Pomoc dla gastronomii. Możliwe dopłaty do posiłków

- Rozmawiamy o tym, jak wesprzeć branżę gastronomiczną. Jednym z pomysłów jest potencjalnie zwiększenie możliwości dopłat dla pracowników przy zamawianiu posiłków w pracy - powiedział szef PFR Paweł Borys. Program kosztowałby 600 mln zł.

Kolejny lockdown czyli kolejny cios dla gastronomii.

Źródło zdjęć: © Pixabay | Nenad Maric

oprac. MBL

19 marca 2021, 19:30

Przed nami kolejny lockdown. Paraliż kraju to cios dla gastronomii. Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, przyznał, że dyskutowane są różne formy pomocy dla branży.

Nowe obostrzenia, lockdown w całej Polsce. Zobacz, które sklepy będą zamknięte, a które otwarte

Co na przykład? Menedżer powiedział na antenie Radia Tok FM, że grę wchodzą dopłaty dla pracowników przy zamawianiu posiłków w pracy. Ale - jak zaznaczył Borys - jest tu jeden problem.

- Jeśli pracownik chce pokrywać koszty posiłków jedzonych w pracy, to musi od tej części wynagrodzenia odprowadzić PIT i ZUS. Pracodawcy wyszli z pomysłem, żeby rząd zwolnił tę część wynagrodzenia ze składek - wskazał szef PFR.

Zwolnienia z ZUS i PIT to jest koszt ok. 600 milionów złotych z perspektywy budżetu państwa.