Materiał powstał przy współpracy z Huawei
Tegoroczne badania CBRE i Grafton Recruitment wskazują, że aż 86 proc. pracowników ma potrzebę pracy zdalnej. 60 proc. chciałoby pracować poza biurem jeden lub dwa dni w tygodniu, a ponad połowa uważa, że możliwość wykonywania zawodowych obowiązków w domowym zaciszu wpływa na ich efektywność. Co więcej, ważna jest częsta zmiana otoczenia. Według Harvard Business School, produktywność osób funkcjonujących w modelu "pracuj skąd chcesz" jest wyższa o kilka procent od tych, którzy siedzą w biurze lub domu. W Polsce nawet 2,5 mln osób pracuje w branżach pozwalających na wdrożenie tzw. home office. Eksperci już dziś mówią, że nawet co trzeci pracownik po pandemii może pozostać w trybie pracy zdalnej. Czy rynek pracy jest na to przygotowany?
Pandemia sprzyja cyfryzacji
Zdaniem Ministerstwa Cyfryzacji niekoniecznie. Według rankingu The Digital Economy and Society Index (DESI) z 2019 roku, Polska znajduje się na 26. miejscu w Europie, jeśli chodzi o implementację rozwiązań cyfrowych w firmach. Z Big Data korzysta tylko 8 proc. przedsiębiorstw (przy średniej unijnej na poziomie 12 proc.), a z mediów społecznościowych – 14 proc. (średnia europejska to 25 proc.). Tylko co trzecie przedsiębiorstwo jest w stanie świadczyć pracę w trybie zdalnym.
– Dlatego powinniśmy dziś rozmawiać przede wszystkim o tym, na ile polskie społeczeństwo jest gotowe do wykorzystywania nowych technologii i na ile korzystają z nich firmy. W obu przypadkach jest jeszcze dużo do zrobienia – nie ma wątpliwości Justyna Jasiewicz, dyrektor departamentu Społeczeństwa Informacyjnego w Ministerstwie Cyfryzacji.
Justyna Jasiewicz, Dyrektor Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego w Ministerstwie Cyfryzacji
Część Polaków, głównie osób starszych, ale też negujących nowe technologie, wciąż nie ma potrzeby korzystania z najnowszych rozwiązań. Brakuje im też odpowiednich umiejętności. Urządzenia cyfrowe budzą w nich lęk i obawę.
– Paradoksalnie obecne warunki sprzyjają cyfryzacji. Pandemia staje się katalizatorem przyspieszającym pewne procesy. Jeżeli w tak trudnych czasach możemy sprawnie wykonywać swoje obowiązki zdalnie, to w niedalekiej przyszłości chęć realizacji zawodowych zadań poza biurem może być większa i to zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców – przekonuje dyrektor Jasiewicz.
Praca zdalna – kurs przyspieszony
Zanim jednak do tego dojdzie rynek pracy będzie musiał odpowiedzieć na kilka wyzwań. Pierwsze to brak definicji pracy zdalnej w polskim prawie. Kodeks pracy mówi jedynie o archaicznie brzmiącej telepracy. Dlatego już od dłuższego czasu organizacje pracodawców chcą zmian w przepisach. Tym bardziej, że przyspieszony kurs cyfryzacji i zarządzania rozproszonym zespołem większość firm przechodzi dziś z powodzeniem.
– Koronawirus sprawił, że z naszą pracą zdalną jesteśmy w domu z innymi domownikami, często dziećmi. Podzielenie czasu tak, by sprostać obowiązkom zawodowym i rodzinnym niejednokrotnie jest bardzo trudne. Wychodząc naprzeciw tym wyzwaniom, pracodawcy zgadzają się dziś na to, by praca nie była wykonywana w ustalonych godzinach, ale by zadanie zakończyć w określonym terminie – zwraca uwagę Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
Monika Fedorczuk, ekspertka ds. rynku pracy w Konfederacji Lewiatan
Pandemia to czas, w którym oswajamy się z pracą zdalną, uczymy się jej. Home Office wymaga samodyscypliny, umiejętności ustalenia priorytetów przy realizacji kolejnych zadań, raportowania i rozliczania się z wykonanej pracy. Trzeba też opanować obsługę najróżniejszych narzędzi, które z czasem będą coraz bardziej rozbudowane. Nikt nie ma dziś wątpliwości, że po pandemii wrócimy do zupełnie nowej rzeczywistości. Pytanie jak wielu w trybie zdalnym zechce pozostać na stałe.
– Część osób pewnie już się przekonała, że wykonywanie obowiązków zawodowych z dowolnego miejsca nie jest łatwe, ani atrakcyjne. Obecna izolacja sprawia, że doceniamy możliwość wymiany myśli z innymi pracownikami, spotkań i pracy w zespole. Na pewno oswoiliśmy się z pracą zdalną, ale nie sądzę, aby wielu z nas chciało pracować wyłącznie w tym trybie – podkreśla Monika Fedorczuk.
Leżą i pracują
Są na rynku tacy, dla których home office to konieczność i jedyna szansa na to, by funkcjonować zawodowo. W Polsce może być nawet 7 mln osób z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, z czego 2,5 mln to osoby z poważnymi ograniczeniami sprawności. Jak szacuje GUS zaledwie co trzecia-czwarta pracuje.
