Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Polski Ład. Rząd chce się zadłużyć u Polaków. Sasin namawia do wykładania pieniędzy

414
Podziel się:

Lokaty marne, więc Polacy zastanawiają się, co robić z pieniędzmi. Chętnie "przytuliłby" je Skarb Państwa. Czy staniemy się drugą Japonią, która ma już u swoich obywateli dług w wysokości 240 proc. PKB? Ten scenariusz raczej się u nas nie powtórzy. Polacy ostrożnie i na bardzo krótko pożyczają rządowi swoje pieniądze.

Polski Ład. Rząd chce się zadłużyć u Polaków. Sasin namawia do wykładania pieniędzy
Polacy mają w bankach potężne sumy. Skarbowi Państwa bardzo by się przydały (PAP, Leszek Szymański)

Ze skarpety Polacy przenieśli oszczędności do banków, a stamtąd przeniosą je… znowu do skarpety? Do zabierania pieniędzy z banków niektórych skłaniają niskie lokaty i pojawiające się dodatkowe opłaty.

Rząd chciałby te pieniądze niejako przechwycić i proponuje zakup obligacji skarbowych. Szczególnie polecane są obligacje rodzinne, które są indeksowane powyżej poziomu inflacji, więc można na nich zarobić.

Polacy sfinansują zadłużenie?

Jak podkreślał kilka dni temu w Polskim Radio wicepremier Jacek Sasin, podległy mu resort aktywów państwowych stworzy cały system tzw. obligacji rozwojowych. - Przy tak niskim oprocentowaniu lokat w bankach, liczymy, że Polacy, zamiast trzymać tam pieniądze, będą chętnie nabywać obligacje Skarbu Państwa - zaznaczył.

Zobacz także: Jaka jest przyszłość Morawieckiego? Cimoszewicz przewiduje co czeka szefa rządu

Z założeń projektu wynika, że obligacje rozwojowe można będzie nabyć już za 100 zł. Ale czy tak faktycznie będzie? Nie wiadomo, bo resort finansów pisze swój konkurencyjny projekt, gdzie koncepcja jest inna.

Ministerstwo Finansów chce z obligacji rozwojowych zrobić przede wszystkim narzędzie finansowania dużych projektów z Polskiego Ładu. Według tej wersji, za jeden papier trzeba będzie zapłacić 400 zł.

Zdaje się, że konsensus wśród urzędników jest co do jednego: inwestycja w obligacje będzie zwolniona z podatku Belki, a minimalny okres emisji to 5 lat.

Na razie obligacje skarbowe najchętniej kupują fundusze oraz banki, w tym Narodowy Bank Polski. Do tej pory NBP kupił obligacje skarbowe na łączną kwotę 74,8 mld zł.

Miliardy na kontach bankowych

To jednak niewielki ułamek tego, co mogliby kupić od państwa Polacy. Na kontach bankowych gospodarstw domowych zdeponowanych jest bowiem łącznie 1023,1 mld zł (bez odsetek). Parafrazując prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, mamy "nieprzebrane ilości gotówki".

Tymczasem zakupy obligacji nie są ulubioną inwestycją Polaków, chociaż sięgająca już ponad 5 proc. inflacja i ujemne marże w bankach, trend ten powoli zaczynają zmieniać.

"Wartość sprzedaży obligacji oszczędnościowych w pierwszym kwartale br. przekroczyła już 10 mld zł i jest aż o 41 proc. wyższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku" – podaje wiceminister finansów Sebastian Skuza.

Według wiceministra przekonanie o zaletach obligacji Skarbu Państwa jest w społeczeństwie coraz powszechniejsze. "Atrakcyjne oprocentowanie, wygoda zakupu i przede wszystkim bezpieczeństwo powierzonego kapitału stanowią bez wątpienia o walorach tej formy oszczędzania" – zachwala wiceminister Skuza.

Profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC przyznaje urzędnikowi rację. Sam, jak twierdzi, wyciągnął już pieniądze z konta i kupił obligacje Skarbu Państwa w celu zredukowania strat wywołanych galopującą inflacją.

– Szkoda, że nie mam przyznanego 500 plus, bo mógłbym kupić obligacje rodzinne i wówczas nie tylko bym nie stracił, ale jeszcze na tym zarobił – podkreśla z uśmiechem profesor.

Obligacje rodzinne mogą faktycznie nabywać wyłącznie beneficjenci programu 500 plus i tylko do kwoty otrzymywanego świadczenia. Obligacje te są 6 lub 12- letnie, a ich oprocentowanie jest preferencyjne w stosunku do obligacji znajdującej się w standardowej ofercie i oparte jest o inflację.

