Polacy chcieliby móc płacić kartami na bazarkach i w toaletach publicznych
Blisko połowa Polaków życzyłaby sobie możliwości zapłacenia za sprawunki na pobliskich bazarkach bezgotówkowo. Podobnie w toaletach publicznych, gdzie obowiązkowo trzeba mieć bilon by móc z nich skorzystać. Jedna trzecia życzyłaby też sobie płacenia aplikacją lub kartą u krawcowej lub u szewca.
Polacy cenią możliwość płacenia gotówką, ale nie wtedy, gdy się ich do płacenia nią przymusza, a w wielu miejscach tak właśnie jest.
W poniedziałek Fundacja Polska Bezgotówkowa opublikowała wyniki badania, w którym sprawdzono, w jakim punkcie handlowym lub usługowym Polacy chcieliby płacić bezgotówkowo, a obecnie nie ma w nim takiej możliwości.
I tak 48 proc. respondentów chciałaby móc płacić bezgotówkowo na pobliskim bazarku i w publicznych toaletach (41 proc. badanych), gdzie wymagany jest bilon.
Sezon na lody. Obrót przebił 3 mld zł. "Dobry lód to co najmniej 5 zł"
Co trzeci badany zwrócił uwagę na brak możliwości płacenia kartą czy za pomocą aplikacji telefonicznej w punktach usługowych: u fryzjera, krawcowej, czy u szewca. Blisko 30 proc. skarżyło się na brak możliwości regulowania bezgotówkowego usług w zakładach samochodowych.
Blisko 1/3 Polaków chciałaby również złożyć ofiarę na tacę lub w kancelarii parafialnej za pomocą terminala płatniczego.
Kartą lub aplikacją w telefonie zapłacimy za to bez problemu za mandat karny, który wlepi nam Policja.