Minister sportu Mirosław Drzewiecki zapewnia, że szefowie Narodowego Centrum Sportu mogą zwrócić otrzymane premie do kasy spółki.* *
Wcześniej opozycja twierdziła, że nie ma takiej formalnej możliwości.
POSŁUCHAJ MINISTRA SPORTU:
Równocześnie jednak szef resortu sportu nie widzi on jednak nic złego w przyznaniu szefom NCS po kilkanaście tysięcy złotych premii.
Według oświadczenia NCS, w lutym przyznano premie za rok 2008. Prezes zarządu otrzymał ponad 15 tysięcy złotych, a wiceprezesi od 17-tu do blisko 22 tys. złotych.
PiS domaga się, by władze Centrum oddały premie na cele charytatywne. Zdaniem członków Prawa i Sprawiedliwości, nie ma możliwości, by pieniądze trafiły z powrotem do spółki.
Mirosław Drzewiecki nazwał tę opinię bzdurą. Podkreślił, że w obliczu kryzysu finansowego prezesi zgodzili się na oddanie drugiej transzy premii. Minister dodał, że budżet Centrum został obniżony o jedną piątą, mimo to udało się uzyskać 3 miliony 700 tysięcy złotych oszczędności. Szef resortu sportu uważa więc, że w odróżnieniu od PL.2012, tym razem podobnej sytuacji nie będzie, bo te premie nie są zbyt wysokie.
POSŁUCHAJ MINISTRA SPORTU:
Minister podkreślił, że od czasu, gdy szefem resortu sportu była Elżbieta Jakubiak, nic się w kwestii wynagrodzeń w Narodowym Centrum Sportu nie zmieniło.