Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podatek VAT 2011 wyniesie 23-proc. Koniec z budżetowymi sztuczkami

0
Podziel się:

Już rok temu dziura w finansach publicznych była ogromna. Ale ministrowi Rostowskiemu udało się ją ukryć. W tym roku już nie, bo zmieniono prawo. Potrzeba około 50 mld zł. Na początek wzrośnie prawdopodobnie VAT.

Podatek VAT 2011 wyniesie 23-proc. Koniec z budżetowymi sztuczkami
(kprm.gov.pl)

Już rok temu dziura w finansach publicznych była ogromna. Ale ministrowi Rostowskiemu udało się ją ukryć. W tym roku już nie, bo zmieniono prawo. By sprostać unijnym wymogom, potrzeba około 50 mld zł. Na początek wzrośnie prawdopodobnie VAT. Podwyżka może dać około pięciu miliardów złotych.

Dziś minister finansów Jacek Rostowski (na zdjęciu) ma przedstawić Wieloletni Plan Finansowy Państwa. Będzie w nim zapisana planowana wielkość deficytu budżetowego na najbliższe cztery lata. Dowiemy się więc, jak szybko i jak mocno gabinet Tuska będzie chciał redukować wzrost zadłużenia państwa.

W tym roku deficyt budżetu osiągnie rekordową wysokość. I choć - jak wynika z opinii wiceminister finansów Hanny Majszczyk- może być o około 4-5 mld zł niższy niż zapisano w budżecie - pozostanie na najwyższym jak dotąd poziomie.

źródlo: Money.pl na podstawie danych Ministerstwa Finansów , * - prognoza

Oznacza to, że będzie on niemal dwa razy większy niż przed rokiem. Ale wbrew pozorom nie wynika to z dramatycznego pogorszenia się kondycji państwowych finansów.

Ich faktyczny stan lepiej obrazuje deficyt sektora finansów publicznych, na który składają się deficyty budżetów: państwa, samorządów i funduszy celowych. - _ Wzrost deficytu całego sektora finansów publicznych mieliśmy między rokiem 2008 a 2009. Wtedy był skok z 47 na 96 mld złotych. W 2010 deficyt sektora pozostał na niemal tym samym poziomie _ - mówi prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów. _ _

_ - Nie powinniśmy skupiać się na rozpatrywaniu deficytu budżetowego. W ten sposób stracimy faktyczny obraz finansów publicznych. Przesuwając wydatki między budżetem państwa, a Funduszem Ubezpieczeń Społecznych, możemy manewrować wysokością deficytu budżetu _ - mówi Wernik. _ - Gdy rozważamy cały sektor finansów publicznych, takie manewry nie zaciemnią nam obrazu _ - dodaje.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/146/t38546.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/opozycja;ostrzega;podwyzka;vat;uderzy;w;gospodarke,216,0,649688.html) Opozycja ostrzega: Podwyżka VAT uderzy w gospodarkę
Zdaniem Wernika w 2009 r. za sprawą zabiegów o charakterze _ prezentacyjnym _ udało się utrzymać deficyt budżetu państwa na stosunkowo niskim poziomie.

Rząd zrobił w ubiegłym roku z budżetem państwa kilka księgowych sztuczek. Na przykład: 10 miliardów zł deficytu FUS nie wlicza się do budżetu państwa. Wiadomo, że budżet będzie musiał tę brak wyrównać, _ na papierze _ jednak tymczasem sytuacja wygląda lepiej. Kolejną _ sztuczką _ było udzielenie przez rząd 5,5 mld zł pożyczki dla FUS. _ - Wszyscy mieli świadomość, że ta pożyczka będzie umorzona, czyli jest to faktycznie dotacja _ - mówi Wernik. Jednak nazwanie tego wsparcia _ pożyczką _ sprawiło, że nie trzeba było wpisywać go w wydatki budżetowe, dzięki czemu nie zwiększyło deficytu za rok 2009.

Budżetowi na 2009 r. pomogła też półtoramiliardowa nadwyżka ze środków unijnych. W ubiegłym roku zarówno wpływy z dotacji, jak i wydatki na projekty współfinansowane z UE wchodziły do budżetu państwa. Ponieważ zaliczki i pomoc z Unii była wyższa w 2009 roku, niż wydatki na projekty, nadwyżka zmniejszyła deficyt o 1,5 mld złotych. W tym roku, ze względu na zmianę ustawy o finansach publicznych powstał osobny budżet środków unijnych.

Nie stać nas na długi i tracimy prestiż

Ekonomiści są zgodni. Deficyt trzeba obniżać i to zdecydowanie. Polska nie może sobie pozwolić na to, by przez dłuższy czas w kasie sektora finansów publicznych - czyli budżetów: państwa, samorządów i funduszy celowych - istniała dziura równa 7 proc. wartości naszego PKB, czyli około 50 mld zł. - _ Polski deficyt należy do wyższych w Europie. Najwyższy czas by zaproponować wiarygodny i właściwy plan zmniejszenia deficytu _ - alarmuje były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka. To olbrzymie i stale rosnące koszty obsługi, w tym roku wydamy na nią ponad 35 mld złotych. Z deficytu powyżej 3 proc. PKB musimy się też tłumaczyć przed Unią, a gdy dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB, konieczne będą ostre cięcia w przyszłorocznych budżetach.

Rząd o tym wie i dlatego chce, by przyszłoroczny deficyt budżetu państwa zmalał do około 40 mld zł., a deficyt sektora finansów publicznych w 2012 r. zmalał do poziomu 3 proc. PKB.

źródło: sprawozdanie z wykonania budżetu NIK, MF

Ciąć trzeba, bo obsługa długu kosztuje nas coraz więcej- w tym roku wzrosła o 15 procent w stosunku do 2009. Ale swoje znaczenie mają też względy wizerunkowe. W czasach zwiększonej niepewności na rynkach finansowych, inwestorzy baczniej przyglądają się sytuacji krajów Unii Europejskiej borykających się z ciężarem szybko rosnących długów publicznych. - _ I jeśli coś tam pęknie, to odłamki i na nas polecą _ - podkreśla w rozmowie z Money.pl prof. Jan Winiecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Ile kosztuje obsługa długu publicznego
dług 2009 2010 wzrost
obsługa długu krajowego 24,5 mld zł 26,9 mld zł 9,90 proc.
obsługa długu zagranicznego 6,2mld zł 8,2 mld zł 33,40 proc.
razem 30,6 mld zł 35,1 mld zł 15 proc.

- _ Ważne jest to, by rynki dostrzegły, że nie tylko mówimy, ale że też coś robimy. Póki co nasz wizerunek nie jest najgorszy, ale inwestorzy teraz czekają na konkrety. Bo nawet z takim deficytem, gdy pokażemy, że mamy plan stopniowego z niego schodzenia, zachowamy wiarygodność. Bez tego rząd skutecznie podkopie swój wizerunek _- dodaje Mirosław Gronicki, były minister finansów.

- _ W strefie euro są kraje, w których dług publiczny urósł o jedną czwartą w ciągu trzech, czterech lat. Teraz wiele z nich podejmuje dość radykalne decyzje mające obniżyć deficyt. __ Ta swoista konkurencja fiskalna zmusza do działania. By móc pożyczać pieniądze trzeba wykonać konkretne kroki. Tym bardziej, że agencje ratingowe już zapowiadają, że nasza wiarygodność ucierpi bez reform - _mówi Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Jak zasypać wielomiliardową dziurę?

