Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Leppera i Łyżwińskiego. Zeznają kolejne pokrzywdzone

0
Podziel się:

Politycy Samoobrony nie przyznają się do udziału w seksaferze.

Proces Leppera i Łyżwińskiego. Zeznają kolejne pokrzywdzone
(PAP/Jacek Turczyk)

Przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim trwa proces lidera Samoobrony Andrzeja Lepperaoraz byłego wiceszefa tej partiiStanisława Łyżwińskiego, oskarżonych w tzw. seksaferze w Samoobronie.

Sąd przesłuchuje dziś kolejnych świadków - dwie pokrzywdzone kobiety. Jedna z nich - Patrycja F. - przed wejściem na salę nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Powiedziała jedynie, że czuje przed rozprawą stres.

Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonych. Łyżwiński, który od sierpnia ubiegłego roku przebywa w areszcie, oskarżony jest m.in. o gwałt, a obaj byli posłowie - o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek tej partii, w tym Anety Krawczyk. Przed sądem Lepper i Łyżwiński nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu - do 10 lat więzienia.

Na kilku poprzednich rozprawach zeznania składała główny świadek i oskarżyciel posiłkowy Aneta Krawczyk, która nie przyjechała w poniedziałek do piotrkowskiego sądu.

Do Piotrkowa przyjechali natomiast Lepper, który nie rozmawiał z dziennikarzami i żona Łyżwińskiego - Wanda. Ta przedstawiła dziennikarzom dokument, który jej zdaniem świadczy o tym, że _ Krawczyk kłamie i jest nieuczciwą kobietą _. Tym dowodem była deklaracja wstąpienia Krawczyk do Samoobrony. Na dokumencie widniała data z marca 2003 roku.

- _ Wydarzenia, o których mówi Krawczyk dotyczą wcześniejszego czasu. Czy w takim razie kobieta, która była wcześniej molestowana zapisałaby się później do partii, chciała pracować z ludźmi, którzy ją molestowali _ - pytała Łyżwińska. Obrona będzie chciała, aby sąd włączył to pismo do materiału dowodowego.

To kolejny dokument, który ma stanowić dowód na niewinność Łyżwińskiego. W ub. tygodniu obrona złożyła do akt sprawy oryginał listu napisanego przez Anetę Krawczyk oraz plakatu z rzekomą dedykacją Krawczyk dla Łyżwińskiego. Materiały te odnalazła w domu żona Łyżwińskiego. Treścią listu _ był podtekst seksualny, podtekst spełnienia wszystkich marzeń, oferta odrzuconej kobiety _ - powiedziała wówczas Łyżwińska.

Według niej, jest to jeden z dowodów na _ kłamstwa Anety Krawczyk _. Według obrony, liścik ten podważa wiarygodność Krawczyk. - _ Nie wyobrażam sobie, żeby tej treści karteczkę czy korespondencję składała osoba molestowana swojemu prześladowcy _ - powiedział mec. Wiesław Żurawski.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 r. po publikacji w _ Gazecie Wyborczej _. Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)