Ptasia grypa paraliżuje USA. Ceny jaj biją rekordy
Epidemia ptasiej grypy w USA wymknęła się spod kontroli. Wirus H5N1 zabił ponad 170 mln ptaków i po raz pierwszy zaatakował krowy. Efekt? Ceny jaj biją rekordy, a rolnicy i konsumenci zmagają się z najpoważniejszym kryzysem żywnościowym od lat - informuje "Business Insider Polska".
Jak podaje "Business Insider Polska", cena tuzina jaj w Stanach Zjednoczonych przekroczyła sześć dolarów – dwa razy więcej niż rok wcześniej. W niektórych stanach klienci płacą nawet 10 dolarów. Profesor ekonomii z Uniwersytetu Cornella, Harry Kaiser, zwraca uwagę, że obecna skala epidemii jest bezprecedensowa: – Przemysł ubił ponad 170 mln sztuk drobiu, to trzy razy więcej niż w 2015 roku.
Federalne przepisy wymagają, by w przypadku wykrycia zakażenia w jednym stadzie, wszystkie ptaki zostały wybite. To krótkoterminowo podnosi ceny, ale ma zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. W 2015 r. ten mechanizm zadziałał. Teraz – mimo podobnych działań – wirus rozprzestrzenia się dalej.
Wirus przeszedł na krowy
Jak czytamy, po raz pierwszy ptasia grypa została wykryta u bydła mlecznego. Do początku kwietnia 2025 r. chorobę potwierdzono w niemal tysiącu stad w całych Stanach, z czego trzy czwarte w Kalifornii. – U krów wykryto bardzo wysoki poziom wirusa w wymionach. Typy receptorów, które tam występują, są takie same jak w ludzkich oczach i drogach oddechowych – tłumaczy Abraar Karan, lekarz chorób zakaźnych z Uniwersytetu Stanforda.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
Dotąd odnotowano 70 przypadków zakażeń u ludzi, z czego jeden śmiertelny. Większość zarażonych miała kontakt z bydłem. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC) ocenia, że ryzyko dla społeczeństwa jest niskie, ale część lekarzy podchodzi do tego sceptycznie.
Rząd USA przeznaczył już ponad 2 mld dolarów na walkę z epidemią, a Departament Rolnictwa dodał miliard na dalsze działania i badania nad szczepionkami. 40 proc. tej kwoty ma trafić jako rekompensaty dla hodowców, którzy musieli zlikwidować swoje stada. Krytycy ostrzegają jednak, że te pieniądze mogą zniechęcić producentów do poprawy warunków hodowli.
Właściciele restauracji i piekarni alarmują, że nie są w stanie utrzymać dotychczasowych cen. Tribeca Park Cafe w Nowym Jorku podniosła koszt zestawu śniadaniowego o 75 centów, co – jak mówi właściciel – kosztowało lokal połowę klientów. Z kolei piekarnia Norma’s Sweets w Nowym Orleanie płaci dziś za jajka 120 dolarów, zamiast 40 jak przed kryzysem. – To straszne, jest nam ciężko – przyznaje kierownik piekarni, Jose Castillo.
Kryzys może jeszcze potrwać
W 2015 roku ceny jaj wróciły do normy po sześciu miesiącach. Tym razem kryzys trwa już trzy lata. Kaiser uważa jednak, że wysoka cena może sama pobudzić rynek: – Wysokie ceny dają sygnał producentom, by zwiększyć produkcję. W pewnym momencie nadpodaż może znów obniżyć ceny.
Na razie jednak amerykańskie sieci spożywcze, takie jak Trader Joe’s czy Costco, walczą z brakami towaru. Klienci szukają substytutów – od siemienia lnianego po mąkę z ciecierzycy. Eksperci ostrzegają, że dopóki wirus będzie mutował i rozprzestrzeniał się między gatunkami, nie ma gwarancji, że sytuacja szybko wróci do normy.
Źródło: Business Insider Polska