To oznacza, że od drugiego roku oszczędzania ich oprocentowanie jest równe inflacji i stałej marży, która odpowiednio wynosi 1,25 oraz 1,5 proc. (czyli gwarantującej zysk powyżej inflacji).

Jak wynika z danych resortu finansów, obligacje te sprzedają się miesięcznie w kwocie tylko nieco powyżej 20 mln zł. Powód?

- Polacy chcą mieć swobodny dostęp do swojej gotówki. Na ogół nie posiadają też wystarczającej wiedzy, by inwestować w tego typu instrumenty finansowe – uważa dr Sonia Bucholtz, główna ekonomista Konfederacji Lewiatan.

- Teraz, gdy marże w bankach są ujemne, ludzie zaczęli poszukiwać alternatyw, stąd też większe niż wcześniej zakupy obligacji skarbowych. Jeśli jednak przyjrzeć się, które obligacje cieszą się największym powodzeniem, to okazuje się, że te trzymiesięczne. Polacy uznają je za w miarę bezpieczne, bo łatwo będzie się wycofać – ocenia ekspertka.

Dług u "swoich" bezpieczniejszy

Dlaczego rząd zachęca społeczeństwo do zakupu obligacji skarbowych? Eksperci nie mają tu żadnych wątpliwości. Chodzi o to, by zmienić strukturę polskiego zadłużenia.

Dług u własnych obywateli jest dużo "bezpieczniejszy" niż u inwestorów zagranicznych, których, bez względu na sytuację makroekonomiczną, trzeba obsłużyć. - W przypadku własnych obywateli w trudnej sytuacji gospodarczej obsługę zadłużenia można zawiesić – przypomina prof. Gomułka.

Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego rząd woli zadłużyć się na własnym rynku finansowym. Dług u własnych obywateli nie wpływa na międzynarodową wiarygodność kraju i nie jest w stanie zachwiać kursem pieniądza.

Również prof. Paweł Wojciechowski, wiceprezydent i główny ekonomista Pracodawców RP, widzi plusy zadłużania się u własnych obywateli. - W ocenie poziomu nadmiernego zadłużenia ważna jest nie tylko możliwość tzw. wyrastania z długu, kiedy oczekiwane tempo wzrostu jest wyższe niż rentowność obligacji skarbowych, ale również struktura długu – przypomina prof. Wojciechowski.

Jako przykład podaje Japonię, której poziom długu publicznego przekroczył już 240 proc. PKB, ale jest on zdecydowanie w rękach inwestorów krajowych, przede wszystkim instytucjonalnych.

Co polski rząd musi zrobić, by powtórzył się scenariusz japoński?

- Polski rząd dotychczas oferował obligacje na preferencyjnych warunkach tylko dla rodzin, ale obecnie, przy szybko rosnącym zadłużeniu, spadających cenach obligacji po ogłoszeniu Polskiego Ładu i wzroście inflacji w kwietniu do 5,1 proc. będzie zmuszony do zaoferowania obligacji na coraz atrakcyjniejszych warunkach, być może właśnie takich, jak obligacje rodzinne – uważa prof. Wojciechowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(414)
Obligo
2 lata temu
Po 5 mies. od publikacji artykułu można zauważyć, że oferta obligacji, zamiast stać się bardziej korzystna (jak sugerowałaby końcówka) stała się mniej korzystna, nawet dla rodzin.
Jan
3 lata temu
Nie było w post-PRLowskiej Polsce rządu tak złodziejskiego jak rząd PIS. Glapiński, Morawiecki, Kaczyński, powinni trafić do więzienia za dodruk pieniędzy, wywoływanie inflacji i okradanie Polaków z oszczędności i pensji.
Teściowe są b...
3 lata temu
I teraz niech mi ktoś powie ze Tusk i jego ekipa okradała Polskę. PiS co prawda jeszcze tak daleko nie jest ale jeszcze ich kadencja sejmowa będzie parę lat trwać. Więc jeszcze nic straconego wszystko przed nami...
szubienica+
3 lata temu
jasne, już lecę aby hołocie pożyczyć swoje pieniądze..., ,... nie dałbym wam złamanego grosza
Mag
3 lata temu
Tym grabieżcom to ja nie pożyczę nawet złamanego szeląga. Niech wsadzą sobie w... buty, te swoje obligacje.
...
Następna strona