Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Rekordowe zarobki dzięki trzem województwom. Reszta kraju poniżej średniej

606
Podziel się:

Świetny rok dla rynku pracy zakończył się z przytupem. W grudniu średnia płaca skoczyła do rekordowych 5275 zł brutto. To jednak tylko statystyka. Okazuje się, że w 13 z 16 województw przeciętne zarobki są wyraźnie niższe.

Różnice w zarobkach w różnych regionach Polski bywają ogromne.
Różnice w zarobkach w różnych regionach Polski bywają ogromne. (WP.PL, Damian Słomski)

Tak dobrze na rynku pracy jeszcze nie było. Przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wyniosło w grudniu 5274,95 zł brutto - podał ostatnio Główny Urząd Statystyczny. Daje to na rękę około 3740 zł.

To oznacza nowy rekord. Nigdy w statystykach GUS średnia płaca nie przekraczała 5 tys. zł brutto. Przed rokiem zabrakło do tej granicy zaledwie 27 zł. W skali roku podwyżka wyniosła 6,1 proc. Jeszcze 4 lata temu średnia płaca była poniżej 4 tys. zł, a po raz pierwszy przebiła 3 tys. zł w 2006 roku.

Niemal za każdym razem komentarze do danych GUS brzmią podobnie. Dominuje oburzenie i pytania o to, kto rzeczywiście tyle zarabia? Oczywiście średnia ma to do siebie, że w przypadku wynagrodzeń zawyża dane. Dobrze pokazują to bardziej szczegółowe statystyki dotyczące zarobków w poszczególnych częściach kraju.

Okazuje się, że tylko 3 z 16 województw mogą się pochwalić średnimi zarobkami powyżej przeciętnej dla całego kraju. Reszta wypada wyraźnie gorzej. Dobrze widać też podział na biedniejszy wschód i bogatszy zachód. Zdecydowanie najniższe płace są na ścianie wschodniej. Między województwem podkarpackim i dolnośląskim jest prawie 1300 zł brutto różnicy.

Polska A i B

W średnich i dużych firmach najmniej płaci się w województwie warmińsko-mazurskim. Tam przeciętna płaca na koniec 2018 roku wynosiła 4187,82 zł brutto. To zaledwie 80 proc. uśrednionych zarobków w kraju. Przepaść jest jeszcze większa, jeśli porównamy to z województwem mazowieckim, gdzie zarabia się prawie 6100 zł brutto. Co ciekawe, niewiele mniej niż w mazowieckim płaci się w województwie śląskim. Do okrągłych 6 tys. brakuje niecałe 5 zł. Powyżej średniej krajowej jest jeszcze tylko dolnośląskie.

Z dolnośląskim graniczy lubuskie, które nieco wyłamuje się z tezy o bogatszym zachodnie. Płace tam są sporo poniżej średniej - w drugiej połowie zestawienia województw. Różnica między wspomnianymi dwoma sąsiednimi województwami sięga prawie tysiąca złotych.

Zobacz także: Polska goni unijne zarobki

Rynek pracy w województwie lubuskim jest jednak jednym z tych, który najlepiej się rozwija. Pod względem wzrostu płac w grudniu żaden inny region nie może się z nim równać. Zwyżka wyniosła ponad 9 proc. wobec średniej krajowej na poziomie 6,1 proc.

Drugim województwem z najszybszym wzrostem zarobków jest małopolskie (8,8 proc. w skali roku), a trzecim - pomorskie (7,5 proc.). Wyprzedzają inne, gorzej opłacane województwa, co źle świadczy o tych drugich. To oznacza, że wyrównanie płac w skali kraju będzie wymagało jeszcze wielu lat. Procentowo najmniejsze podwyżki są w mazowieckim. Mowa o zaledwie 4,2 proc. Oczywiście wynika to z wysokiej stawki, będącej punktem odniesienia.

Warszawa i długo, długo nic

Województwo mazowieckie zawdzięcza tak wysokie statystyki stolicy. Warszawa zdecydowanie odstaje od reszty kraju. Tam średnia płaca przekracza 6450 zł brutto.

Normą jest, że największe zarobki są w stolicy województwa. W przypadku Krakowa jest to 5660 zł brutto (wobec 5025 zł w małopolskim), w Łodzi - 5207 zł (wobec 4961 zł w łódzkim) czy Rzeszowie - 4936 zł (wobec 4232 zł w podkarpackim).

Są jednak wyjątki. Do nich należy Wrocław, gdzie średnia płaca to 5428 zł brutto, podczas gdy dla całego województwa jest 5515 zł. Podobnie w Białymstoku, który jest 400 zł poniżej średniej dla regionu.

miasto średnia płaca brutto
Warszawa 6 453,48 zł
Poznań 5 854,74 zł
Kraków 5 660,01 zł
Szczecin 5 485,56 zł
Wrocław 5 428,10 zł
Lublin 5 274,59 zł
Łódź 5207,31 zł
Rzeszów 4 936,60 zł
Kielce 4 340,40 zł
Białystok 4 177,20 zł

Według prognoz PKO BP w 2019 roku płace w sektorze przedsiębiorstw w Polsce będą rosły w tempie około 6 proc.

- Mimo, że tak wysokie średnie wynagrodzenie w grudniu zawdzięczamy przede wszystkim premiom na koniec roku, to pewien procent tego wzrostu z pewnością się utrzyma. Nie zapominajmy również o podniesieniu płacy minimalnej brutto z 2100 do 2250 zł. Wszystko wskazuje na to, że w 2019 roku rynek nie przestanie należeć do pracowników, a pensje będą rosły o połowę szybciej niż w minionym roku - prognozuje Krzysztof Inglot, prezes agencji zatrudnienia Personnel Service i ekspert rynku pracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(606)
ja
4 lata temu
Gliwice, zarabiam 2300 netto na miesiąc w branży automotive, gdzie ta średnia dla woj. Śląskiego, kto wogóle ta propagandę sponsoruje?
darek
5 lata temu
KIELCE ok.2000 netto . bieda i ukraińcy, takie realia
tn01
5 lata temu
Mazowieckie gdyby odliczyć Wawkę i ewentualnie Płock to byłoby co najwyżej w połowie stawki bo reszta województwa niewiele lepiej stoi niż województwa wschodniej Polski...
qwe
5 lata temu
To nie ściema. Ludzie zarabiają po 20-30 tysięcy na miesiąc. Nie dziwcie się, że matematyka pokazuje 5 czy 6 tysięcy.... Oczywiście Ci co zarabiają tyle to będą mówić, że mają mało, ale nigdy nie powiedzą ile. Pomijając prezesów, właścicieli i innych ważniaków o których wiemy że sporo zarabiają, to zarobek 20 tysiaków ma każdy przeciętny piłkarz, nawet w 1 lidze oraz każdy lekarz specjalista w szpitalu (to są Ci co muszą wyjeżdżać z kraju, bo tu głodują)
Aneta
5 lata temu
Mieszkam w Poznaniu, żart dnia z tymi zarobkami. Kiełbacha przedwyborcza....
...
Następna strona