Dziurę w finansach państwa można łatać na dwa sposoby. Pierwszy to zmniejszanie wydatków. I tą drogą do tej pory szedł rząd Tuska, gdy m.in. na przełomie lat 2008 i 2009 poszczególni ministrowie na dywaniku u premiera wskazywali na czym i ile ich resorty mogą zaoszczędzić.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/60/t26684.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/kasy;fiskalne;dla;lekarzy;i;prawnikow;coraz;blizej,98,0,648290.html) Kasy fiskalne dla lekarzy i prawników coraz bliżej

Taka strategia była do tej pory dość skuteczna. - _ I gdyby nie otoczenie zewnętrzne - kryzys fiskalny w większości państw UE - dalibyśmy sobie radę, redukując wydatki małymi krokami - _podkreśla prof. Winiecki.

Kłopot w tym, że ponad 70 proc. wydatków budżetu to tzw. wydatki sztywne, czyli zagwarantowane ustawowo. W efekcie - jak podkreślał w rozmowie z *Money.pl *prof. Dariusz Filar z RPP - skala możliwych do przeprowadzenia, ewentualnych cięć to kilkaset milionów, a Polska potrzebuje miliardów. Zdaniem prof. Gomułki skala niezbędnych oszczędności to aż 50-60 mld zł w ciągu trzech lat.

źródło: Ministerstwo Finansów

- _ Cięcie wydatków elastycznych może dać co najwyżej kilkaset milionów złotych, to zdecydowanie za mało wobec skali, na jaką musimy zmniejszyć wysokość deficytu. Z kolei obniżka wydatków sztywnych to konieczność znowelizowania kilkunastu ustaw - i to ustaw niefinansowych. Czyli tych, które dotyczą przede wszystkim NFZ, emerytur i pomocy społecznej. Rząd nie może tego zrobić ad hoc. Potrzebna jest dyskusja społeczna, czy wszystko, co w tej chwili finansowane jest ze środków publicznych, powinno takim pozostać - podkreśla Halina Wasilewska-Trenkner, była minister finansów. _

Zbyt gwałtowny przyrost wydatków ma hamować - zapisana w planie konsolidacji finansów publicznych - tzw. reguła wydatkowa. Będzie ona dotyczyć wszystkich wydatków tzw. elastycznych i nowych wydatków sztywnych i przewiduje, że wzrost wydatków nie będzie mógł być wyższy niż 1 punkt procentowy powyżej inflacji.

Oszczędności uzyskane dzięki wprowadzeniu reguły wydatkowejmają wynieść do 2012 r. 8,5 mld zł. Z tego 5,5 mld zł ma przypadać na rok 2012, a 3 mld zł na 2011 r.

Wielu ekonomistów jest zdania, że to zaledwie niezbędne minimum wysiłku w obniżaniu deficytu.Większość ekspertów wskazuje na konieczność podwyżki podatków. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich trzech lat skumulował się efekt decyzji o: wprowadzeniu ulgi na dzieci, becikowym, obniżce składki rentowej i obniżce stawek PIT.

- _ I choć to poluzowanie fiskalne w jakimś stopniu uratowało nas przed recesją i razem z osłabieniem złotego przyczyniło się do tego, że w 2009 r. byliśmy zieloną wyspą. Ale z drugiej strony teraz negatywnie odbija się na kondycji budżetu _ - tłumaczy ekonomista ING Banku Śląskiego.

Przywrócenie składki rentowej do poziomu sprzed obniżki - z 6 do 13 proc. - dałoby około 20 mld zł. Podniesienie podstawowej stawki VAT - w Polsce wynosi ona 22 proc., Unia dopuszcza poziom 25 proc. - o jeden punkt procentowy to dodatkowe 4-5 mld zł. Przywrócenie starych stawek podatku dochodowego - 19, 30 i 40 proc. zamiast obecnych 18 i 32 proc. - to z kolei około 8 mld zł.

źródło: szacunki Money.pl

Wiadomo, że na rok przed wyborami rząd nie zdecyduje się na tak radykalne rozwiązania. Powrót do starych stawek składki rentowej oznaczałby, że wyjąłby z portfela Polaka zarabiającego średnią krajową około 1200 zł rocznie.

