Prace nad utworzeniem korpusu dyplomatycznego w Brukseli nabierają tempa. Państwa członkowskie zabiegają, by ich przedstawiciele znaleźli się w strukturach decyzyjnych powstającej instytucji.
_ - Polsce zależy, by Europejska Służba Działań Zewnętrznych powstała jak najszybciej. Ale warunkiem sukcesu tego projektu jest, by utożsamiały się z nim kraje członkowskie, a nie tylko unijne instytucje _ - powiedział minister spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz.
Media spekulują, że wśród polskich kandydatów na członków unijnego korpusu dyplomatycznego jest eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski (PO).
Dowgielewicz spotka się z głównym doradcą szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton ds. korpusu dyplomatycznego. Minister będzie rozmawiać też z sekretarz generalną Komisji Europejskiej Catherine Day oraz szefem gabinetu przewodniczącego Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuy`em.
W Brukseli mówi się, że mocnym faworytem na sekretarza generalnego ESDZ jest Niemiec, doradca kanclerz Angeli Merkel Christoph Heusgen, który wcześniej doradca wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej Javierowi Solanie. Potencjalnymi kandydatami są też byli ambasadorzy Francji w Brukseli: Pierre Vimont (obecnie francuski ambasador w USA) oraz Pierre Sellal (obecnie sekretarz generalny francuskiego MSZ).
Obecnie w KE i Radzie UE wciąż pracuje niewiele osób z nowych państw członkowskich. Dlatego nowe kraje obawiają się, że nie będą wystarczająco reprezentowane w ESDZ. Ashton zapewnia, tak się nie stanie, a ESDZ będzie _ odzwierciedleniem całej Europy _. Szefowa dyplomacji powiedziała jednocześnie, że zamierza wprowadzać kwot narodowych. O tym, kto znajdzie się w korpusie, Ashton zdecyduje na podstawie kryterium zasług i doświadczenia.
Europejska Służba Działań Zewnętrznych
