zaznaczony na czerwono bo susza...
Biznes
2 tyg. temu
Globalnego Ocieplenia Klimatu musi się kręcić nawet jak leje się na łeb z małymi przerwami, a ludzie się topią. SUSZA, SUSZA, SUSZAAAAAAAAAAAA....!!!
Kornald
2 tyg. temu
Następny dobry powód do tego by podnieść ceny na wszystko. Rzekoma niby susza tu nie ma nic do rzeczy. Ale Poloczki łykną wszystko niczym Sasha Grey.
123
2 tyg. temu
Zasiewanie chmur to forma modyfikacji pogody, będąca próbą zmiany ilości lub rodzaju opadów z chmur. Poprzez rozpylenie substancji służących jako jądra kondensacji lub zarodki krystalizacji powodowane są zmiany w procesach mikrofizycznych wewnątrz chmury lub możliwość wywoływania opadów poprzez sztuczne wyładowania elektryczne w chmurach, z użyciem dronów. Zazwyczaj intencją jest zwiększenie opadów (deszczu lub śniegu), a na lotniskach praktykuje się ograniczanie gradu lub mgły. Obecnie, zasiewanie chmur odrzuca się w Australii ze względu na ochronę środowiska. Mówi się tam o negatywnym wpływie na środowisko są podważane przez niezależnie recenzowane badania naukowe, jak podsumowała międzynarodowa Organizacja Modyfikacji Pogody. Stąd w jednym miejscu są opady jak w tym roku powódź błyskawiczna na pustynii (Dub ai) a w innych miejscach jest susza, to samo zimą gdzie zmniejszone opady śniegu nie odbijają słońca i mamy cieplejsze zimy.( eksperymenty modyfikacji pogody z lat 1903, 1915, 1919, 1944 i 1947, Australijska Federacja Meteorologiczna zdyskredytowała „robienie deszczu” lub Od marca 1967 roku do lipca 1972 roku w ramach Operacji Popeye) dziś pogoda zmieniana jest na masową skalę
...
Następna strona