Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Sprzedaż detaliczna spowalnia. Dane gorsze od oczekiwań

67
Podziel się:

Majówki były w tym roku co prawda bardziej obfite niż rok wcześniej, ale wygląda na to, że Polacy porzucili rozrzutność i wydają pieniądze z rozwagą. Wynagrodzenia rosły szybciej niż nasze zakupy. Dane o sprzedaży detalicznej rozczarowały ekonomistów.

Galerie stoją puste w niedziele, ale dane GUS wskazują, że zakupy przenieśliśmy na inne dni
Galerie stoją puste w niedziele, ale dane GUS wskazują, że zakupy przenieśliśmy na inne dni (East News, Krzysztof Kaniewski/REPORTER)

Nasze wydatki w sklepach były w tym roku wyższe o 7,3 proc. rok do roku - podał GUS w raporcie o sprzedaży detalicznej. To dużo poniżej oczekiwań analityków, którzy prognozowali 8,3 proc. wzrost - to średnia. Równie słabych danych oczekiwali tylko najbardziej pesymistyczni z analityków.

Po rewelacyjnym kwietniu, kiedy wzrost był najwyższy od lutego 2012, prognozy wzrosły. Okazało się, że Polacy ograniczyli rozrzutność. Wynagrodzenia w większych przedsiębiorstwach wzrosły w maju o 7,7 proc. Zakupy rosły wolniej, można więc powiedzieć, że nie całość podwyżek zanosimy do sklepów.

Zobacz też: Polska na 9 miejscu w UE. W rankingu... ograniczania konsumentów

Najszybciej rosła sprzedaż w sklepach RTV AGD i meblarskich. Zostawiliśmy tam o 17,4 proc. więcej pieniędzy niż rok temu. Na drugim miejscu są sieci drogerii (Rossmann, Hebe, Natura), które zwiększyły sprzedaż o 16,6 proc. Dobrze też miały się salony samochodowe i sklepy z częściami.

Efekt zakazu handlu w niedziele od kwietnia stracił na mocy, co widać po wynikach sieci marketów i dyskontów. Sprzedaż w tzw. niewyspecjalizowanych sklepach wzrosła o aż 9,6 proc. Polacy jak widać przenieśli zakupy na inne dni.

Choć początkowo Biedronka narzekała, że wpłynęło to na jej wyniki w pierwszym kwartale, to w kolejnych miesiącach było już dużo lepiej. Najgorzej w maju wyglądały wyniki sklepów odzieżowych - sprzedaż spadła o 1,9 proc. rok do roku.

Gdy odfiltrować powyższe dane o wzrost cen, to sprzedaż detaliczna rosła o 5,6 proc. rok do roku. To i tak bardzo wysoki wskaźnik.

Wsparciem sprzedaży w kolejnych miesiącach powinna być realizacja obietnic wyborczych PiS. Tzw. "piątka Kaczyńskiego" zakłada m.in. rozszerzenie programu 500+ na każdego dziecko i wypłatę trzynastej emerytury. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że kolejne transfery pieniędzy do rodzin bezpośrednio przełożą się na bieżącą konsumpcję i większe wydatki w sklepach. A pośrednio poprawią wskaźnik wzrostu gospodarki PKB.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(67)
Mundek
5 lata temu
Jak zwykle porównanie Biedry lidla czy innego zagranicznego badz..a. Czy my żyjemy jeszcze w Polsce?? zęby tylko biedra nie zbiedla..
jablon
5 lata temu
Najlepiej rozdawać nieswoje pieniądze i jeszcze ludziom nie pozwalać pracować i ich wydawać, żeby tych pieniędzy jeszcze mniej wpływało do budżetu. Rewolucyjny pomysł kierujący nas w stronę upadku, trzeba to zatrzymać, niech władza przejrzy na oczy bo ich działania są długofalowo destrukcyjne.
Rafik
5 lata temu
Wiadome było, że dynamika spadnie, jak mogłoby być inaczej jak ludziom na siłę się biznesy zamyka. To przedsiębiorca powinien decydować o tym kiedy ma mieć otwarte.
king
5 lata temu
Sklepy musiały sobie odbić zakaz handlu to rosną ceny, więc nawet zwolennicy tej ustawy płacą jej cenę.
brown
5 lata temu
Nie ma się co dziwić skoro nasz rząd wprowadza ustawy o zakazie handlu czy wprowadza podatek handlowy. Jest źle a może być jeszcze gorzej.
...
Następna strona