Ewentualna podwyżka stawek podatków dochodowych CIT i PIT też nie budzi entuzjazmu ekonomistów. - _ W grę wchodzi raczej wyższe opodatkowanie konsumpcji. Ale to rozwiązanie jest ryzykowne, bo może ograniczyć popyt krajowy - _mówi Benecki.

- P_ odwyżka CIT i PIT może oznaczać ucieczkę firm w szarą lub czarną strefę, na czym budżet tylko straci. Z kolei podniesienie składki rentowej to dodatkowe koszty dla przedsiębiorców - w konsekwencji zarówno może to oznaczać wzrost bezrobocia, jak i spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego - i to w perspektywie kilkuletniej. Stosunkowo najbezpieczniejsza jest podwyżka VAT - _podkreśla Wasilewska-Trenkner.

Zdecydowanym przeciwnikiem wyższych podatków jest prof. Winiecki. Jego zdaniem, by skutecznie obniżyć deficyt fiskalny - czyli mieć gwarancję, że on się po paru latach nie odtworzy – nie wolno zwiększać obciążeń.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/207/t102607.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/podwyzka;vat;bedzie;zlym;posunieciem,5,0,648709.html) Głębocka-Zielińska: Podwyżka VAT będzie złym posunięciem

- _ Sukces reform fiskalnych zapewnia więc przede wszystkim cięcie wydatków i to tzw. wydatków sztywnych - czyli rozmaitych świadczeń, a nie takich, które są okazjonalne. Bo jeżeli w tym roku zaoszczędzimy np. na remontach dróg, to będziemy musieli wydać więcej jeszcze pieniędzy na nie powiedzmy za dwa, trzy _ lata - tłumaczy członek RPP i dodaje że oznaczałoby to konieczność podjęcia trudnych politycznie decyzji, które mogą zniechęcić część elektoratu do rządzących. Bo zmniejszone powinny zostać wydatki na tzw. socjal i administrację.

Z kolei Mirosław Gronicki wskazuje na możliwość kompromisu między dwoma przeciwstawnymi koncepcjami: _ Najrozsądniejszy byłby miks obniżania wydatków i podwyższania podatków. Tu najprostsza do przeprowadzenia wydaje się zmiana stawek preferencyjnych VAT na te towary i usługi, które z punktu widzenia ludzi gorzej uposażonych są mniej istotne. Mam tu na myśli np. usługi hotelowe, przeloty samolotowe czy przewozy kolejowe _.

- _ Trzeba sobie założyć odpowiedni cel. Wskazać o ile zmniejszamy deficyt, tak by gwałtowne ruchy nie osłabiły nadmiernie popytu i nie stłumiły podstaw, wciąż niepewnego ożywienia gospodarczego. Bo choć mamy dobre informacje z przemysłu, to już w budownictwie i usługach nie jest tak dobrze. Rząd ma dylemat, czy obniżać deficyt stopniowo, czy też może uderzyć raz a dobrze. Nikt rozsądny nie będzie sugerował tego drugiego rozwiązania _ - podkreśla Gronicki.

Na co ostatecznie zdecyduje się rząd? Z przecieków w mediach wynikało, że rozważał: podwyżkę składki rentowej do 10 proc., likwidację becikowego i obniżenie zasiłku pogrzebowego. Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz przyznał jednak, że te rozwiązania nie wchodzą w grę. A dodatkowe dochody może zapewnić _ niewielka _ i _ tymczasowa _ podwyżka podatku VAT. Chodzi o podniesienie stawki podstawowej o jeden punkt procentowy. Według nieoficjalnych informacji w grę wchodzić może też likwidacja preferencyjnych stawek na niektóre towary i usługi i likwidacja becikowego.

CZYTAJ OPINIE POLITYKÓW O PODWYŻKACH PODATKÓW:

podatki
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)