*Według Radia TOK FM w ministerstwie zdrowia mogły być fałszowane ekspertyzy przemawiające na rzecz wpisania na listę leków refundowanych iwabradyny. *
Jedną z takich ekspertyz miała być pozytywna opinia Polskiego Towarzystwa Farmako- Ekonomicznego, które zdecydowanie sprzeciwiało się refundacji iwabradyny.
Według byłego rzecznika resortu Pawła Trzcińskiego informacja o pozytywnej rekomendacji Polskiego Towarzystwa Farmako-Ekonomicznego dla iwabradyny jest "wynikiem błędu ludzkiego". Według jego wyjaśnień spis opinii, rekomendujących lub nie, wpisanie danego leku na listy refundacyjne jest dokonywany w departamencie polityki lekowej. Ma on formę tabelki, w której pracownicy wpisują przy każdej opinii "rekomenduje" lub "nie rekomenduje".
ZOBACZ TAKŻE:
Piecha broni listy leków"Pracownicy departamentu zapewniają, że nie ma tu mowy o żadnym fałszowaniu dokumentów, mówią o błędzie. Pracowali nad tym spisem pod dużą presją czasu i tłumaczą to tylko błędem ludzkim w wyniku którego pracownik zamiast: "nie rekomenduje" wpisał: "rekomenduje" - wyjaśnił Trzciński.
Trzciński zaznaczył, że "błąd" został już poprawiony na stronach internetowych resortu, a dyrektor departamentu Artur Fałek przesłał przeprosiny za błąd do szefa Towarzystwa.
Trzciński nie chciał komentować natomiast opinii, na które ustnie powoływał się Piecha. "Należałoby zapytać o to pana ministra Piechy, departament nie otrzymał żadnej z tych opinii" - dodał były rzecznik.
Ministerstwo zdrowia kłamie?
Według TOK FM z oficjalnych dokumentów, które znalazł na stronie internetowej resortu wynika, że Towarzystwo Farmako-Ekonomiczne popierało refundację iwabradyny. Tymczasem jego prezes dr Tadeusz Szuba powiedział TOK FM, że "to kłamstwo".
ZOBACZ TAKŻE:
PiS zawiesił PiechęPrzytoczył on też fragment z opinii, którą Towarzystwo przesłało do ministerstwa 19 października. "Iwabradyna jest lekiem stworzonym wyłącznie do zarabiania pieniędzy" - napisano w niej m.in., a wytłuszczony nagłówek brzmiał: "Iwabradyna - nie refundować".
Według TOK FM kilka dni później na stronie ministerstwa zdrowia ukazało się stanowisko Polskiego Towarzystwa Farmako- Ekonomicznego, gdzie wśród innych leków jest iwabradyna z dopiskiem: refundować.
"To szachrajstwo stworzone tylko po to, żeby przykryć brak naukowych dowodów na racjonalność wpisania iwabradyny na listę leków refundowanych. Ktoś chciał wykorzystać nasz autorytet do swoich celów" - powiedział radiu dr Szuba.