Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Polska agencjami stoi

0
Podziel się:

180 miliardów złotych. Tyle w przyszłym roku będzie kosztowało podatników funkcjonowanie 30 agencji i funduszy rządowych.

Polska agencjami stoi
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Prawie 180 miliardów złotych w przyszłym roku będzie kosztowało podatników funkcjonowanie 30 agencji i funduszy rządowych. I choć rok temu rząd obiecywał likwidację części z tych instytucji, to do dziś praktycznie nic się nie zmieniło. Money.pl sprawdził co się dzieje z „Tanim państwem” – sztandarowym projektem rządu i PiS.

Główny pomysł PiS wciąż pozostaje wciąż w sferze niezrealizowanych obietnic. Przypomnijmy, że rok temu premier Kazimierz Marcinkiewicz, tuż po objęciu władzy, zapowiedział likwidację większości z 30 agencji i funduszy rządowych. Miało to zmnijeszyć wydatki w 2007 r. o dwa miliardy zł. Jednak ZOBACZ TAKŻE:

próżno szukać zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy w budżecie.

W pierwszej kolejności miała zostać zlikwidowana Agencja Nieruchomości Rolnych, zajmująca się sprzedażą nieruchomości rolnych należących do skarbu państwa. Jeszcze w marcu tego roku ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz stojąc przed wejściem do ANR zapewniał, że już wkrótce zamiast tej agencji powstanie Bank Ziemi. Bank zamiast być osobną instytucją miał stać się jednym z departamentów w resorcie rolnictwa.

Według zapowiedzi w 2007 r. taka zamiana miała przynieść skarbowi państwa 110 mln zł oszczędności. Banku jednak nie ma, a Agencja działa w najlepsze, czego nie da się powiedzieć o jej stronie internetowej.

Oszczędności kroplą w morzu wydatków

Jedyne, jak na razie, a do tego bardzo niewielkie oszczędności przyniosła likwidacja Rządowego Centrum Studiów Strategicznych - mniej więcej 10 mln zł - oraz Urzędu Służby Cywilnej - nieco mniej niż 20 mln. zł. To jedyne zlikwidowane instytucje państwowe. Tymczasem budżet wszystkich agencji i funduszy rządowych na przyszły rok to ok. 180 miliardów złotych.

Tanie państwo PiS to wciąż
pusta obietnica
PAP/Andrzej WiktorO ile części agencji i funduszy rzeczywiście nie da się zlikwidować tak jak np. NFZ, to jednak niektóre są zupełnie niepotrzebne, a do tego tworzą swoiste państwo w państwie jak np. Fundusz Ochrony Środowiska.

Ten ostatni to ciekawa instytucja. W ostatnich latach nie było praktycznie miesiąca, w którym nie wychodziłyby na jaw przekręty w wojewódzkich oddziałach Funduszu Ochrony Środowiska. Jedną z najbardziej znanych osób zamieszanych w afery związane WFOŚ jest obecny pensjonariusz łódzkiego aresztu śledczego były poseł SLD Andrzej Pęczak.

Kto następny do kasacji?

Poza agencjami rolnymi miały zostać zlikwidowane również: Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, terenowe delegatury Ministerstwa Skarbu, Agencja Mienia Wojskowego oraz Wojskową Agencja Mieszkaniowa. PiS obiecywał także połączenie ze sobą niektórych urzędów np. inspekcji zajmujących się nadzorowaniem żywności, których w tej chwili są aż cztery.

"Te obietnice od samego początku były puste, bo na przykład agencje rolne ARR i ARiMR mają zupełnie inne zadania, a jako instytucje mające ZOBACZ TAKŻE:

akredytacje unijne muszą działać na obecnych zasadach. Poza tym nie ma żadnej możliwości, aby je szybko połączyć czyli w ciągu roku czy nawet dwóch. To jest zadanie na dłuższy okres czasu" – ocenia były minister rolnictwa Wojciech Olejniczak, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Dlaczego państwo musi być drogie?

Politycy widzą jeszcze jeden powód niechęci do likwidowani instytucji rządowych. "To są tradycyjne „łupy”. Teraz gdy na stanowiskach kierowniczych są ludzie z koalicji, nikt się nie pali aby likwidować te instytucje" – mówi wprost Zbigniew Chlebowski (PO). Poseł PO dodaje: "Jak sądzę wszystkie agencje pozostaną w o obecnym kształcie do końca kadencji. Najtrudniejsze i najmniej popularne zmiany robi się w pierwszym roku rządzenia żeby mieć czas na odzyskanie zaufania społecznego. A nie czarujmy się. Za takimi eufemizmami jak likwidacja czy łączenia agencji kryje się zwalnianie ludzi z pracy” – dodaje.

„Żeby zrealizować te obietnice zabrakło woli politycznej! Po prostu nie wszyscy koalicjanci chcieli się zgodzić na likwidację niektórych agencji” – mówi Marek Zuber, były doradca premiera Marcinkiewicz do spraw ekonomicznych. „Poza tym gdy zabrakło Zyty Gilowskiej w rządzie premier stracił ważnego sojusznika w walce o oszczędności” – dodaje Zuber.

Premier obiecuje oszczędności w 2008 r.
PAP/ Andrzej Wiktor Gdy przypomnieliśmy obecnemu szefowi rządu o deklaracjach wyborczych, podtrzymał zapewniania swojej partii. „Likwidacja agencji rządowych wiąże się z drugim etapem reformy finansów publicznych. Odpowiednie ustawy wejdą zaczną obowiązywać w przyszłym roku, więc w 2008 nastąpi likwidacja lub daleko idące przekształcenie agencji” – zapowiada premier Jarosław Kaczyński i dodaje: „Na pewno nastąpi zmiana ich statusu prawno finansowego i objęcie ich kontrolą budżetową, bo dotąd te agencje funkcjonowały na zasadach czysto komercyjnych”.

Premier nie chce jednak składać żadnych wiążących deklaracji co do tego o ile zmniejszy się liczba agencji i funduszy i które z nich są przeznaczone do likwidacji. Zdaniem specjalistów pierwszy cel reformy jest jasno określony. „Jeśli nic nie zostanie zrobione z Funduszem Ochrony Środowiska to para pójdzie w gwizdek. Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek reformy bez tego. To jest największa instytucja obracająca gigantycznymi pieniędzmi "– mówi Zuber.

Więcej pieniędzy dla urzędników

Politycy PiS z którymi rozmawialiśmy niechętnie wspominali o likwidacji agencji i funduszy rządowych. „To było w programie, PiS, ale to nie jest pytanie do mnie bo ja się zajmuję głownie projektami dotyczącymi kwestiami finansowymi” – stwierdziła szefowa komisji finansów Aleksandra Natalli Świat (PiS). „Jak sądzę systemowe podejście do tej sprawy znajdzie się w pełnej nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Nasze pieniądze pożerają nie agencje i fundusze lecz patologie z którymi walczył najpierw rząd Kazimierza Marcinkiewicza, a teraz premier Kaczyński. Proszę pomyśleć ile skarb państwa stracił na przykład na aferze paliwowej” – dodała.

Tymczasem w projekcie budżetu, którym zajmuje się właśnie komisja finansów zamiast obniżenia kosztów administracji mamy podwyżki. Według planów rządu przyszłoroczne wydatki na administrację publiczną wzrosną o 4,6 proc. Odejmując inflację pensje wzrosną w przyszłym roku o 2,7 proc. czyli na urzędników wydamy z naszych podatków w sumie 9,2 mld. zł – część z tych pieniędzy trafi do kieszeni osób zatrudnionych w rządowych agencjach.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)