Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Strajk nauczycieli. MEN odpowiada ZNP

560
Podziel się:

"Na takim rozwiązaniu najwięcej stracą dzieci i ich rodzice" - odpowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej na zapowiedź Związku Nauczycielstwa Polskiego przeprowadzenia strajku od 8 kwietnia. Wiceszef MEN mówi o "mitycznym tysiącu złotych" podwyżki.

Na zapowiedź strajku nauczycieli odpowiedział wiceminister Maciej Kopeć, zastępca Anny Zalewskiej.
Na zapowiedź strajku nauczycieli odpowiedział wiceminister Maciej Kopeć, zastępca Anny Zalewskiej. (MEN/Twitter)

- Jesteśmy przekonani, że nauczyciele do żadnych takich planów zmierzających do destrukcji systemu edukacji nie przystąpią - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć.

Wiceszef MEN wyraził zdziwienie działaniami ZNP. Stwierdził, że podczas rozmów związek nie odniósł się do propozycji ministerstwa, takich jak dodatek dla stażystów i za za wyróżniającą pracę. - Jedynym postulatem ZNP jest mityczne 1000 zł - stwierdził Kopeć.

Zobacz także: Wideo: co ze strajkiem nauczycieli? Szef ZNP zabiera głos

Jak wskazał, 1000 zł byłoby dodane do podstawy wynagrodzenia nauczycieli, co w przypadku nauczycieli dyplomowanych miałoby dać średnio 7,5 tys. zł miesięcznie. - Czy jest aż tak dramatyczna sytuacja w systemie edukacji, by zakłócać plany życiowe uczniów? - zapytał wiceminister.

Według wiceministra większość postulatów związkowców z ogłoszonego w 2011 r. "Paktu dla edukacji" ZNP zostało już spełnionych. Ocenił, że wprowadzone przez PiS transfery społeczne z 500+ na czele sprawiają, że postulaty zostały nawet wypełnione z naddatkiem.

"Wierzymy, że nauczyciele, jak i dyrektorzy szkół odpowiedzialni za przeprowadzenie egzaminów mają świadomość, że ich zakłócenie spowoduje trudności w realizacji planów życiowych uczniów, tj. z przystąpieniem do rekrutacji do szkół na kolejnym etapie edukacyjnym i na studia" - czytamy w ministerialnym komunikacie wydanym po konferencji przewodniczącego ZNP.

MEN podkreśla, że przekazało samorządom trzecią ratę subwencji i obecnie wypłacane są już podwyżki pensji nauczycieli z wyrównaniem od 1 stycznia. Resort dodaje, że nauczyciele otrzymują również "trzynastkę".

"To nie koniec. Kolejna podwyżka zostanie wypłacona nauczycielom już od września tego roku - będzie to kolejne 5 proc. W sumie ich wynagrodzenie wzrośnie o 16,1 proc. w stosunku do roku 2018 r." - czytamy w komunikacie MEN.

Resort Anny Zalewskiej zapewnia, że obecnie konsultuje projekt ustawy, który ma pozwolić na przyspieszoną wypłatę następnej transzy podwyżki. "Mamy na to zagwarantowane pieniądze w budżecie" - podkreśla MEN.

"Przypominamy, że podnosimy pensję nauczycieli po 5 latach ich zamrożenia. W 2017 r. zwaloryzowaliśmy wynagrodzenia, od 2018 r. sukcesywnie je podwyższamy" - stwierdza resort.

MEN wskazuje, że od 1 września 2019 r. wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty będzie wyższe o 371 zł, nauczyciela kontraktowego o 381 zł, nauczyciela mianowanego o 432 zł i nauczyciela dyplomowanego o 508 zł. Punktem odniesienia są pensje z 31 marca 2018 r.

Ministerstwo zaznacza, że oprócz wzrostu wynagrodzeń proponuje nauczycielom dodatki do pensji. Chodzi o płatne zajęcia dodatkowe oraz dodatek za wyróżniającą pracę także dla nauczycieli kontraktowych i mianowanych. "Proponujemy, aby nauczyciel kontraktowy otrzymywał 200 zł, mianowany 400 zł a dyplomowany 500 zł dodatku za wyróżniającą się pracę.

MEN proponuje też wprowadzenie nowego świadczenia "na start" dla nauczyciela stażysty. Nauczyciel rozpoczynający pracę przez 2 pierwsze lata miałby otrzymać we wrześniu każdego roku stażu 1000 zł .

Jako gest wobec nauczycieli ministerstwo przedstawia także zapowiedziane przez PiS zwolnienie z podatku dochodowego osób do 26. roku życia. "Dotyczy to co piątego nauczyciela. Dzięki tym rozwiązaniom podatkowym nauczyciele zaoszczędzą około 45 mln zł" - wskazuje resort.

"Rozpoczynamy prace nad zmianą systemu wynagradzania nauczycieli. Powinien on być czytelnym mechanizmem motywującym najlepszych do pracy w szkole. Do końca czerwca pokażemy kierunek jego zmiany" - deklaruje MEN.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(560)
Polak
5 lata temu
Ja lubię wakacje zlikwidować przedmioty nie życiowe,niech będzie strajk do końca roku.
hela
5 lata temu
przez 5 lat zamrożenia plac ZNP i P. Broniarz milczał to jak mozna byc jeszcze w ZNP i składać sie na pensje Broniarzowi.
T.
5 lata temu
Młodzież cieszy się,że nie musi chodzić do budy . Nie biorą jednak pod uwagę faktu,że zaległy materiał będą później musiały nadrobić i to kosztem wolnych dni ,sobót lub dni świątecznych .W efekcie na strajku cierpi tylko młodzież i dzieci .
zdziwiona
5 lata temu
Niestety nie jestem wrogiem nauczycieli, bo jak im rząd da te 1000 zł to mi nie ubędzie, ale jeżeli teraz się ugnie, to nauczyciele co roku będą żądać tego tysiąca, bo dlaczego nie? Zamiast walczyć o zmiany systemowe, a w każdym razie negocjować jakieś korzyści trwałe to oni "tysiąc złotych" i nic więcej, jednak od ludzi, którzy uczą można wymagać jakiegoś myślenia. Jak są tak głupi i nie potrafią myśleć pragmatycznie, to może lepiej niech nie uczą, bo nie stanowią wzoru dla ucznia
policjant
5 lata temu
nic nie robilem i mam emerytury wiecej jak zarabiaja nauczyciele
...
Następna strona