Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Realizuje się czarny scenariusz. Rebelianci sparaliżowali międzynarodowy handel

Podziel się:

Ruch kontenerowców a Morzu Czerwonym zmniejszył się o niemal jedną trzecią (30 proc.) w stosunku do listopada 2023 r. – przekazał szef wydziału Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), Jihad Azour. Spadek liczby przewozów nasilił się szczególnie na początku stycznia.

Realizuje się czarny scenariusz. Rebelianci sparaliżowali międzynarodowy handel
Okręty mające chronić transport na Morzu Czerwonym (GETTY, Luke Dray)

Jemeńscy rebelianci Huti od połowy listopada 2023 r. atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym. Jak twierdzą, tylko te, które są powiązane z Izraelem oraz – od niedawna – ze Stanami Zjednoczonymi oraz Wielką Brytanią. Chcą w ten sposób zwiększyć presję na ultraprawicowy rząd Beniamina Netanjahu.

Szlak handlowy zablokowany

Jak pisaliśmy w money.pl, działania Hutich to cios dla międzynarodowego handlu, dla którego Morze Czerwone jest jednym z kluczowych szlaków. Według ekspertów trasa ta odpowiada za jedną trzecią ruchu kontenerowego na świecie i 40 proc. handlu między Azją i Europą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Koniec z zalewaniem świata tanią chińszczyzną". Pekin zmienia taktykę

Z danych amerykańskiego Departamentu Obrony wynika, że listopada 2023 r. jemeński rebeliancki ruch Huti atakował statki handlowe statki ponad 30 razy. Do ostrzałów dochodzi w rejonie wybrzeży Jemenu, czyli w obszarach Zatoki Adeńskiej i Morza Czerwonego.

W efekcie przewoźnicy coraz częściej omijają najkrótszą drogę z Azji do Europy, wiodącą przez: Ocean Indyjski, Morze Czerwone i Kanał Sueski. W zamian wybierają okrężną trasę wokół Afryki. Jest ona jednak dłuższa o 10-14 dni i około 6 tys. kilometrów.

Międzynarodowy handel sparaliżowany

Na takim obrocie spraw traci m.in. Egipt, dotychczas czerpiący miliardowe dochody z wykorzystania Kanału Sueskiego. Platforma PortWatch MFW przekazał, że całkowity wolumen tranzytu przez Kanał Sueski spadł w ciągu pierwszych 16 dni stycznia o 37 proc. w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym.

Spadki widać też w transporcie ropy naftowej i skroplonego gazu ziemnego (LNG). Przed wybuchem kryzysu ok. 12 proc. ropy i 8 proc. LNG przepływało właśnie przez Kanał Sueski. Kilka dni temu stacja Al Jazeera podała, że dostawy ropy z Bliskiego Wschodu do Europy zmniejszyły się prawie o połowę w wyniku ciągłych ataków rebeliantów Huti.

Tracą na tym też producenci. Internetowy serwis gazety "Asharq Al-Awsat" w czwartek napisał za indyjską radą Promocji Eksportu, że wobec wzrostu ryzyka i konieczności przekierowywania statków, koszt wysyłki kontenera z Indii do Europy zwiększył się około dwóch razy.

Z kolei polscy ekonomiści ING w serwisie X zwrócili uwagę, że także dwukrotnie zwiększyły się stawki frachtu z Chin do Europy i USA w ciągu kilku tygodni. "Daleko jeszcze do poziomów z pandemii, ale tworzy to ryzyka dla inflacji i PKB" – czytamy.

Jihad Azour zauważył, że ta sytuacja może okazać się przejściowa. Nie wykluczył jednak, że może też wskazywać na początek poważnych zmian dotyczących wielkości handlu morskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP