Potem pracownicy biura zaproponowali, by poszukać umowy "gdzieś w LPR".
Według gazety, po dłuższych konsultacjach w klubie LPR udało się ustaliż, że w dniu nominacji na ministra i wicepremiera Roman Giertych "coś podpisał". Sekretarz klubu Ligi sprecyzował, że chodziło o kilka punktów programowych a dokument miał charakter "ogólny ".
Ostatecznie "Trybuna" nie dotarła do żadnego dokumentu z podpisami Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Gazeta zapytała więc wiceszefa parlamentarnego klubu PiS czy pamięta, by Giertych podpisywał umowę. Tadeusz Cymański nie był w stanie sobie tego przypomnieć, choć stanowczo stwierdził, że fakt istnienia porozumienia między trzema partiami jest niepodważalny.