Protest rolników w Szczecinie trwa. "Nie ma sto dni dla nowego ministra"
Protest rolników w Szczecinie będzie kontynuowany. Decyzji demonstrujących nie zmieniła dymisja Henryka Kowalczyka. – A co nam dymisja pomaga? Zaraz będą wykręty, że "dajcie ministrowi sto dni". Nie ma sto dni – podkreślili w rozmowie z TVN 24.
W rozmowie z telewizją informacyjną rolnicy podkreślili, że zaostrzą swój protest w Szczecinie. Dlatego też blokują traktorami, jak zapowiadali od kilku dni, plac Solidarności. Blokada rozpoczęła się przed godz. 12 i ma potrwać do ok. 16. W tym czasie utrudniony będzie wjazd do miasta Trasą Zamkową.
Protest rolników w Szczecinie. Dymisja Henryka Kowalczyka nic nie zmienia
W środę Henryk Kowalczyk ogłosił, że rozstał się z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Złożyłem rezygnację z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi, widząc, że podstawowy postulat rolników przez Komisję Europejską nie zostanie spełniony – stwierdził były już minister rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys na rynku zbóż. "Będziemy po nim sprzątać przez kilka lat"
Okazuje się jednak, ze nie zmienia to nastawienia rolników w Szczecinie. W rozmowie z TVN 24 demonstrujący podkreślili, że nie rezygnują z protestu.
A co nam dymisja pomaga? Zaraz będą wykręty, że "dajcie ministrowi sto dni". Nie ma sto dni. Jest rząd, jest pan premier Morawiecki. Żądamy tu i teraz pomocy. My stąd nie zejdziemy – ogłosił przed kamerami stacji Stanisław Barna, jeden z liderów protestu.
Dalej podkreślił, że choć nie będą rządzącym narzucać nowego ministra, to jednak wskazał najlepszego kandydata z perspektywy rolników. Byłby nim Jan Krzysztof Ardanowski. To były minister rolnictwa, który tę pozycję stracił w 2020 r., gdy zbuntował się przeciwko tzw. piątce dla zwierząt.
Protest w Szczecinie się przedłuża
Rolnicy w Szczecinie protestują już od dwóch tygodni. Zorganizowali tam Zielone Miasto, gdzie rozdają mieszkańców świeże warzywa i owoce oraz tłumaczą swoje racje. Kilka razy też wyjeżdżali szpalerem ciągników na ulice miasta, choć dotychczas obyło się bez blokad skrzyżowań – relacjonuje tvn24.pl.
Rolnicy domagają się uszczelnienia eksportu ukraińskiego zboża. Polska, która zadeklarowała się do pomocy sąsiadom toczącym wojnę z Rosją, przyjęła setki tys. ton plonów ze Wschodu. Te jednak, zamiast trafić do Afryki i Azji, "rozlały się" po krajowym rynku i wyparły z niego zboża krajowych rolników.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.