Pułapka na parkingu w Łodzi. Dostały mandat mimo biletu. Oto powód
Parkingi przy centrum handlowym Vendo Park w Łodzi mogą zaskoczyć klientów – nawet tych, którzy mają ważny bilet. Pani Renata dostała mandat 150 zł za przekroczenie limitu, choć auto stało tylko 75 minut, mimo że mogło 90. Sprawa ujawnia chaos i niejasne zasady - podaje "Gazeta Wyborcza".
Mandat mimo biletu parkingowego – taką sytuację opisuje klientka łódzkiego centrum Vendo Park. Sprawa wywołała poruszenie, bo nie jest odosobniona. Klienci skarżą się na chaotyczne oznakowanie i mylące zasady. Sprawa trafiła już do firmy zarządzającej parkingiem, która zdecydowała się anulować opłatę… ale tylko wyjątkowo.
– Zaparkowałyśmy na parkingu przy ul. Gojawiczyńskiej i miałyśmy 90 minut darmowego postoju. Po 75 minutach dostałyśmy mandat – mówi pani Renata. Bilet miały, ale – jak się okazało – z niewłaściwego parkomatu. Wszystkie tablice i urządzenia wyglądają identycznie, ale dotyczą różnych parkingów – każdy z innymi zasadami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje 300 aut rocznie. Unika rynku niemieckiego
Firma odpowiada
Na reklamację klientek odpowiedziała firma APCOA, zarządzająca parkingiem.
W tym konkretnym przypadku kobieta zaparkowała samochód na parkingu przyległym do centrum handlowego Saller, a bilet parkingowy pobrała na parkingu przy Vendo Park. Na tych obiektach obowiązują inne zasady darmowego parkowania – na parkingu przy centrum handlowym Saller wynosi on godzinę, a przy Vendo Parku - 1,5 godziny. Ponadto pragniemy podkreślić, że na przejazdach z jednego parkingu na drugi ustawione jest oznakowanie z informacjami o obowiązujących zasadach na danym obiekcie. Na podstawie przesłanych informacji i zdjęć wyraźnie widać, że to czytelniczka zarejestrowała postój w parkometrze innego obiektu. Niemniej mając na uwadze dobro naszych klientów, postanowiliśmy wyjątkowo anulować wezwanie do zapłaty - przekazała firma "Gazecie Wyborczej".
Firma zachęca też do korzystania z aplikacji APCOA Flow, która – dzięki geolokalizacji – pozwala zidentyfikować właściwy parking i zarządzać biletem.
Klientki nie zgadzają się z wyjaśnieniem. Ich zdaniem granice między parkingami nie są widoczne, oznaczenia mylące, a system stworzony w sposób, który może wprowadzać w błąd. – To pułapka na kierowców – oceniają.
Pani Renata nie zgadza się z tłumaczeniem. Jej zdaniem sposób oznaczenia parkingów jest mylący i łatwo wpaść w pułapkę. Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", w internecie łatwo znaleźć podobne opinie. "Firma znalazła sposób na szybki zysk. Zniechęca do robienia tam zakupów", "wszystko wyglądało tak samo, a i tak dostaliśmy karę" - to tylko niektóre z komentarzy, które się pojawiają.