Jednym z miejsc, gdzie osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, po wypadkach i z zanikami mięśni, mogą spełniać się zawodowo jest Leżę i Pracuję, pierwsza w Polsce agencja marketingowa zatrudniająca osoby z niepełnosprawnością ruchową.
– Mamy copywriterów, twórców stron www czy grafików. Dla większości ludzi home office nie jest naturalnym środowiskiem pracy. Natomiast dla osób z niepełnosprawnościami jest to jedyna szansa na zawodową aktywność. Tylko w ten sposób mogą zmienić swoje życie i poczuć, że wnoszą do społeczeństwa coś wartościowego – mówi Majka Lipiak, prezes fundacji Leżę i Pracuję.
Majka Lipiak, prezes Fundacji Leżę i Pracuję
Od pracowników agencji możemy się dziś uczyć organizacji domowego biura. Kluczowa jest dyscyplina, rozpoczynanie pracy o określonej godzinie i odseparowanie obowiązków zawodowych od życia prywatnego. Pranie w południe czy przygotowanie obiadu odpada. Ważne jest też poczucie bycia częścią zespołu, organizacja wideokonferencji, a także dostęp do odpowiednich narzędzi.
– Dużo frustracji w codziennej pracy wynika z błędów w komunikacji, ze złego doboru narzędzi. Tym bardziej ważna jest empatia i wyrozumiałość dla drugiej osoby – podkreśla Majka Lipiak.
Chcą szybszego internetu
Sama obecność pracownika w biurze nie gwarantuje jego skuteczności. To skąd wykonujemy naszą pracę ma drugorzędne znaczenie. Dużo ważniejszy – co pokazuje obecna rzeczywistość – jest swobodny dostęp do technologii ułatwiających realizację codziennych zadań. A podstawowym narzędziem staje się dziś szybki internet.
– Infrastruktura sieciowa jest przygotowana na wyzwania, jakie niesie za sobą praca zdalna. Na koniec ubiegłego roku w całym kraju mieliśmy już prawie 8 tys. masztów. Podczas pandemii ruch głosowy czy transmisji danych jest wyższy, mimo to nie było przerw w dostępie do usług – zapewnia Małgorzata Zakrzewska, dyrektor departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Play.
Małgorzata Zakrzewska, Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Play
Sytuacja, z którą mamy obecnie do czynienia może wymusić na rządzących, ale też przedsiębiorcach digitalizację różnego rodzaju procesów na dużo większą skalę. Play apeluje m.in. o zmianę przepisów nakazujących drukowanie wszystkich dokumentów związanych z obsługą klienta. Przejście do chmury i likwidacja tradycyjnych archiwów przyniesie spore oszczędności.
– To na czym dziś powinniśmy się skupić, to zwiększenie dostępu do wysokiej jakości internetu, czyli infrastruktury telekomunikacyjnej. Dotychczas często spotykaliśmy się z protestami przeciwko budowie nowych stacji. Co ciekawe, dziś klienci pytają nas, kiedy w danym miejscu stanie maszt, bo potrzebują dostępu do internetu – zdradza Małgorzata Zakrzewska.
Piąta generacja rozwoju
Wśród technologii, które w przyszłości w znaczny sposób mogą poprawić warunki pracy zdalnej jest 5G. Sieć nowej generacji umożliwia przesyłanie ogromnej ilości danych praktycznie bez opóźnień i w doskonałej jakości. Tylko w ostatnim czasie 5G pozwoliło zbudować wydajną sieć umożliwiającą bardzo szybki przesył danych do i ze szpitali polowych.
– Często myślimy o nowych technologiach w kontekście rewolucji, tymczasem jest to ewolucja, która postępuje od dłuższego czasu. Wideokonferencje są dziś na porządku dziennym i to nie tylko te służbowe, ale też prywatne, gdy potrzebujemy kontaktu z bliskimi. Jest też cały szereg nowości, jak m.in. możliwość przeprowadzenia diagnostyki na odległość, które poprawiają komfort życia, ale też nasze bezpieczeństwo – tłumaczy Ryszard Hordyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji w Huawei Polska.
Ryszard Hordyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei
Kolejną ewolucją, której nie należy się obawiać jest 5G. Sieć najnowszej generacji to szansa m.in. na rozwój telemedycyny i zdalnej diagnostyki czy w pełni autonomicznych samochodów.
– 5G pozwoli na połączenie ogromnej ilości urządzeń, mówi się o milionach urządzeń na km kilometr kwadratowy. Sieć będzie fundamentem tzw. gospodarki 4.0, która przewiduje dalszą cyfryzację, automatyzację i wykorzystanie innowacji w przemyśle. I to będzie widoczne w wielu dziedzinach życia: produkcji, inteligentnych miastach, inteligentnych domach, zdalnym nauczaniu. Ważne jest, by pod względem infrastrukturalnym sieć rozwijała się w odpowiednim tempie – zwraca uwagę Ryszard Hordyński.
Uczestniczymy dziś w globalnym teście pracy zdalnej. I choć wielu z nas nie miało szansy, by się do tego dobrze przygotować, to egzamin w większości przypadków zdajemy z powodzeniem. Czy w najbliższym czasie czeka nas rewolucja porównywalna z wprowadzeniem w XIX wieku 8-godzinnego dnia pracy? Jedno jest pewne – po pandemii nie wrócimy już na ten sam rynek pracy. Wygodny dla pracowników i opłacalny dla pracodawców model "pracuj skąd chcesz" ma szansę się przyjąć.
Materiał powstał przy współpracy z Huawei