Sneakersy zamiast wysokich obcasów. Prezes CCC opowiada money.pl, jak pandemia zmieniła rynek obuwia
Jak się zmienił rynek obuwia w czasie pandemii? Marcin Czyczerski, prezes CCC, przyznaje: ludzie zwracają coraz bardziej uwagę na cenę. Ale nie tylko. Wszyscy rzadziej odwiedzają biura, więc rynek się sneakeryzuje - przekonuje.
Zamknięte sklepy, zamknięte szkoły i biura, a przez pewien czas nawet lasy. Koronawirus zmienił nasze życie - a to nie mogło nie mieć wpływu na branżę obuwniczą.
Jak wielki był ten wpływ? - Klienci obecnie bardziej zwracają uwagę na ceny, choć wiele tu zależy od segmentu. Natomiast wszędzie dostrzegamy poszukiwanie najlepszej ceny w danej kategorii produktowej - opowiada Marcin Czyczerski, prezes CCC w rozmowie z money.pl.
Tego można było się zresztą spodziewać. Gdy gospodarka wchodziła w stan zamrożenia, Dariusz Miłek, twórca CCC, przewidywał, że na znaczeniu zyskiwać będą tańsze marki, na przykład należąca do CCC Jenny Fairy. Czy to się sprawdziło?
Alicja Werniewicz, stylistka gwiazd: Trendy boho, czyli jak ubiera się Los Angeles. Obejrzyj wideo:
Marcin Czyczerski przekonuje, że "czas Jenny Fairy nadchodzi". Jednocześnie dodaje, że nie jest tak, że konsumenci odwrócili się od droższych, uznanych marek. - Widzimy istotność trendów modowych oraz znaczenie marek. To nie gaśnie, a wręcz jest podsycane przez rosnącą rolę mediów społecznościowych, zwłaszcza Instagrama - przekonuje szef CCC.
Prezes CCC nie wierzy w upadek centrów handlowych
Czyczerski zauważa, że koronawirus przyspieszył wiele trendów, które można było obserwować już od dawna. - Mam tu na myśli na przykład tzw. sneakeryzację. Dziś częściej wybieramy obuwie casualowe, sportowe, po prostu wygodne. Wynika to z tego, że mniej chodzimy do biur, ale też z tego, że zwyczajnie szukamy komfortu. Widzieliśmy to też w poprzednich latach, szczególnie przy coraz mocniejszym wypłaszczaniu się pór roku, ale ten trend się wyraźnie umacnia. Widać to zarówno po markach obcych, jak i markach własnych, chociażby Sprandi, która cieszy się rosnącą popularnością - opowiada.
"Centra handlowe przetrwają"
Zmienia się nie tylko to, co kupujemy, ale też jak kupujemy. - Na pewno rośnie znaczenie kanału e-commerce, w tym również sprzedaży przez urządzenia mobilne. Smartfon to dziś nasz nieodłączny kompan w codziennych czynnościach, również w zakupach - mówi Czyczerski.
- Aplikacja CCC jest już dostępna na 6 rynkach, a do końca roku wystartujemy na kolejnych dwóch. Do tej pory ściągnęło ją ponad 2 mln klientów. Popularność aplikacji eobuwie.pl również dynamicznie rośnie, niedawno udostępniliśmy w niej funkcję esize.me – aby zrobić skan nie trzeba iść do sklepu, wystarczy smartfon i biała kartka papieru w domu - opowiada.
Pandemia i zamrożona gospodarka mocno odbiła się na wynikach sprzedaży CCC. Jednak prezes przekonuje, że lato jest już lepsze niż można by się spodziewać.
- Traffic, czyli ruch w sklepach, odrobił w lipcu kolejne kilka punktów procentowych, a konwersja i koszyk nadal utrzymują się na poziomach wyższych niż zeszłoroczne. Można wręcz powiedzieć, że lipiec był w tym roku dla Grupy CCC bardziej udany niż rok temu, przy bardzo zbliżonym poziomie wyprzedaży. Nasz e-commerce niezmiennie pozostaje motorem napędowym wzrostów, przebijając nieco zeszłoroczne dynamiki sprzedaży - opowiada prezes.
I nie ukrywa - CCC jest coraz bardziej spółką e-commerce'ową. - Ten sektor rósł nam ostatnio o ok. 80 procent – osiągnął udział 50 proc. całości sprzedaży, wobec 20 proc. w zeszłym roku. Pewnie utrzymanie tak wysokiego udziału e-commerce w kolejnych kwartałach nie będzie możliwe, natomiast dynamika sprzedaży w tym kanale była, jest i będzie szybsza niż w przypadku tradycyjnej sprzedaży - dodaje.
Jednocześnie zapewnia, że nie wierzy w śmierć tradycyjnego handlu. - Od dłuższego czasu obserwujemy, że co roku wizyty klientów w centrach handlowych lekko spadają. Uważam, że trend będzie się utrzymywał – natomiast rola centrów handlowych będzie ewoluowała. Z pewnością nie wieszczyłbym jednak końca centrów handlowych. One będą dalej z powodzeniem funkcjonować, ale zmienią swoją rolę, będą bardziej cyfrowe, może w części pełniąc funkcję showroomów - mówi.
- Online i offline ma się przenikać i uzupełniać, bo takie jest dziś oczekiwanie konsumenta. Te dwa światy – e-commerce i tradycyjny handel – stają się po prostu powoli jednym światem. Ich dzielenie jest zatem wbrew logice - dodaje.
Sponsoringu na razie nie będzie
Prezes mówi, że spółka działa tak, "jakby druga fala koronawirusa była już teraz" - aby nie dać się jej zaskoczyć. - Wprowadziliśmy również program oszczędnościowy i "odcięliśmy" wszelkie zbędne koszty, żeby przejść przez ewentualną kolejną fazę kryzysu względnie suchą stopą. Wierzymy, że dzięki temu wszystkiemu Grupa CCC wyjdzie z kryzysu jeszcze mocniejsza – i z jeszcze większymi udziałami w rynku - dodaje.
Grupa CCC już dawno zapowiedziała wycofanie się ze sponsoringu grupy kolarskiej. Prezes nie ukrywa, że zmiany tej decyzji nie należy się spodziewać. - Sponsoring sportu na dużą skalę to dla nas rozdział zamknięty. Moim zdaniem, przeprowadziliśmy to w sposób akceptowalny dla każdej ze stron. Teraz skupiamy się już wyłącznie na klientach i produkcie - opowiada.
W co więc firma będzie się angażować w najbliższym czasie? Na przykład wprowadzać rozwiązania z zakresu automatyzacji pracy. - Jesteśmy w trakcie pilotażu samoobsługowych kas. Mamy przekonanie, że to rozwiązanie trzeba wprowadzać szybko, ale oczywiście tempo zależy od wyników pilotażu. Natomiast na pewno nie planujemy zwolnień w związku z automatyzacją. Będziemy chcieli po prostu zaangażować personel do innych zadań, przekierować uwagę z czynności administracyjnych na klienta i produkt - mówi money.pl Czyczerski.
Grupa uruchomiła niedawno pilotażowy projekt "Daj swoim butom drugie życie", w którym zachęca klientów do oddawania w salonach CCC starych butów w zamian za vouchery rabatowe. - Chcemy się rozwijać w sposób jak najmniej kolidujący z otoczeniem - tego też oczekuje nasz klient. Ten projekt to jeden z takich przykładów, na razie jest w trakcie pilotażu, w 11 sklepach. Po pierwszym miesiącu możemy powiedzieć, że jest spore zainteresowanie i pozytywny oddźwięk ze strony klientów.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.